Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Polacy z Donbasu: siedzimy na walizkach i czekamy na ewakuację do Polski

0
Podziel się:

- Wszyscy tutaj boimy się o swoje życie. Wieczorem miasto zamiera i nikt nie wychodzi z domów - mówi jedna z Polek z Doniecka.

Polacy z Donbasu: siedzimy na walizkach i czekamy na ewakuację do Polski
(PAP/EPA)

Czekamy na walizkach na sygnał do obiecanej przez polski rząd ewakuacji; w Doniecku jest bardzo niebezpiecznie, boimy się o własne życie - mówią Polacy z ogarniętego wojną Donbasu.

Wiktoria Charczenko z Doniecka, która wraz z rodziną z Ługańska oczekuje na przyjazd do Polski, powiedziała, że wielu ludzi w Doniecku posprzedawało cały swój majątek i czeka na walizkach na sygnał do wyjazdu, który ma nastąpić w połowie stycznia.

_ - Życie w Doniecku jest obecnie nienormalne. Ludzie chodzą z bronią, słychać wystrzały w kierunku lotniska, na które coraz mniej ludzi reaguje. Wieczorem miasto zamiera i nikt nie wychodzi z domów. Wszyscy tutaj boimy się o swoje życie. Nikt z Polaków jeszcze do niedawna nie wierzył w to, że jest możliwa jakaś ewakuacja, że będą mieli możliwość wyjechać do Polski. Nie mieliśmy takiej nadziei, teraz ta nadzieja jeszcze żyje _ - powiedziała Charczenko.

Jak zaznaczyła, wielu Polaków z Donbasu liczyło na to, iż na prawosławne Boże Narodzenie, czyli 7 stycznia, będzie już w Polsce.

_ - Pani premier Ewa Kopacz obiecała nam, że do końca roku będziemy w Polsce i my na to liczyliśmy. Wczoraj był u nas pan Marcin Wojciechowski z MSZ i obiecał, że żadnego odwołania ewakuacji nie będzie, że ta ewakuacja odbędzie się w pierwszej połowie stycznia. To było dla nas bardzo ważne, że wszystko jednak jest w porządku i że wkrótce będziemy w Polsce _ - powiedziała Charczenko.

W jej ocenie, całe zamieszanie związane z terminem ewakuacji, która wstępnie zaplanowana była na 29 stycznia, wygląda _ dziecinnie _. _ My nie jesteśmy dziećmi i dla nas najważniejsze jest, aby ta ewakuacja się odbyła. Nie tracimy nadziei i wciąż wierzymy w obietnice powrotu do Polski _ - powiedziała Charczenko.

Prezes Towarzystwa Polaków w Doniecku Anatolij Terlecki, który razem z żoną jest na liście oczekujących na ewakuację, powiedział, że liczy na wyjazd po 10 stycznia.

_ - Jesteśmy przygotowani do wyjazdu i czekamy. Jesteśmy wdzięczni Polsce, że w końcu będzie zorganizowany ten wyjazd i nasz pobyt w Polsce. Jest jasne, że czekamy i dla nas tutaj każdy dzień jest trudny, bo i strzelają na ulicach, a i zima jest ostra. Niestety dopóki tego terminu nie znamy, to pozostaje nam cierpliwie czekać _ - powiedział Terlecki.

Jak podkreślił, w Doniecku z każdym dniem jest coraz bardziej niebezpiecznie. _ - Mieszkam tuż obok lotniska i jest naprawdę strasznie. Wszyscy boimy się, aby jakiś pocisk w nas nie uderzył. Mamy nadzieję, że może po 10 stycznia ten wyjazd do Polski będzie zorganizowany dla nas. Jesteśmy bardzo cierpliwi i nie tracimy nadziei _ - dodał.

O trudnej sytuacji w Doniecku mówi także proboszcz miejscowej parafii ks. Mikołaj Pilecki. _ - W porównaniu z listopadem jest oczywiście spokojniej, ale wciąż chodzą ludzie z bronią i słychać strzały. Jest niebezpiecznie bo wciąż toczy się tutaj wojna _ - zaznaczył.

Jak podkreślił, część z jego parafian jest już gotowych do wyjazdu do Polski, jednak wielu zdecydowało się pozostać w Doniecku i nie sprzedawać majątku. - _ Nie wszyscy ludzie, którzy mają korzenie polskie, mogli znaleźć się na liście do ewakuacji, bowiem wielu z nich nie jest w stanie żadnym dokumentem udowodnić, że mieli przodków z Polski. Niektórzy zdecydowali się pozostać w Doniecku, gdzie są groby ich najbliższych i przeczekać wojnę, która przecież w końcu kiedyś się zakończy. My tutaj nie tracimy nadziei _ - powiedział ks. Pilecki.

Szef MSZ Grzegorz Schetyna zapowiedział we wtorek na wspólnej konferencji prasowej z szefową MSW Teresą Piotrowską, że rząd polski zrobi wszystko, by akcja ewakuacji Polaków była przeprowadzana jeszcze w styczniu. Zaznaczył, że konkretnej daty nie będzie dzisiaj przedstawiał, ponieważ chodzi o bezpieczeństwo osób, które będą wyjeżdżać z Donbasu. Szefowa MSW dodała, że w pierwszych miesiącach pobytu w Polsce ewakuowani będą otoczeni opieką w już wyznaczonym do tego ośrodku.

Ewakuacja była wstępnie zaplanowana na 29 grudnia, co wynikało m.in. z relacji osób mieszkających w obwodach donieckim i ługańskim, gdzie pomimo ogłoszonego rozejmu wciąż dochodzi do walk ukraińskich sił rządowych z prorosyjskimi separatystami. O wyjeździe 29 grudnia z Charkowa do Polski informował także konsulat generalny RP w Charkowie 18 grudnia, potem komunikat w tej sprawie zniknął ze strony konsulatu.

Na liście ewakuacji do Polski z obszaru objętego konfliktem znajduje się 205 osób. Ewakuowane mają być osoby polskiego pochodzenia, posiadające Kartę Polaka lub mogące w inny, udokumentowany sposób potwierdzić swoje polskie pochodzenie, oraz ich najbliżsi członkowie rodziny.

Czytaj więcej w Money.pl
Wojna na Ukrainie. Ważna deklaracja szefa MSZ - _ Będziemy pomagać wszystkim Polakom na wschodzie - zapewnił Grzegorz Schetyna. _
MSW oczekuje wsparcia dla Polaków z Donbasu Minister Piotrowska zaapelowała do instytucji pozarządowych, samorządów i firm by pomogli im się usamodzielnić. Potrzebna jest zarówno praca jak i mieszkania.
Poroszenko spotka się z Putinem. Kiedy? Czwórka polityków, jak pisze AFP, regularnie kontaktuje się telefonicznie i próbuje znaleźć rozwiązanie konfliktu na prorosyjskim wschodzie Ukrainy.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)