Sąd Okręgowy w Warszawie zmienił postanowienie sądu niższej instancji. Aresztowania podejrzanego o serię podpaleń samochodów chciała prokuratura.
Po naradzie Sąd Okręgowy postanowił, że Jacka T. należy aresztować na trzy miesiące - poinformował PAP rzecznik sądu Wojciech Małek. Jak powiedział, sąd przyznał prokuraturze rację, dostrzegając obawę utrudniania postępowania ze strony Jacka T. oraz to, że w przeszłości mężczyzna dopuścił się już podobnego czynu.
Podejrzany obecnie przebywa w szpitalu - taką wiadomość przekazał sądowi jego obrońca - więc tam będzie się musiała udać policja w celu aresztowania.
Według nieoficjalnych informacji Jacek T., który jest związany ze środowiskiem pseudokibiców, wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji.
Zażalenie na decyzję sądu rejonowego badali w czwartek na zamkniętym posiedzeniu trzej sędziowie wydziału odwoławczego stołecznego sądu okręgowego. Przybyły na posiedzenie obrońca podejrzanego, a zarazem jego ojciec - adwokat Michał Tomczak, nie chciał rozmawiać z prasą ani przed wejściem na posiedzenie, ani po opuszczeniu sali sądu. Również prokurator nie udzielał informacji o przebiegu posiedzenia.
W lutym sąd rejonowy nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie Jacka T., któremu zarzucono, że podpalił dziewięć samochodów w centrum miasta. Sąd wyznaczył mu dozór policyjny, czyli obowiązek regularnego meldowania się w komisariacie policji.
Prowadzący śledztwo postanowili odwołać się od decyzji sądu. Uznali, że zachodzi obawa o to, iż podejrzany będzie próbował wpłynąć na zmianę zeznań przez świadka, który rozpoznał go na miejscu przestępstwa.
Jacek T. został zatrzymany w połowie lutego, kilkanaście godzin po tym jak w Śródmieściu spłonęło kilka samochodów. Prokuratura zarzuca mu _ sprowadzenie zdarzenia w postaci pożaru, zagrażającemu życiu i zdrowiu wielu osób, oraz mieniu w znacznych rozmiarach _. Nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Według prokuratury stoją one jednak w sprzeczności z zeznaniami świadków.
Prokuratorzy wskazywali też, że w grudniu zeszłego roku do sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko Jackowi T., któremu postawiono zarzut dokonania siedmiu podpaleń samochodów w pobliżu stadionu Legii i w warszawskim Ursusie. W tamtej sprawie Jacek T. był przez kilka dni aresztowany, potem areszt zamieniono mu na poręczenie majątkowe.
O podpaleniach w Warszawie czytaj w Money.pl | |
---|---|
Podpalacz z Warszawy posiedzi nawet 10 lat? 23-latek nie przyznał się do winy. Mężczyzna był w przeszłości notowany za podobne przestępstwa. | |
Seria podpaleń w stolicy. Podejrzany to... Policja go dobrze zna. Świadkowie nie mieli wątpliwości co do jego winy. |