Osłabienie urzędu prezydenta oraz jasne określenie jego kompetencji - to główne założenia nowelizacji konstytucji zaprezentowanej dziś przez byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego.
Jak tłumaczy sędzia Andrzej Zoll (na zdjęciu), projekt zakłada, że stanowisko prezydenta będzie przede wszystkim reprezentacyjne. Ma to być najwyższy przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej i gwarant ciągłości władzy państwowej. Natomiast zgodnie z projektem nowelizacji - władza wykonawcza w całości będzie domeną Rady Ministrów.
Sędziowie chcą też, by w tej sytuacji zmienić sposób powoływania prezydenta, aby ten był wybierany w wyborach pośrednich - przez kolegium elektorów. Byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego są również przekonani, że należy osłabić weto prezydenckie. Zgodnie z projektem nowelizacji konstytucji, do odrzucenia sprzeciwu głowy państwa wystarczyłaby zwykła większość głosów w Sejmie.
Sędzia Jerzy Stępień uważa, że uregulowania wymagają też niektóre procesy decyzyjne prezydenta, takie jak ratyfikacja umów międzynarodowych, czy powoływanie sędziów. Jego zdaniem niedopuszczalną jest sytuacja, kiedy wnioski złożone przez jeden organ konstytucyjny były zawieszone przez drugi bez żadnego uzasadnienia.
Edmund Wnuk-Lipiński - rektor Collegium Civitas, który brał udział w przygotowaniu projektu nowelizacji oświadczył, że zmiany zostały podyktowane głównie sporem kompetencyjnym i tzw. _ wojną krzesełkową _. Jego zdaniem, jeżeli projekt wejdzie w życie nastąpi wzmocnienie roli premiera i ustroju parlamentarno-gabinetowego.
Ponadto projekt zakłada wykreślenie z tekstu konstytucji Radę Bezpieczeństwa Narodowego, a także ustala zasady reprezentowania Polski przez prezydenta na arenie międzynarodowej. Nowelizacja zostanie zaprezentowana prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu a także prezesowi Trybunału Konstytucyjnego.