Wenezuelski deputowany opozycji William Davila, który został w ubiegłym roku zaatakowany i zraniony podczas posiedzenia parlamentu, oświadczył, że on i jego koledzy są szykanowani i prześladowani w Zgromadzeniu Narodowym przez zwolenników prezydenta Maduro.
Davila nazywa deputowanych prorządowych _ frontem militarystycznym, na którego czele stoi przewodniczący Zgromadzenia Diosdado Cabello _.
Oskarża ich o stosowanie _ strategii prześladowania opozycji _, tj. deputowanych reprezentujących Stół Jedności Demokratycznej (MUD), koalicję grupującą partie kwestionujące wyniki wyborów prezydenckich. W ich wyniku następcą zmarłego prezydenta Hugo Chaveza został jego najbliższy współpracownik Nicolas Maduro.
Davila, parlamentarzysta z ramienia partii Akcja Demokratyczna, został zaatakowany na posiedzeniu parlamentu i zraniony w głowę mikrofonem. Musiano mu założyć 16 szwów.
W ubiegłym tygodniu Cabello nie dopuścił do głosu na sesji parlamentu tych deputowanych, którzy odmówili uznania legalności wyboru Maduro na prezydenta, i usunął z funkcji czterech przewodniczących komisji parlamentarnych wybranych za prezydentury Chaveza.
W piątek zagroził zawieszeniem wypłaty diet i uposażeń tym parlamentarzystom, którzy domagają się ponownego przeliczenia głosów (ze sprawdzeniem podpisów) oddanych w wyborach prezydenckich 14 kwietnia. Według oficjalnie ogłoszonych wyników Maduro został wybrany przewagą 272 000 głosów nad kandydatem opozycji Henrique Caprilesem Radonskim.
Zdaniem Davili to, co się dzieje obecnie w wenezuelskim parlamencie, oznacza _ koniec autonomii władzy ustawodawczej _ w Wenezueli.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Wybory zmanipulowane? Będzie bojkot Lider wenezuelskiej centroprawicowej opozycji Henrique Capriles Radonski zapowiedział wczoraj bojkot kontroli rezultatów wyborów prezydenckich. | |
Napięcia w Wenezueli. Czekają na prezydenta Przywódca opozycji, starając się uspokoić sytuację w obawie przed prowokacjami, wezwał swych zwolenników do zachowania spokoju. | |
Krzyczą do polityków: "Złodzieje!" Żądają... Spór grozi kryzysem politycznym w około 650-tysięcznym kraju, który od połowy zeszłego roku prowadzi negocjacje akcesyjne z Unią. |