Ograniczenie emisji CO2? Nie w taki sposób

Tak Polska tłumaczy swoje weto wobec unijnych planów niemal bezemisyjnej produkcji energii do 2050 roku. Decyzja zapadła na spotkaniu ministrów gospodarki wspólnoty w Luksemburgu. Wprawdzie dokument nie zawierał żadnych konkretnych zobowiązań i celów, ale Polsce nie odpowiadał jego wydźwięk.

Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział, że nie znalazło się tam stwierdzenie uzależniające ambitne unijne plany dotyczące bezemisyjnej energetyki od porozumienia światowego. Bagatelizował też fakt, że Polska znowu zawetowała unijną strategię.

- _ Może jesteśmy w tej chwili osamotnieni, ale jesteśmy głęboko przekonani, że mamy rację. Bez globalnego porozumienia wszelkie europejskie starania będą prawie nieskuteczne. Unia Europejska - w tym Polska - potrzebuje tańszej energii, aby poprawić konkurencyjność, aby tworzyć nowe miejsca pracy i dopiero kiedy inne gospodarki przyjmą równie ambitne programy możemy mówić o zachowaniu konkurencyjności _- mówił Waldemar Pawlak.

Do tej pory najwięksi truciciele - emitenci, między innymi Stany Zjednoczone, Rosja, czy Chiny, nie chcieli zobowiązywać się do redukcji emisji CO2. To już drugie polskie weto w sprawie unijnej walki ze zmianami klimatycznymi.

W marcu Polska odrzuciła plany dotyczące stopniowej redukcji emisji CO2, która w 2050 roku miała wynieść 80 procent. Polska, której gospodarka oparta jest w większości na węglu obawiała się zbyt wysokich kosztów z tym związanych.