Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Obrona konieczna - sąd uniewinnił zabójcę włamywacza

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił w piątek Piotra J., oskarżonego o zabójstwo Adriana K., który usiłował włamać się do jego mieszkania. Rodzina zastrzelonego w podpoznańskim Skórzewie włamywacza domagała się uznania, że mężczyzna jest ofiarą zabójstwa, a nie - jak przyjęła prokuratura - obrony koniecznej.

Sąd uznał, że to oskarżony jest zabójcą, ale nie poniesie odpowiedzialności karnej.

"Oskarżony miał prawo, aby ten zamach skutecznie odeprzeć nawet przy użyciu niebezpiecznego narzędzia i nie przekroczył granic obrony koniecznej. Osoba napadnięta nigdy nie może być pewna, czy napastnik nie ma broni ukrytej pod ubraniem" - powiedziała uzasadniając wyrok sędzia Maria Kostecka.

Proces odbywał się w trybie oskarżenia prywatnego ze względu na to iż wcześniej prokuratura prawomocnie umorzyła śledztwo w tej sprawie uznając, że Piotr B. działał w obronie koniecznej, a rodzina uznała, że oskarżony znał ofiarę i nie można mówić ani o napadzie, ani o obronie koniecznej, tylko o zabójstwie.

Wyrok nie jest prawomocny. Żadna ze stron nie chciała go komentować.

Do zdarzenia doszło w nocy 2 września 2005 roku. Według ustaleń
śledztwa, 18-letni Adrian K. grał w karty i pił z kolegami alkohol na budowie sąsiadującej z domem Piotra J. Po godz. 23 wdarł się na teren posesji Piotra J., wybił szybę w drzwiach i chciał wejść do mieszkania. Piotr J. gdy usłyszał odgłos tłuczonego szkła, wziął pistolet, który posiadał legalnie, i trzykrotnie strzelił w kierunku włamywacza. 18-latek zdołał wydostać się na zewnątrz i
upadł przed domem. Przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł.

W czasie włamania Adrian K. miał około 2,98 promila alkoholu w
organizmie i nie reagował na ostrzeżenia Piotra J. Już na początku śledztwa prokuratura uznała dwa pierwsze, niecelne strzały za ostrzegawcze; jak ustalili biegli, dopiero trzeci strzał spowodował śmierć 18-latka.

W tle wydarzeń jest konflikt między zastrzelonym a synem strzelającego. Kilka dni wcześniej Adrian K. miał brać udział w zdarzeniu, w czasie którego pobity został syn Piotra J. Feralnego dnia Piotr J. dzwonił wieczorem do matki Adriana K. z interwencją w tej sprawie.

wiadomości
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)