Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowe prawo w Chinach. "Dobry samarytanin" chroniony

0
Podziel się:

Nowe prawo ma rozwiązać problem obojętności Chińczyków na los poszkodowanych w wypadkach samochodowych i innych nieszczęśliwych zdarzeniach.

Nowe prawo w Chinach. "Dobry samarytanin" chroniony
(Snow Kisses Sky/CC/Flickr)

Shenzhen jako pierwsze miasto kontynentalnych Chin wprowadziło w przepisy chroniące osoby, które udzielają pomocy potrzebującym, przed próbami wyłudzania odszkodowań przez nieuczciwe ofiary.

Nowe prawo ma rozwiązać problem obojętności Chińczyków na los poszkodowanych w wypadkach samochodowych i innych nieszczęśliwych zdarzeniach. Wcześniej kilka nagłośnionych przez media spraw, w których chińskie sądy nakazywały pomagającym wypłatę wysokich odszkodowań fałszywym ofiarom, skutecznie zniechęciło wielu mieszkańców kraju do udzielania pomocy nieznajomym.

Nowe przepisy, nazywane potocznie _ prawem dobrego samarytanina _, zdejmują z osób udzielających pomocy odpowiedzialność za ewentualne szkody powstałe w wyniku ich ingerencji, chyba że popełnią one przy tym _ poważne błędy _. Od teraz jeśli poszkodowany będzie uważał, że jego prawa zostały naruszone, to na nim będzie ciążył obowiązek udowodnienia winy pomagającemu - wyjaśnił dyrektor Miejskiego Urzędu ds. Legislacji Zhou Chengxin.

Dodatkowo nowe przepisy przewidują kary dla osób starających się wyłudzić odszkodowania od pomagających.

_ Jestem bardzo zadowolona. To prawo może zmienić podejście ludzi. Dotychczas wiele osób bało się pomagać nieznajomym, ponieważ było kilka przypadków, w których pomagających zmuszano do wypłaty odszkodowań _ - powiedziała mieszkanka Shenzhen Liu Ying.

Chodzi m.in. o szeroko komentowaną w chińskich mediach sprawę 26-letniego studenta z Nankinu Penga Yu, który w 2006 roku został oskarżony przez 65-letnią kobietę o zaatakowanie jej na przystanku autobusowym. Sąd pierwszej instancji nakazał Pengowi wypłatę odszkodowania w wysokości prawie 50 tys. juanów (ok. 25 tys. zł), chociaż cały czas utrzymywał on, że tylko pomagał kobiecie, która się przewróciła.

_ Sędzia nakazał Pengowi Yu przedstawić dowody na to, że nie zaatakował tej staruszki, ale ten nie potrafił tego zrobić i przegrał. Jako prawnik sądzę, że wyrok był błędny, ponieważ to nie Peng, ale ta kobieta powinna przedstawić dowody. Jednak po tej sprawie nikt nie kwapił się już do pomagania innym _ - ocenił w rozmowie z prawnik z Kantonu Yu Gwok Ching.

W ciągu ostatnich kilku lat chińską i międzynarodową opinią publiczną wstrząsnęło kilka przykładów obojętności Chińczyków na los poszkodowanych. Np. w 2011 roku kamera monitoringu w mieście Foshan w prowincji Guangdong - tej samej, w której leży Shenzhen - zarejestrowała leżącą na jezdni dwulatkę Xiao Yueyue, potrąconą dwukrotnie przez samochody i zignorowaną kolejno przez 18 przechodniów. Dziewczynka zmarła później w szpitalu.

Chociaż _ prawo dobrego samarytanina _ obowiązuje tylko w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Shenzhen, będzie ono miało wpływ na cały kraj, nie w wymiarze prawnym, ale moralnym - ocenił kantoński prawnik.

_ Zmiana prawa to dobry początek, ale prawo to nie wszystko. Przypadki osób pomagających innym powinny być nagłaśniane, by wyrobić w społeczeństwie nawyk udzielania pomocy potrzebującym _ - powiedziała Liu.

Przepisy w rodzaju _ prawa dobrego samarytanina _ obowiązują już w wielu krajach świata, m.in. w Kanadzie, Australii, części stanów USA i wielu państwach Europy, w tym również w Polsce, gdzie osoby udzielające pierwszej pomocy korzystają z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.

W przeciwieństwie do Polski prawo wprowadzone w Shenzhen ani żadne inne przepisy obowiązujące obecnie w Chinach kontynentalnych nie przewidują obowiązku udzielania pomocy nieznajomym, nawet w obliczu zagrożenia życia - wyjaśnił prawnik Yu Gwok Ching.

Czytaj więcej w Money.pl
Skandaliczne porozumienie UE z Chinami Sprzedaż paneli poniżej kosztów produkcji wywołała sprzeciw europejskich producentów.
Nie chcą układu z Chinami i wyszli na ulice Kilkudziesięciu Tajwańczyków wdało się w starcia z policją z powodu podpisania przez władze w Tajpej umowy handlowej z Pekinem.
Co hamuje rozwój chińskiej gospodarki? Chińskie samorządy lokalne finansowały gigantyczne projekty infrastrukturalne, co doprowadziło do olbrzymiego ich zadłużenia. W ostatnich dwóch latach długi te wzrosły o 13 procent, do 12,1 biliona juanów.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)