Ministerstwo Sprawiedliwości nie chce kontynuować pomysłu Zbigniewa Ziobry. Taśmy miały demaskować złą pracę sędziów -czytamy w _ Rzeczpospolitej. _
Nagrywanie rozpraw miało usprawnić procesy i uwiarygodnić protokoły. Do końca 2008 r. w 80 proc. z czterech tysięcy sal sądowych mają być zainstalowane urządzenia do nagrywania rozpraw. Niestety jak pisze gazeta, resort się z tego wycofuje, gdyż pomysł jest kosztowny i nieefektywny.
Jak powiedział w gazecie Jacek Czaja, wiceminister sprawiedliwości: _ Nie ma sensu wydawać 17 mln zł tylko po to, by nagrywać to, co i tak zapisuje protokolant. Obok projektu organizacyjno-technicznego uruchomienia tego planu nie przygotowano zmian w procedurze. _
Jednak protokoły rozpraw sądowych nie zawsze oddają prawdziwy ich przebieg. Poza tym strony skarżą się na problemy ze sprostowaniem protokołu. Nagrywanie rozpraw mogłoby rozwiązać tego typu problemy.
Jak podaje gazeta - zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego (art. 153-154) sąd zarządza odbycie posiedzenia przy drzwiach zamkniętych, jeżeli publiczne rozpoznanie sprawy zagraża porządkowi publicznemu lub moralności albo gdy mogą być ujawnione okoliczności objęte tajemnicą państwową lub służbową. Może je zarządzić także na wniosek strony, jeżeli podane przez nią przyczyny uzna za uzasadnione lub jeżeli roztrząsane być mają szczegóły życia rodzinnego. W innych wypadkach rozprawy są jawne.
- _ Procedura cywilna, inaczej niż karna, nie reguluje kwestii nagrywania rozpraw, to strony mają prawo nagrywać jej przebieg (poza przypadkami, gdy toczy się przy drzwiach zamkniętych) _ - uważa prof. Jacek Sobczak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Obowiązują wtedy ogólne regulacje o dostępie do informacji publicznej. Sąd i uczestnicy rozprawy, powinni zostać jednak o tym poinformowani - podaje dziennik.