Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nagły zwrot w sprawie Katarzyny W.

0
Podziel się:

Obrońca Katarzyny W. przekonuje, że do śmierci Magdy doszło w wyniku skurczu krtani, który był następstwem uderzenia o podłogę.

Nagły zwrot w sprawie Katarzyny W.
(PAP/Andrzej Grygiel)

Obrońca Katarzyny W., oskarżonej o zabójstwo swojej córki Magdy, chce powołania nowego zespołu biegłych oraz poszerzenia go o laryngologa i neonatologa. _ - Nie przekonały mnie opinie poprzedniego zespołu, bo nie wyjaśniły kwestii laryngologicznej - _ powiedział Arkadiusz Ludwiczek w rozmowie z TVN24.

Tymczasem jak informuje telewizja, prokurator Zbigniew Grześkowiak jest przeciwny powoływaniu całkowicie nowego zespołu, ale przychyli się do poszerzenia go o dodatkowych specjalistów.

Obrońca Katarzyny W., mec. Arkadiusz Ludwiczek, po ostatniej rozprawie z 17 czerwca przekonywał, że do śmierci Magdy doszło w wyniku skurczu krtani, który był następstwem uderzenia o podłogę.

W czasie rozprawy Ludwiczek zadawał biegłym szczegółowe pytania dotyczące kwestii medycznych, w tym m.in. pytania o funkcje krtani. Przekonywał, że w przypadku śmierci Magdy mogło dojść do laryngospazmu (skurczu krtani), braku dostępu powietrza, w następstwie niedotlenienia organizmu, obrzęku i zgonu.

Półroczna Magda zginęła w wyniku skurczu krtani, będącego następstwem uderzenia o podłogę - brzmi linia obrony przygotowana przez adwokata oskarżonej o zabójstwo matki Magdy, Katarzyny W.Mec. Arkadiusz Ludwiczek przedstawił ją dziennikarzom po rozprawie przed katowickim sądem okręgowym. Podczas rozprawy składanie zeznań kontynuowali czterej specjaliści ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Ich ekspertyzy należą do najważniejszych dowodów w sprawie.

To na podstawie ich opinii, że śmierć Magdy miała charakter nagły i gwałtowny, a jej przyczyną było zamknięcie dopływu powietrza do płuc, prokuratura zarzuca Katarzynie W. zabójstwo. Biegli w poniedziałek m.in. powtarzali swoje wnioski z opinii. _ Gdyby doszło do zatrzymania układu oddechowego z innych przyczyn niż uduszenie gwałtowne w sytuacji zachowanej czynności oddechowej, nie doszłoby do obrazu ostrego rozdęcia płuc _ - mówili.

Mec. Ludwiczek zadawał biegłym pytania przez ok. osiem godzin. Większość z nich dotyczyła szczegółowych kwestii o charakterze medycznym; w części z nich mec. Ludwiczek zakładał różne hipotezy. Niektóre jego pytania oddalał sąd, jako podważające ustalony przez biegłych stan faktyczny. Po rozprawie obrońca wyjaśniał jednak dziennikarzom, że pytania te miały dać odpowiedź ws. możliwości śmierci dziecka alternatywnych wobec wersji prokuratury.

Jednym z pytań, które spotkało się ze szczególnym zdziwieniem sądu, stron i publiczności było pytanie o funkcję krtani. Po rozprawie Ludwiczek wyjaśniał, że krtań jest najwęższym miejscem, przez które powietrze przepływa do wnętrza organizmu. _ Jakiekolwiek zmiany w krtani, jakiekolwiek reakcje krtani, np. tzw. laryngospas (czyli odruchowy skurcz krtani), to stany zagrażające życiu _ - wskazał mec. Ludwiczek.

_ W naszej ocenie doszło do oddechowego skurczu krtani, w następstwie którego doszło do zamknięcia głośni tejże krtani. Spowodowało to brak dostępu powietrza, w następstwie niedotlenienie organizmu, obrzęk, wgłowienie migdałków móżdżku do otworu wielkiego i zgon _ - powiedział obrońca.

Jak zaznaczył, ten scenariusz różni się od scenariusza nakreślonego przez biegłych tylko pierwszym elementem - zatkanie otworów oddechowych zastępuje w nim tzw. laryngospas, który w efekcie miałby spowodować ten sam skutek.

Ludwiczek wskazał, że na tylnej ścianie krtani znajduje się mięsień pierścienno-nalewkowy unerwiony przez nerw wsteczny krtaniowy, który odpowiada za rozwarcie krtani. Jeżeli dojdzie do podrażnienia tego nerwu, dochodzi do odruchowego skurczu krtani. _ Są przypadki w literaturze laryngologicznej, które powodują, że mamy do czynienia ze śmiercią człowieka _ - zaznaczył.

Do podrażnienia tego nerwu miałoby - zdaniem obrony - dojść wskutek uderzenia dziewczynki plecami podczas upadku. - _ W następstwie tego, wiązadła, o które pytaliśmy, spowodowały przesunięcie części szyjnej do przodu. Upadek na plecy spowodował, iż krtań siłą bezwładności uderzyła częścią tylną, czyli mięśniem pierścienno-nalewkowatym, w twardą rzecz, jaką jest trzon kręgu C2-C3, w następstwie czego powstał krwiak. Nie możemy przejść do porządku dziennego nad tym, że ten krwiak jest, a on ma wymiary 1 cm na 1,3 mm. Przy naprawdę niewielkich rozmiarach krtani powoduje to, że ten krwiak wypełnia większą część tylnej części krtani _ - podkreślił obrońca.

Mec. Ludwiczek zapowiedział, że będzie kwestionował wykluczenie przez biegłych możliwości wystąpienia laryngospasu. Zaznaczył, że być może poprosi sąd o uzupełnienie zespołu biegłych o specjalistę laryngologa dziecięcego. Podczas rozprawy sugerowali to też sami biegli.

Zdaniem prokuratura Zbigniewa Grześkowiaka obrona próbuje wykazać, że istniały inne możliwości zgonu. _ Próbuje, ponieważ biegli odrzucają te koncepcje, wyjaśniając dlaczego ta, którą przyjęli, jest jedyną, która wychodzi z materiału dowodowego _ - mówił oskarżyciel - jeszcze zanim mec. Ludwiczak przedstawił dziennikarzom linię obrony.

Sprawa Katarzyny W. zaczęła się 24 stycznia 2012 r., gdy policja przekazała mediom informację o zaginięciu półrocznej dziewczynki z Sosnowca. Według relacji matki dziecko miało zostać porwane z wózka w centrum miasta. Na początku lutego ciało dziecka znaleziono w zrujnowanym budynku w parku przy torach kolejowych w Sosnowcu.

Zdaniem prokuratury Katarzyna W. plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według niej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)