Lekarze żądają już nie tylko pieniędzy za nadgodziny, ale też rekompensat za brak wypoczynku. Jeśli Sąd Najwyższy przyzna rację trzem lekarzom, którzy złożyli pozwy, otworzy się lawina tego typu roszczeń - zapowiada "Dziennik".
Precedensową sprawę założył swojemu szpitalowi dr Wojciech Gromkowski, białostocki anestezjolog. Identyczne pozwy złożyli dwaj inni medycy. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, bo nie wiadomo, jak wyliczyć czas należny na odpoczynek. Uchwała w tej sprawie ma zostać podjęta 13 marca. Rzecznik Sądu Najwyższego przyznaje, że decyzja ta będzie wzorem dla rozstrzygania takich kwestii w przyszłości.
"Dziennik" podkreśla, że jeśli będzie korzystna dla wnioskodawcy, lekarze w całej Polsce będą mogli domagać się nie tylko wynagrodzeń za nadgodziny, ale również precyzyjnie wyliczonych odszkodowań za nieudzielenie im czasu na odpoczynek. Do tej pory wysokość takiego zadośćuczynienia była skutecznie podważana przez szpitale. Prawnicy wynajęci przez dyrektorów lecznic twierdzili, że medycy zawyżają liczbę przepracowanych godzin. Sugerowali, że nie mają dowodów na pracę non stop.
W sprawie nie wypowiada się Ministerstwo Zdrowia ani NFZ. Spory rozstrzygane przez sądy pracy dotyczą pracowników i pracodawców. Dlatego też w przypadku wygranej, to szpitale będą musiały płacić lekarzom.
ZOBACZ TAKŻE: