B. naczelnik wydziału ekonomicznego łódzkiego zarządu Centralnego Biura Śledczego, 44-letni Grzegorz M. odpowie przed sądem za przyjęcie łapówki od dilera samochodowego. Obok niego na ławie oskarżonych zasiądzie także diler - 59-letni Andrzej D.
Akt oskarżenia w tej sprawie skierował do sądu wydział do walki z przestępczością zorganizowaną Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi - poinformował w poniedziałek rzecznik prokuratury Wojciech Górski.
Oskarżonym grożą kary do 8 lat pozbawienia wolności.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymani w czerwcu ub. roku przez policjantów z Biura Spraw Wewnętrznych (BSW) KGP. Według ustaleń prokuratury, do przyjęcia korzyści majątkowej doszło w kwietniu 2001 roku, kiedy Grzegorz M. jako funkcjonariusz łódzkiego CBŚ, prowadził postępowanie, w którym jednym z podejrzanych był Andrzej D.
_ Zdaniem śledczych, policjant otrzymał od dilera w użytkowanie samochód daewoo lanos. Po dwóch miesiącach kupił to auto po zaniżonej cenie, płacąc za nie ponad 23 tys. zł mniej, niż wynosiła jego cena. Ta różnica w cenie to - według śledczych - łapówka, którą przyjął policjant. _Z informacji policji wynika, że Grzegorz M. przyjął korzyść materialną w zamian "za podjęte rozstrzygnięcia w sprawie gospodarczej dotyczącej wyłudzeń towarów". Andrzej D. był jednym z 44 oskarżonych w procesie grupy przestępczej. Odpowiadał przed sądem za paserstwo mienia o wartości 400 tys. zł.
Według policji, b. naczelnik Grzegorz M. odszedł już z policji na emeryturę.
Natomiast ponad rok temu Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy z powodu "braku danych o popełnieniu przestępstw" odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko dwóm prokuratorom funkcyjnym z Łodzi, oskarżanym w anonimach o utrudnianie śledztwa prowadzonego przeciwko temu samemu dilerowi daewoo. Mieli oni przyjąć od niego samochody jako korzyść majątkową.
Według śledczych, informacje te nie potwierdziły się. Prokuratorzy z Bydgoszczy ustalili, że jeden z posądzanych prokuratorów w 1999 r. (przed wszczęciem śledztwa przeciwko dilerowi) kupił na ogólnych zasadach samochód daewoo z rozłożeniem płatności na cztery raty. Drugi z prokuratorów - w ogóle nie miał auta tej marki.