W piątek premier Cipras zwolnił kilku greckich ministrów. Rząd nie będzie jednak długo w osłabieniu. Już dzisiaj zaprzysiężenie nowych szefów resortów.
Pracę w rządzie stracili m.in. minister energetyki oraz wiceministrowie finansów, pracy i obrony. W sumie z rządem pożegnało się dziesięć osób. Wszystko przez to, że w kluczowym dla kraju głosowaniu odmówili poparcia forsowanym przez rząd reformom.
Ich następcy zostaną dzisiaj zaprzysiężeni. Dotychczasowy minister pracy i solidarności społecznej Panos Skurletis obejmie ministerstwo energetyki, zastępując Panajotisa Lafazanisa, który głosował przeciwko reformom.
W resorcie finansów Nadję Walawani, dotychczasową wiceminister, zastąpi Tryfon Aleksiadis. Walawani również głosowała przeciwko reformom i podała się do dymisji. Dalsze zmiany dotyczą resortu pracy. Na miejsce Skurletisa ministrem został Jeorjos Katrugalos, dotąd odpowiadający za reformę administracyjną. Ponadto deputowana Syrizy Olga Gerowasili będzie rzeczniczką rządu.
Premier Aleksis Cipras podkreśla, że kończy to wewnętrzny kryzys polityczny po tym, jak Ateny zobowiązały się do przeprowadzenia bolesnych reform w zamian za pożyczkę wartą 86 miliardów euro.
To nie koniec kłopotów?
Nie jest jednak pewne, czy na wymianie ministrów zakończą się kłopoty greckiego premiera. W środę w głosowaniu w parlamencie poparcia dla planu reform i oszczędności odmówiło w sumie 39 deputowanych rządzącej Grecją Syrizy. Wśród buntowników była także przewodnicząca parlamentu, a premier stracił większość wśród deputowanych.
Tymczasem przed władzami w Atenach jeszcze kolejne głosowania w sprawie kolejnych pakietów reform. Grecki premier na razie odrzuca możliwość przedterminowych wyborów.
Przegłosowane w parlamencie reformy to bolesne zmiany w systemie emerytur, podwyżki VAT i prywatyzacja.