Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katastofa kolejowa pod Szczekocinami. Dużurny ruchu był poczytalny

0
Podziel się:

Oto najnowsze informacje w sprawie katastrofy kolejowej w Szczekocinach.

Katastofa kolejowa pod Szczekocinami. Dużurny ruchu był poczytalny
(AP/Fotolink/East News)

Dyżurny ruchu ze Starzyn, podejrzany o spowodowanie marcowej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami, w której zginęło 16 osób, był w chwili tej tragedii poczytalny - wynika z opinii biegłych, przesłanej prokuraturze. Oznacza to, że Andrzej N. może odpowiadać karnie.

Najważniejsze wnioski z opinii zespołu psychiatrów i psychologa przekazał Tomasz Ozimek z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

_ - Wynika z niej, że w chwili czynu Andrzej N. był poczytalny. Biegli nie stwierdzili u niego choroby psychicznej ani upośledzenia umysłowego. Dyżurny miał zachowaną zdolność rozumienia znaczenia swoich czynów i kierowania swoim postępowaniem _ - powiedział Ozimek.

Opinia została sporządzona po dwumiesięcznej obserwacji, przeprowadzonej w szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu, gdzie Andrzej N. przebywa od czasu katastrofy. Przed wydaniem opinii - poza badaniem samego dyżurnego - jej autorzy zapoznawali się też z materiałem dowodowym związanym z katastrofą, np. odsłuchiwali nagrania z rejestratorów rozmów tuż przed czołowym zderzeniem pociągów.

Dyżurny ruchu ze Starzyn ze względu na stan zdrowia do tej pory nie został przesłuchany, a sformułowany wobec niego zarzut nie został mu formalnie przedstawiony. Krótko po zatrzymaniu został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym.

Mimo uznania Andrzeja N. za poczytalnego, lekarze w dalszym ciągu nie zgadzają się na jego przesłuchanie ze względu na stan zdrowia. Jak oceniają, niezdolność dyżurnego do uczestniczenia w czynnościach prokuratorskich może potrwać około trzech miesięcy.

Śledztwo w sprawie katastrofy jest przedłużone do 3 grudnia. Mimo że jeszcze przez pewien czas nie będzie można przesłuchać Andrzeja N., prokuratura nie widzi potrzeby zawieszenia postępowania. - _ Mamy do wykonania jeszcze wiele innych czynności _ - wyjaśnił Ozimek.

W postępowaniu zgromadzono już bardzo obszerny materiał dowodowy, liczący około 100 tomów akt, przesłuchanych zostało ok. 100 świadków - głównie poszkodowanych w katastrofie, bliskich ofiar i pracowników kolei.

Dotychczas udało się ustalić nazwiska blisko 200 pasażerów jadących pociągami, które się zderzyły. W śledztwie zgromadzono wiele dokumentów kolejowych, nie tylko bezpośrednio związanych z marcową katastrofą, ale też dotyczących np. szkoleń i ruchu pociągów. Mimo upływu czasu, ciągle nie odebrano wielu przedmiotów osobistych pasażerów, zabezpieczonych na miejscu katastrofy.

3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK _ Brzechwa _ z Przemyśla do Warszawy i Interregio _ Jan Matejko _ relacji Warszawa - Kraków. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa.

Według prokuratury Andrzej N. doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem. W katastrofie zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.

Czytaj więcej w Money.pl
Pod milion za katastrofę po Szczekocinami Ponad 1,2 mln zł odszkodowań i świadczeń wypłacił do tej pory największy ubezpieczyciel. To jeszcze nie wszystko.
Grożą strajkiem, bo pociągi są jak karawany _ Dość śmierci na kolei, Pasażer chce płacić za podróż pociągiem, a nie karawanem _- takie hasła wypisali na transparentach protestujący kolejarze.
Nocna wizja po katastrofie. Bez szczegółów Częstochowska prokuratura przeprowadziła wizję lokalną w miejscu katastrofy kolejowej pod Szczekocinami.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)