Grupy sędziów z różnych państw Unii zajmą się sprawą dyskryminowania rodziców przez niemieckie urzędy do spraw młodzieży, zwane Jugendamtami.
O powołaniu grup przez Komisję Europejską poinformował unijny komisarz odpowiedzialny za sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne po rozmowach z władzami w Berlinie. Jacques Barrot przesłał wyjaśnienia polskiemu deputowanemu Konradowi Szymańskiemu, który złożył interpelację w tej sprawie.
Na problem dyskryminacji przez niemieckich urzędników zwrócili uwagę Polacy. Po rozwodzie mieszanego małżeństwa Polakom odbierane jest prawo do opieki, ich kontakty z dziećmi są bardzo ograniczone, a podczas sporadycznych spotkań mają nakaz rozmowy z dziećmi wyłącznie w języku niemieckim. Gdy sprawa trafiła do Brukseli, okazało się, że ten problem dotyczy nie tylko Polaków, ale także Francuzów, Belgów, czy Włochów.
Sprawą zajęła się komisja petycji Parlamentu Europejskiego, a później Komisja Europejska, która uznała, że jest to dyskryminacja ze względu na narodowość. Teraz Jugendamty będą pod międzynarodową kontrolą. Grupy sędziów mają wyjątkowo uważnie śledzić działania niemieckich urzędów do spraw młodzieży - napisał unijny komisarz w liście do polskiego deputowanego.
Konrad Szymański zwraca uwagę na zmianę w postępowaniu Komisji Europejskiej. Jeszcze do niedawna nie chciała się zajmować dyskryminacją w Niemczech rodziców innego pochodzenia z rozbitych, mieszanych małżeństw. Teraz przyznaje, że problem jest i obiecuje starania, by doprowadzić do jego rozwiązania.