Sistani winą za obecny konflikt obarczył szyickiego premiera Nuriego al-Malikiego.
Apel duchowego przywódcy szyitów odczytał jego przedstawiciel w świętym mieście Karbali. W odezwie podkreślił, że nowy rząd _ powinien otworzyć nowe horyzonty dla lepszej przyszłości wszystkich Irakijczyków _. Dodał, że nowe władze powinny być bardziej _ efektywne _ od tych, na których czele stoi Maliki.
Sistani zaapelował też do obywateli Iraku o jedność w obliczu zagrożenia ze strony sunnickich bojowników, na których czele stoi Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL). Podkreślił, że walka z dżihadystami powinna być nadrzędnym celem dla wszystkich niezależnie od wyznawanej religii, _ zanim będzie za późno _.
Tym samym Sistani ponowił swój apel z zeszłego tygodnia, w którym wezwał wiernych w Iraku do walki z sunnickimi bojownikami.
_ Obywatele zdolni do noszenia broni i walki z terrorystami, obrony kraju, jego mieszkańców i świętych miejsc powinni na ochotnika wstępować w szeregi służby bezpieczeństwa, aby realizować te święte cele _ - wzywał Sistani. Ogłoszono także, że ci, którzy zginą w walkach z bojownikami, staną się męczennikami.
Władze w Bagdadzie od dłuższego czasu nie potrafią rozładować niebezpiecznych napięć między stanowiącymi większość ludności szyitami a sunnicką mniejszością, wśród której rozpowszechnione jest przekonanie, że rząd premiera Malikiego dąży do jej zmarginalizowania. Z tej właśnie grupy rekrutuje się wielu bojowników ISIL.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Dostaną pieniądze i pracę. Za poparcie władzy Premier przyrzekł wyasygnować sumę o równowartości 83 milionów dolarów i przeznaczyć 10 000 stanowisk w siłach bezpieczeństwa dla bojowników plemiennych. | |
Dramatyczny apel premiera Iraku ws. Faludży Nuri al-Maliki zaapelował do przywódców plemiennych z prowincji Anbar, aby wypędzili rebeliantów z miasta. | |
Trwa bitwa o największą iracką rafinerię Od dwóch dni sunniccy rebelianci próbują przejąć kontrolę nad obiektem. |