Nie da się udowodnić, że Korea Północna stała za cyberatakiem na serwery Sony - uważają eksperci. Amerykańskie władze utrzymują, że za atak odpowiedzialny jest Pjongjang, a FBI ujawnia hipotezę, że do tego celu mogli zostać wynajęci zagraniczni hakerzy, wciąż nie znamy jednak żadnych dowodów, które mogły by to potwierdzić.
W cyberprzestrzeni trudno złapać winnego, bo trudno przez internet znaleźć jednoznaczne dowody - uważa Marcin Terlikowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Nawet jeśli władze USA dysponują danymi wywiadowczymi obciążającymi Koreę Północną, to pewnie i tak nigdy ich nie ujawnią.
- _ Mogliby w ten sposób skompromitować swoje źródła w Korei Północnej, na przykład agenturę _ - uważa ekspert.
Argumenty Amerykanów to za mało, by potwierdzić udział Korei w ataku. Możliwe są też inne scenariusze - uważa Oskar Pietrewicz z Instytutu Polska - Azja.
- _ Niektóre elementy układanki zbyt prosto nachodziły na siebie. Premierę filmu ktoś mógł wykorzystać jako pretekst _ - tłumaczy. Według Pietrewicza ostre oskarżenia ze strony USA równie dobrze mogły być związane z potrzebą realizowania przez Stany określonej wewnętrznej polityki. Na przykład dotyczącej ustawodawstwa związanego z Internetem.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Korea Północna odcięta od świata. Atak USA? Pjongjang: _ Barack Obama wyraża się i postępuje lekkomyślnie, jak małpa w tropikalnym lesie _. | |
Korea Północna wyzywa Obamę od małp _ Jeśli USA będą w dalszym ciągu tak aroganckie, despotyczne (...) muszą liczyć się z tym, że jej nieudane działania polityczne nieuchronnie spowodują śmiertelne ciosy _ - powiedział przedstawiciel Korei. | |
Film o Kim Dzong Unie zarobił już milion dolarów W ubiegłym tygodniu Sony zawiesiła ogólnokrajową dystrybucję "Wywiadu ze Słońcem Narodu" na skutek ataku hakerskiego. |