Minister sprawiedliwości wycofał się z propozycji przepisów pozwalających siłą podawać środki hamujące popęd seksualny.
Według Gazety Wyborczej z projektu ustawy, która miała zadośćuczynić zapowiedzi premieraDonalda Tuskawprowadzenia _ przymusowej kastracji chemicznej pedofilów _, zniknął kluczowy zapis.
Premier mówił, że wobec przestępców seksualnych umieszczanych po odbyciu kary w zamkniętych ośrodkach leczniczych można stosować _ środki przymusu bezpośredniego _. Miałoby się to odbywać na zasadach przewidzianych w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego. Gazeta informuje, że projekt został właśnie przesłany pod obrady rządu. Poprzedni projektZbigniew Ćwiąkalskiprzedstawił dwa tygodnie temu.
_ Gazeta Wyborcza _ wyjaśnia, że zapis o stosowaniu _ środków przymusu bezpośredniego _ oznaczałby zalegalizowanie podania leku siłą nie tylko - jak dziś - osobom, które z powodu choroby psychicznej nie są w stanie świadomie wyrazić swojej woli, ale także poczytalnym.
Gazeta podkreśla, że projekt jako sprzeczny z fundamentalnymi zasadami respektowania woli pacjenta skrytykowali bioetycy, a także konstytucjonaliści i karniści i teolodzy. Tryb pracy nad projektem spotkał się ze zdecydowaną dezaprobatą psychiatrów.