Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Były minister broni Gowina: Sprawa Amber Gold zaczęła się za Ziobry

0
Podziel się:

Zbigniew Ćwiąkalski tłumaczy też, dlaczego zaostrzanie kar i sankcji niczego nie zmieni.

Były minister broni Gowina: Sprawa Amber Gold zaczęła się za Ziobry
(kprm.gov.pl)
Zbigniew Ćwiąkalski tłumaczy w Money.pl kto powinien ponieść odpowiedzialność za aferę Amber Gold. Wyjaśnia również, dlaczego zaostrzanie kar i sankcji niczego nie zmieni.

Money.pl: Czy obecny minister sprawiedliwości powinien stracić stanowisko w związku z aferą Amber Gold? Pan został zdymisjonowany, gdy w celi samobójstwo popełnił Robert Pazik**, **skazany za zabójstwo Krzysztofa Olewnika.

Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska: Nie ma najmniejszego powodu, by minister Jarosław Gowin stracił stanowisko. Bo po pierwsze, gdy zaczynała się ta sprawa nie on był szefem resortu, tylko Zbigniew Ziobro. Poza tym za działania w prokuraturze, sądzie, odpowiadają konkretni ludzie. Minister przeprowadził kontrolę i wyciągnął konsekwencje służbowe, na tyle na ile było to możliwe, bo jednak jego możliwości są też ograniczone.

Czyli propozycje zmiany prawa, które pojawiły się podczas debaty w Sejmie, to populizm?

Tak, właśnie. To populizm. Tak jak propozycje powoływania komisji śledczej. To nie ma najmniejszego sensu. Bo to zazwyczaj są tylko popisy polityków przed kamerami, a prokuratura i tak musi dochodzić do sedna sprawy. Zresztą, w każdym kraju zdarzają się afery tego typu. Nie jesteśmy jakąś odosobnioną wyspą. Prawo w tym zakresie mamy dobre. Zawiedli konkretni ludzie, np. kuratorzy, sędziowie, którzy mieli do dyspozycji cały wymiar kary, ale tego nie zrobili. Krajowy Rejestr Sądowy nie był skomunikowany z Krajowym Rejestrem Karnym i nie można było w stosownym momencie przekazać ważnych informacji o wyrokach Marcina P. Tak więc ewentualnie możemy mówić o brakach w systemie.

Błędy popełniała też prokuratura rejonowa, która pomimo zawiadomienia KNF, że Amber Gold może prowadzić działalność bankową bez odpowiedniej licencji, sprawę umorzyła. Może jednak sam system działania jest zły? Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin i prokurator generalny Andrzej Seremet, proponują wzmocnienie prokuratur.

Moim zdaniem prokuratury rejonowe nie powinny zajmować się przestępstwami gospodarczymi. Miesięcznie śledczy prowadzą tam po 30, 40 spraw. Obok kradzieży są to też sprawy dotyczące zniesławienia czy oszustwa. Sprawy prowadzą czasem ludzie z zaledwie rocznym czy dwuletnim doświadczeniem. Prokuratorzy okręgowi są lepiej wykwalifikowani. Poza tym w okręgowych oddziałach są specjalne wydziały do spraw przestępczości gospodarczej.

Po zmianach, od dwóch lat prokuratorem generalnym nie jest jednocześnie minister sprawiedliwości. Wiele osób wskazuje, że to niedokończona reforma, która ma braki. Właśnie dlatego, że prokurator generalny ma zbyt ograniczone pole działania.

Z całą pewnością. W tym momencie widać, że prokurator generalny powinien mieć większy wpływ na decyzje kadrowe i na poszczególne śledztwa. Nie chodzi o nadzór merytoryczny nad nimi, ale na przykład możliwość nakazania podjęcia postępowania. Obecnie nawet jeśliby chciał, to i tak tego zrobić nie może. Poza tym dzisiaj mamy trzy propozycje reformy prokuratury. Pomysły zgłasza prokurator generalny, prezydent Bronisław Komorowski i minister Gowin. Najlepiej byłoby, gdyby jeden z nich prowadził te prace. Mnogość osób, które podejmują się tego zadania, nie wróży dobrze.

W expose Jarosław Kaczyński zaproponował, by konfiskować majątek osobom skazanym za przestępstwa gospodarcze. Ten pomysł na pewno spodoba się nie tylko poszkodowanym przez Amber Gold.

Po pierwsze, takie przepisy mieliśmy w okresie PRL-u i było to niekonstytucyjne. Po drugie konfiskuje się wtedy także majątek legalnie wypracowany przez żonę i pełnoletnie dzieci, które razem tworzą gospodarstwo z rodzicami. Jest to społecznie niesprawiedliwe. Oczywiście powinno się orzekać przepadek majątku pochodzącego z przestępstwa. Zresztą wystarczy przeczytać art. 44, 45 kodeksu karnego, który właśnie o tym mówi. Mamy taką możliwość. To jest wyważanie otwartych drzwi.

A ostrzejsze karanie za korupcję?

Od samego zaostrzenia kar nie zlikwidujemy przestępczości. Przestępcy nie boją się kar, tylko tego czy zostaną złapani i osądzeni. Więcej korzyści może przynieść skuteczne ściągnie. I to jest zadanie dla służb i prokuratury.

Rozmowa przeprowadzona podczas podczas XXII Forum Ekonomicznego w Krynicy

PiS proponuje też zaostrzenie kar za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. Czy tego nie powinno się rozważyć?

Za tego rodzaju przestępstwa mamy w kodeksie karnym jedne z najsurowszych kar, łącznie z dożywotnim więzieniem. W systemach totalitarnych można stanowić prawa jakie się chce. Ale i tak przestępczość kwitnie. To chęć przypodobania się wyborcom i zdobycia punktów procentowych. Czysty populizm.

Czytaj więcej w Money.pl
Kidawa-Błońska odpowiada posłowi PiS Przemysław Wipler zarzuca premierowi kłamstwo. - Nie wiem, skąd wie, co było w notatkach ABW - odpowiada posłanka PO.
Polecą głowy za Amber Gold? Premier wskazuje winnych Donald Tusk odniósł się do współpracy swego syna Michała z liniami lotniczymi OLT Express.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)