14 zarzutów ciąży na asesorze komorniczym z Rudy Śląskiej. Według policji i prokuratury, 31-letni mężczyzna zawyżał opłaty egzekucyjne i koszty zastępstwa prawnego w postępowaniach egzekucyjnych. W ten sposób kancelaria, w której pracował, miała zarobić blisko 300 tys. zł.
Jak powiedział w poniedziałek Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji, funkcjonariusze z wydziału antykorupcyjnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, wspólnie z prokuratorami Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, zebrali kompletny materiał dowodowy przeciwko podejrzanemu asesorowi.
"Mężczyzna działał w 2003 roku. Dla kancelarii, w której był zatrudniony, zarobił na tym procederze prawie 280 tys. zł. W prowadzonych wobec poważnego i dużego przedsiębiorstwa postępowaniach egzekucyjnych zawyżał opłaty i koszty nawet o 100 tys. złotych" - powiedział Pytel.
_ Poza przekroczeniem uprawnień i oszustwami, na asesorze ciążą m.in. zarzuty podżegania do fałszywych zeznań i posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Na poczet przyszłych kar i grzywien policja zabezpieczyła należącą do podejrzanego toyotę rav4, wartości 20 tys. zł. _Prokurator zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w kwocie 20 tys. zł i zawiesił go w czynnościach służbowych. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński powiedział, że wielowątkowe i skomplikowane śledztwo w tej sprawie powinno się zakończyć do końca czerwca skierowaniem do sądu aktu oskarżenia. Asesor komorniczy nie jest jedynym podejrzanym w tej sprawie.