Funkcjonariusze tajnych służb nagminnie przedstawiają się jako policjanci. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne dysponują w sumie ponad tysiącem policyjnych legitymacji - ustalił "Dziennik".
Policjanci skarżą się, że są zmuszeni do nieustannych tłumaczeń z podejrzanych działań specsłużb.
Rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Temistokles Brodowski tłumaczy na łamach "Dziennika", że funkcjonariusze mogą się posługiwać dokumentami uniemożliwiającymi ustalenie ich danych. Wyjaśnia, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Do centrali policji dociera jednak wiele sygnałów, że "dokumenty legalizacyjne" są nadużywane.
Policjanci wyjaśniają, że CBA i ABW korzystają z ich legitymacji, gdyż mają dramatycznie niskie notowania w oczach społeczeństwa, a co za tym idzie, ani zwykli ludzie, ani przestępcy nie chcą z nimi rozmawiać. A policjantom ufa już około 70 procent Polaków. W tym tkwi tajemnica używania policyjnych legitymacji - podaje"Dziennik".