Sądy 24-godzinne działają już ponad miesiąc. I choć miały karać przede wszystkim chuliganów stały się wokandą głównie dla pijanych kierowców i rowerzystów. Za to krytykowali je m.in. sędziowie. Teraz krytycznych komentarzy nie szczędzą adwokaci. Adwokaci wskazują m.in. na zbyt mało spraw, wyroki głównie dla pijanych kierowców i rowerzystów oraz wysokie koszty postępowania- czytamy w "Rzeczpospolitej".
Często podczas dyżurów pełnionych przez sądy, prokuratury i adwokatów nie zostaje rozpatrzony żaden wniosek. Przypomnijmy, że by sprawy mogły być rozpatrywane uruchomiono cały system dyżurów - policjantów, adwokatów, prokuratury i sędziów.
Zdaniem adwokatów dyżury popołudniowe, nocne i weekendowe to po prostu marnotrawienie czasu pracowników wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem adwokatów zaangażowano niewspółmierne środki do wagi przestępstw, tym bardziej, że od osoby zatrzymane zazwyczaj dobrowolnie chcą poddać się karze. Wówczas przymus posiadania obrońcy jest zbędny, bo dla oskarżonego oznacza on dodatkowe koszty (460 zł) - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Gazeta wskazuje, że rozprawy w trybie przyspieszonym kosztują pięć razy więcej niż normalne. Przykładowo ukaranie grzywną 200 zł sprawcy kradzieży przedmiotu o wartości kilku złotych w przyspieszonym procesie kosztuje 1000 zł (spędzenie doby w izbie zatrzymań, dowiezienie przez policję, praca sędziego, prokuratora i adwokata) - podaje gazeta.