Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

W obawie przed żonami mężowie oszukują policję

0
Podziel się:

Strach przed gniewem żony jest u wielu mężczyzn tak duży, że by go uniknąć, nie wahają sie przed wejściem w konflikt z prawem.

Strach przed gniewem żony jest u wielu mężczyzn tak duży, że by go uniknąć, nie wahają sie przed wejściem w konflikt z prawem - czytamy w "Dzienniku".

"Dziennik" podaje kilka przykładów kiedy mężowie, którzy chcąc uniknąć gniewu żony, wymyślają różne fikcyjne przestępstwa, tylko po to by wytłumaczyć się przed małżonką. Policja ujawnia coraz więcej przypadków zgłaszania niepopełnionych przestępstw.

Pewien mieszkaniec Słupska tak bardzo bał się przyznać żonie, że po pijanemu zgubił dwa telefony komórkowe, że postanowił wymyślić historię o napadach. Przerażona kobieta kazała mu iść na policję. Mężczyzna dwa dni pod rząd pojawiał się w komisariacie i opowiadał jak dwukrotnie podczas napadu stracił telefony komórkowe. Stracił pewność siebie gdy policjanci zawieźli go na miejsce rzekomego zdarzenia.Tam zaczął plątać się w zeznaniach, aż w końcu przyznał, że cała historię zmyślił tylko po to by mieć usprawiedliwienie przed żoną.

Słupscy policjanci tylko od lutego ujawnili kłamstwo w sześciu przypadkach zgłoszeń o napadach. Napad zmyślił między innymi mężczyzna, który nie miał za co spłacić kredytu i chciał przedstawić w banku zaświadczenie, że padł ofiarą bandytów. Przeciwko wszystkim toczą się już postępowania za wprowadzenie policji w błąd. W zeszłym roku w Polsce liczba niepopełnionych przestępstw, ale zgłoszonych policji, wynosiła 113 - podaje gazeta.

Za fałszywe doniesienie o przestępstwie można trafić do więzienia nawet na trzy lata. Jak radzi psycholog, warto tworzyć taką atmosferę aby druga osoba nie bała się przyznać do popełnionego błędu. Inaczej skutki nieodpowiedzialnego opowiadania policji o wymyślonym przestępstwie mogą być znacznie dotkliwsze - czytamy w "Dzienniku".

prawo na lewo
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)