Protest-song napisany przez anonimowego policjanta mówi o fatalnych warunkach pracy, niskich zarobkach i braku zrozumienia. W jednej ze zwrotek policjant rap-uje: "Naraża swoje życie, byś mógł spokojnie zasnąć. Wypłaty bierze tyle, że ma ochotę trzasnąć drzwiami, wyjść i nie wracać. Czy za te marne grosze warto narażać swoje zdrowie?"
W kolejnych zwrotkach policjanci oddają hołd zabitemu w Mikołajkach koledze. Marek Cekała zginął od kul uciekającego przestępcy, który wcześniej wykonał egzekucję w jednym z barów.
Szef warmińsko-mazurskiej policji Krzysztof Starańczak jest pełen uznania dla autora i przyznaje, że policjanci faktycznie zarabiają za mało. Przyznaje jednak, że pieniądze nie są tu najważniejsze. Liczy się bowiem powołanie i takie powołanie ma na pewno rapujący policjant.
Autor słów woli pozostać anonimowy, ale komendant uspokaja go, że może być spokojny: nie czekają go żadne konsekwencje, bo każdy ma prawo wyrażać swoją opinię.