Poinformował o tym rzecznik komendanta stołecznego policji, Mariusz Sokołowski.
Jak dodał, na razie nie wiadomo kto ukradł klacze. W trakcie poszukiwań policjant odnalazł jednak niedopałek papierosa, porzucony najprawdopodobniej przez koniokrada. Być może zawiera on DNA złodzieja.
Źrebne klacze zostały wyprowadzone wprost ze stajni jednego z gospodarstw w Dobrem. Gdy ich właścicielem zorientował się, że doszło do kradzieży poprosił o pomoc tamtejszego dzielnicowego. "Ten wykazał się iście indiańskimi umiejętnościami tropienia" - relacjonował Sokołowski.
Ślady koni początkowo prowadziły na Południe, poszukiwawcza eskapada wiodła przez okoliczne pola, łąki i lasy a nawet przez krajową trasę nr. 2 (Warszawa - Siedlce). W końcu po siedmiu godzinach marszu w leśnym zagajniku, niedaleko miejscowości Posiadały, odnaleziono zwierzęta, przywiązane do jednego z drzew.
"Ich właściciel nie krył radości" - dodał Sokołowski.