Dwie młode szczecinianki stanęły przed tamtejszym sądem grodzkim, by zgodnie z kodeksem wykroczeń odpowiedzieć za opalanie topless na jednym z miejskich kąpielisk.
Według stróżów prawa kobiety dopuściły się publicznie _ nieobyczajnego wybryku _, za co grozi areszt, ograniczenie wolności, grzywna do 1500 zł albo nagana.
Sąd wcześniej dwukrotnie wyznaczał termin rozprawy w tej sprawie i odraczał jej rozpoczęcie - raz z powodu zbyt dużego zainteresowana mediów - dziennikarze nie pomieścili się w sali sądowej, drugi raz z powodów proceduralnych.
W piątek za trzecim razem udało się sądowi wysłuchać naturystki, świadków zdarzenia oraz strażnika miejskiego i policjanta, którzy interweniowali, gdy panie zdjęły staniki. Wyrok ma zapaść 7 listopada.
_ Nieobyczajne _ zachowanie młodych kobiet miało miejsce w maju br. na kąpielisku Arkonka, jeszcze przed tzw. sezonem. Szczecinianki postanowiły opalać się topless. Kobietom uwagę zwrócili policjanci, one jednak odmówiły założenia biustonoszy. Odmówiły także przyjęcia mandatu. Ostatecznie wniosek policyjny o ukaranie za opalanie się nago trafił do sądu grodzkiego.
ZOBACZ TAKŻE:
Jak mówiła w sądzie dziennikarzom jedna z kobiet Dorota K., jest ona przekonana, że nie powinna odpowiadać za opalanie topless i ma nadzieję, że _ ten cyrk _ się wreszcie zakończy. Dodała, że jej zdaniem zarówno policja, jak straż miejska nie powinny zajmować się takimi sprawami. Podkreśliła, że na plaży żaden z plażowiczów nie poczuł się zgorszony.
Obie kobiety podkreślały, że w regulaminie kąpieliska nie ma zakazu opalania topless. Dodały, że leżały kilkadziesiąt metrów od najbliższych ludzi i w pobliżu nie było dzieci. Anna K. przed sądem dodała także, że opalała się na brzuchu, ponieważ nie mogła opalać twarzy, gdyż tego dna zrobiła sobie _ makijaż permanentny _.
Dorota K. wyraziła nadzieję w rozmowie z mediami, że postępowanie w sądzie zakończy się pomyślnie dla niej i jej koleżanki. Jeśli nie, będę się dowoływać - podkreśliła.
Jak mówił dziennikarzom Artur Marciniak z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie, policjanci podjęli interwencję, kobiety odmówiły przyjęcia mandatów, więc zgodnie z procedurami sprawa trafiła do sądu grodzkiego. Teraz sąd zdecyduje, czy policjanci mieli rację czy te panie, odmawiając ukarania mandatami - dodał.
Celem tego postępowania jest jasne określenie, czy takie zachowanie jest dopuszczalne na terenie kąpieliska miejskiego. Miejmy nadzieję, że zostanie to jasno powiedziane - zaznaczył Marciniak.