Duńska policja kontynuuje poszukiwania skradzionych wczoraj z fabryki na wyspie Lolland potężnych fajerwerków, przeznaczonych wyłącznie do użytku przez profesjonalistów. Złodzieje, by dostać się do nich, musieli pokonać nocą stalowe drzwi z solidnymi zamkami.
Z 512 ukradzionych ładunków udało się już odzyskać około jednej trzeciej. Odnalezione ładunki z domu złodzieja musieli wywozić saperzy armii duńskiej. W rękach włamywaczy pozostaje jednak około 340 największych i najgroźniejszych fajerwerków, z których każdy zawiera ponad kilogram prochu, a bezpieczny dystans przy ich odpalaniu to 100 metrów. Duńskie media ostrzegają przed ich zakupem od przygodnych dostawców.
Doroczny szał noworocznych fajerwerków i rakiet, ogarniający Skandynawów, powoduje liczne ofiary nieostrożności i zmusza władze do zaostrzania przepisów. W Norwegii, w której sprzedaje się tych wyrobów za ponad 40 mln euro rocznie, zakazano używania niektórych z nich, głównie importowanych z Azji.
Jednocześnie coraz bardziej staje się tam popularne elektrycznie zdalne odpalanie baterie rakiet i fajerwerków. Dzięki akcji informacyjnej oraz wprowadzeniu do sprzedaży takich urządzeń zmniejszyła się liczba poważnych urazów ze 155 w Sylwestra 2007 roku do 63 w roku ubiegłym.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Nagły zapłon tysięcy minirakiet. Wielu rannych 28 osób odniosło obrażenia, gdy od zbłąkanego fajerwerku przedwcześnie zapaliły się tysiące ogni sztucznych. | |
W Danii nie będzie Bożego Narodzenia? Rada mieszkańców osiedla w miasteczku Kokkedal, na północ od Kopenhagi, zdecydowała, że nie zapłaci za choinkę i świąteczne przyjęcie. | |
Ambasada zakazała im noszenia jarmułek? Władze Izraela rekomendują swym obywatelom, by nie nosili w sposób widoczny biżuterii z gwiazdą Dawida. |