Spacer z osłem, noszenie koszulek ze wstydliwym napisem czy dzień w chlewiku takimi karami amerykańskie sądy dyscyplinują drobnych przestępców. Zwolennicy wstydliwych kar przekonują, że są one skuteczniejsze niż więzienie - donosi „Dziennik".
Amerykańskim sędziom nie brak inwencji. Jeden z sędziów za nazwanie policjanta świnią nakazał mężczyźnie spędzenie dnia w chlewiku. Inny wydał prostytutce nakaz sprzątania ulic ze zużytych prezerwatyw. Kolejną upokarzająca karą, wymyśloną przez amerykańskiego sędziego dla ekshibicjonisty, był nakaz noszenia koszulki z napisem „jestem notowany za przestępstwa seksualne" - wylicza dziennik.
Tego typu kary są stosowane zamiennie do zwyczajowej kary grzywny lub więzienia. Ich zwolennicy wskazują, że jest ona dużo bardziej pouczająca niż pobyt w więzieniu.
Wstydliwe kary mają też swoich przeciwników, którzy podkreślają, że często sędziowie zamiast kierować się celowością kary, po prostu popisują się fantazją dla popularności. W sądach apelacyjnych rośnie liczba odwołań przestępców. Sprawa upokarzających kar znajdzie zapewne swój finał w Sądzie Najwyższym - czytamy w gazecie.