poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-06-25 17:18 | Re: życie psa | Zbigniew B. |
Dnia 25.06.2006 Przemek R. >> Przemku, a Ty kiedy ostatnio miałeś psa? :] > > cale zycie mam kontakt z psami, I KAZDEGO nawet najbardziej agresywnego > tak przekabacilem ze na moj widok merdal ogonkiem. To jeszcze popracuj nad własną agresją. :] -- pozdrowienia Z. |
2006-06-25 17:50 | Re: życie psa | Przemek R. |
Zbigniew B. napisał(a): > Dnia 25.06.2006 Przemek R. > >> o dkiedy to mysliwi w lesie poluja na psy? > > Nie słyszałeś o tym, że myśliwi mieli (czy może nadal mają - nie jestem > pewien) nie to, że prawo - ale _obowiązek_ odstrzału wałęsających się psów > czy kotów? jeszcze jakbys podalpodstawe prawna wraz z warunkami jakie musza spelnic a nie tylko haslem rzucal, po piewsze a po drugie tutaj nei bylo mowy o zadnych mysliwych. Czy twoj umysl jest w stanie wyobrazic sobie rodzine ktora udaje sie do lasu na grilla a niedaleko nich biega sobie nikomu zagrazajacy CZLONEK ich rodziny? -- Gość -"Jaki środek antykoncepcyjny jest najskuteczniejszy?" Expert -"Spotkałem się z opinią, że najskuteczniejszy jest środek d..y". Też masz pytanie do naszych expertów? >> cafe.love-office.com << |
||
2006-06-25 18:04 | Re: życie psa | Zbigniew B. |
Dnia 25.06.2006 Przemek R. >>> o dkiedy to mysliwi w lesie poluja na psy? >> >> Nie słyszałeś o tym, że myśliwi mieli (czy może nadal mają - nie jestem >> pewien) nie to, że prawo - ale _obowiązek_ odstrzału wałęsających się psów >> czy kotów? > > jeszcze jakbys podalpodstawe prawna wraz z warunkami jakie musza spelnic > a nie tylko haslem rzucal, po piewsze a po drugie tutaj nei bylo mowy o > zadnych mysliwych. Nie, nie podam Ci, bo nie będę szukał teraz tego tylko dlatego, żeby Ci to podać (bo Tobie się poszukać nie chce) - ale, jeśli Cię to naprawdę interesuje, to sobie znajdziesz bez większych trudności. Ja wprawdzie myśliwym nie jestem - ale gdybym był, to do wałęsających się psów strzelałbym bez większych ceregieli. > Czy twoj umysl jest w stanie wyobrazic sobie rodzine > ktora udaje sie do lasu na grilla a niedaleko nich biega sobie nikomu > zagrazajacy CZLONEK ich rodziny? Mój umysł jest to w stanie sobie wyobrazić - przy czym mój umysł jest na tyle nienowoczesny, że za członków rodziny ludzkiej uznaje jedynie ludzi. A nie np. psy, czy koty. A jeśli ktoś - jakiś człowiek - upiera się, że ma np. ciotkę-owczarka albo wujka-foxteriera (czy też kuzyna-ratlerka) - to ktoś taki nie powinien być wolno wypuszczany ani do lasu, ani w ogóle nigdzie. Kogoś takiego winno się otoczyć troskliwą opieką w stosownym zakładzie. :] Ew. oddać do schroniska dla psów, jeśli już taki osobnik upiera się przy takim pokrewieństwie... ;) -- pozdrowienia Z. |
||
2006-06-25 18:09 | Re: życie psa | Zbigniew B. |
Dnia 25.06.2006 Przemek R. > Czy twoj umysl jest w stanie wyobrazic sobie rodzine > ktora udaje sie do lasu na grilla [..] Przemku, zapomniałem o jednym: żadnego grilla. W lesie ognisk palić NIE WOLNO. -- pozdrowienia Z. |
||
2006-06-25 18:24 | Re: życie psa | Zbigniew B. |
przemyslaw.rokicki@tnijtnijtnijkochanietnij.gazeta.pl ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ To do swojego "członka rodziny" tak czule się zwracasz? ;) Masz jeszcze, studenciak: http://wroclaw.naszemiasto.wp.pl/inne/specjalna_artykul/538972.html Sieradzcy myśliwi są zbulwersowani ostatnim przypadkiem zagryzienia sarny przez wałęsającego się psa. Ostrzegają, że będą, na co zresztą pozwala im prawo, strzelać do czworonogów spuszczonych ze smyczy. Do zdarzenia, które wstrząsnęło nie tylko myśliwymi, doszło w minioną niedzielę. Pies zagonił spłoszoną sarnę w okolice ul. Zakładników. Zwierzę nie miało gdzie uciec, bo teren był ogrodzony przez płoty miejscowych posesji. Sarna próbowała z całych sił wyrwać się z pułapki, ale nie zdołała. Była zdesperowana o czym świadczy fakt, że połamała nogi, gdy poobijała się o ogrodzenia. Świadkowie zdarzenia wezwali na miejsce straż miejską, a strażnicy myśliwych. Tym ostatnim pozostało tylko dobić zdychającą sarnę. Ta okazała się kotna. W brzuchu miała dwa koźlęta. Pies z obrożą na szyi co świadczyło, że nie jest bezpański zdołał uciec. Takich przypadków jest mnóstwo nie ukrywa złości Andrzej Wójtowicz z Wojskowego Koła Łowieckiego, któremu przyszło dobić sarnę. To przyjmuje zatrważającą skalę. Czas, żeby właściciele psów uświadomili sobie, co dzieje się, gdy nie pilnują czworonogów. Sieradzcy myśliwi zapowiadają, że będą częściej sięgali po przysługujące im uprawnienia, by wyeliminować niepokojące zjawisko. Na strzelanie do wałęsających się psów pozwala im przepis ustawy o ochronie zwierząt. Mówi on, że czworonogi pozostające bez opieki człowieka, a znajdujące się w odległości większej niż 200 metrów od zabudowań mieszkalnych, mogą być zwalczane przez dzierżawców lub zarządców obwodów łowieckich. Sytuacja się pogarsza. Obowiązek związany z wyłapaniem bezpańskich psów i ich utrzymaniem spadł na gminy, a te nie mają na to pieniędzy. Wałęsających się psów jest więc coraz więcej przekonuje Marcin Wiśniewski, kierownik biura Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Sieradzu. Statystyki są zatrważające. W ostatnim roku gospodarczym, który w przypadku PZŁ oznacza okres od 1 kwietnia do końca marca, psy zabiły setki dzikich zwierząt. W tym czasie na terenie 5 powiatów regionu sieradzkiego czworonogi zagryzły 4 jelenie, 141 saren, 12 dzików, 800 zajęcy i 380 sztuk zwierząt, których nie udało się zidentyfikować. Skala zjawiska jest na pewno dużo większa, bo statystyki obejmują tylko ujawnione przypadki. -- pozdrowienia Z. |
||
2006-06-25 18:28 | Re: życie psa | Zbigniew B. |
Dnia 25.06.2006 Przemek R. > Czy twoj umysl jest w stanie wyobrazic sobie rodzine > ktora udaje sie do lasu na grilla a niedaleko nich biega sobie nikomu > zagrazajacy CZLONEK ich rodziny? Czy Twój Bardzo Mały Rozumek - Kubusiu - jest w stanie wyobrazić sobie, co też wyrabiają tacy "członkowie rodzin"? http://www.portel.pl/artykul.php3/artykul.php3?id_akt=17193&id_dz=1&PHPSE SSID=a537e3cc50f6180b1cb4da803c9b732c 2006-03-04 14:25 Larum dla saren W okolicach Elbląga psy zagryzają sarny. Tylko w mijającym tygodniu elbląski okręg Polskiego Związku Łowieckiego otrzymał informacje o siedemnastu przypadkach zagryzienia. Miały one miejsce m.in. w pobliżu Stagniewa, Tolkmicka i samego Elbląga. - Sarny to najbardziej poszkodowane tej zimy zwierzęta w naszym regionie - mówi łowczy okręgowy Wieńczysław Tylkowski. - Są bardzo delikatne. Z lasu wyganiają je wilki i, szukając schronienia, zbliżają się osad ludzkich, tymczasem ludzie nieopatrznie zwalniają z uwięzi psy. Po zmarzniętym śniegu psy biegają bez większych kłopotów. Sarny mają cieniutkie raciczki, zapadają się w śnieg, kaleczą - i stają się wtedy bardzo łatwym łupem. Łowczy apeluje do właścicieli, żeby zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy, mieli psy pod kontrolą. - Gospodarze na ogół wiedzą, o co chodzi, tylko czasem otrzymują sprzeczne informacje - zauważa Wieńczysław Tylkowski. - Z jednej strony są prośby o to, żeby szczególnie w czasie mrozów, nie trzymać psów na łańcuchach. To jest oczywiście słuszne, ale też nie mogą być one poza jakąkolwiek kontrolą. Nie wolno nocą wypuszczać psa, żeby biegał i rozgrzewał się, np. goniąc sarny. Długa zima i ataki psów sprawiły, że w regionie elbląskim zginęło już wiele saren. - Szczególnie zwierzyna płowa cierpi i to nie tyle na brak pokarmu, co wody. Teraz te zwierzęta są najsłabsze, a przecież przed nimi jeszcze przednówek, najtrudniejszy okres do przetrwania - nie ma zielonego pokarmu, a w wielu miejscach naturalne zbiorniki wody są zamarznięte. Przede wszystkim trzeba więc im dać spokój. Nie można klaskać, krzyczeć, popędzać, bo wtedy niepotrzebnie wydatkują energię. Na terenie elbląskiego okręgu PZŁ żyje około czternastu tysięcy saren. To sporo, ale - jak szacuje łowczy - straty po tegorocznej zimie będą szły w tysiące sztuk. Joanna Torsh -- pozdrowienia Z. |
||
2006-06-25 19:23 | Re: życie psa | Przemek R. |
daruj sobie ten belkot i spojrz do zrodla: Zarządzenie nr 6 zarządu głównego Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 9 września 2002 w sprawie realizacji niektórych przepisów ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 o ochronie zwierząt (Dz. U nr 111 poz 724 z późn. zmianami) Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego działając w oparciu o § 61 pkt. 6 Statutu PZŁ uwzględniając wprowadzone ustawą z dnia 6 czerwca 2002 roku o zmianie ustawy o ochronie zwierząt, rozwiązania w zakresie możliwości redukcji zdziczałych psów i kotów, stanowi, co następuje: Zobowiązuje się zarządy kół łowieckich do uregulowaia w drodze uchwały sprawy związanej ze zwalczaniem na terenach dzierżawionych obwodów zdziczałych psów i kotów. Uzasadnienie Ustawą z dnia 6 czerwca 2002 o zmianie ustawy o ochronie zwierząt wprowadzono możliwość zwalczania na terenach obwodów łowieckich zdziczałych psów i kotów. W związku z faktem, iż ustawa w art 33 a ust. 3 możliwość taką daje - w przeciwieństwie do ustawy z 1959 roku - nie indywidualnym członkom PZŁ lecz dzierżawcom bądź zarządcom, koła łowieckie winny uregulować te kwestie we własnym zakresie. Pamiętać należy, że art 33 a ust 3 zawiera określone znamiona (psy i koty muszą być zdziczałe, muszą przebywać bez opieki i dozoru człowieka, odległość od zabudowań mieszkalnych musi być większa niż 200 m i dalej - psy i koty muszą stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko zyjących). Dopiero wystąpienie wszystkich znamion upoważnia do dokonania odstrzału. Przed podjęciem uchwały zarząd winien dokonać oceny stanu zagrożenia ze strony zdziczałych psów i kotów i podjąć decyzję czy na terenie dzierżawionego obwodu istnieje konieczność stosowania rozwiązania przewidzianego w art 33 a ust.3. W przypadku jeśli istnieje realne zagrożenie ze strony zdziczałych psów i kotów, zarząd powinien podjąć decyzję, kto w imieniu dzierżawcy winien mieć prawo do odstrzału zdziczałych psów i kotów; czy mają to być wszyscy członkowie koła, czy jedynie członkowie miejscowi bądź też jedynie strażnicy łowieccy, o ile posiadają pozwolenie na broń myśliwską. Uchwała zarządu winna regulować szczegółowe zasady - poza polowaniami - przebywania w łowisku myśliwych realizujących przepis art. 33 a ust. 3, a także zasady postępowania z odstrzelonymi psami czy kotami. Wskazanym byłoby aby koła prowadziły ewidencje strzelonych psów i kotów. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem 28 września 2002 r. warunki: - zdziczaly!!!!!!! (czyli nei domowy piesek na biegajacy sobie po lesie) - bz dozoru, co nei znaczy ze wlasciciel musi byc metr od niego, fakt ze nie widac wlasciciela nie oznacza ze jest on bez dozoru - musza stanowic realne zagrozenie - 200 metrow od zabudowan P. -- Gość -"Jaki środek antykoncepcyjny jest najskuteczniejszy?" Expert -"Spotkałem się z opinią, że najskuteczniejszy jest środek d..y". Też masz pytanie do naszych expertów? >> cafe.love-office.com << |
||
2006-06-25 20:20 | Re: życie psa | Zbigniew B. |
Dnia 25.06.2006 Przemek R. > daruj sobie ten belkot i spojrz do zrodla: To nie jest "bełkot" - to są fakty. Co roku psy - zarówno te naprawdę ździczałe, jak i te, które biegają Z OBROŻAMI, zagryzają dziesiątki tysięcy dzikich zwierząt. Także ciężarnych saren - no, ale Przemuś ma więcej współczucia dla byle "psiaka". :] Jeszcze nie widziałem, żeby Przemuś użył określenia "pies"; Przemuś zawsze pisze "psiak", względnie: "członek rodziny". :D > warunki: > - zdziczaly!!!!!!! (czyli nei domowy piesek na biegajacy sobie po lesie) > - bz dozoru, co nei znaczy ze wlasciciel musi byc metr od niego, fakt ze > nie widac wlasciciela nie oznacza ze jest on bez dozoru > - musza stanowic realne zagrozenie > - 200 metrow od zabudowan No, i co z tego? Ot, myśliwi - praworządni ludzie - są po prostu zmuszeni trzymać się takich, a nie innych przepisów. Nie mają wyjścia. Akurat - jeszcze _NA_RAZIE_ takie właśnie przepisy obowiązują. A co o tym sądzą - i jakie to "zdziczałe" zwierzęta z obrożami, biegające samopas, zagryzają sarny, zające, kuropatwy etc. etc. - to już Ci przytoczyłem cytując ten, jak to wdzięcznie określiłeś - "bełkot". Wnioskuję stąd, że "bełkotem" jest wszystko, co tam akurat nie podchodzi Przemusiowi Rokickiemu. Czyżby Twój Bardzo Mały Rozumek nie przyjął tak dużej porcji faktów naraz? Może się przegrzał? -- pozdrowienia Z. |
||
2006-06-25 22:46 | Re: życie psa | Przemek R. |
Zbigniew B. napisał(a): > Dnia 25.06.2006 Przemek R. > >> daruj sobie ten belkot i spojrz do zrodla: > > To nie jest "bełkot" - to są fakty. Co roku psy - zarówno te naprawdę > ździczałe, jak i te, które biegają Z OBROŻAMI, zagryzają dziesiątki tysięcy > dzikich zwierząt. Także ciężarnych saren - no, ale Przemuś ma więcej > współczucia dla byle "psiaka". :] nie ma naprawde zdziczalych sa zdziczale albo nie, ty wkleils belkotliwy artykul w ktorym ukryte byl ykonretne warunki i siejesz zamet opowiadajac glupoty >> warunki: >> - zdziczaly!!!!!!! (czyli nei domowy piesek na biegajacy sobie po lesie) >> - bz dozoru, co nei znaczy ze wlasciciel musi byc metr od niego, fakt ze >> nie widac wlasciciela nie oznacza ze jest on bez dozoru >> - musza stanowic realne zagrozenie >> - 200 metrow od zabudowan > > No, i co z tego? Ot, myśliwi - praworządni ludzie - są po prostu zmuszeni > trzymać się takich, a nie innych przepisów. Nie mają wyjścia. Akurat - > jeszcze _NA_RAZIE_ takie właśnie przepisy obowiązują. bo widzisz ktos pomyslal i tak robil prawo by jakis powalony moher nie wyzywal sie na niczemu winnych zwierzetach a jedynie zabil z koniecznosci, nie dla przyjemnosci czy da zasady > > A co o tym sądzą - i jakie to "zdziczałe" zwierzęta z obrożami, biegające > samopas, zagryzają sarny, zające, kuropatwy etc. etc. - to już Ci > przytoczyłem cytując ten, jak to wdzięcznie określiłeś - "bełkot". http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=71508 http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=715 07 zapoznaj sie ze slownictwem a pozniej wklejal fragmenty artykulu ktory nie ma absoltunie zadnego zwiazku z omawianym przykladem. Jest to belkot ktory nie ma zwiazku z tematem. Wnioskuję > stąd, że "bełkotem" jest wszystko, co tam akurat nie podchodzi Przemusiowi > Rokickiemu. jestem pod wrazeniem, potrafisz nazwiko poprawnie odmienic. > > Czyżby Twój Bardzo Mały Rozumek nie przyjął tak dużej porcji faktów naraz? > Może się przegrzał? najwidoczniej twoj nie przyjmuje, zaznajom sie ze slownictwem ktorego uzywasz (zdziczały), przeczytaj ze zrozumieniem watek, moje posty, artykul i przemysl sprawe. P. -- Gość -"Jaki środek antykoncepcyjny jest najskuteczniejszy?" Expert -"Spotkałem się z opinią, że najskuteczniejszy jest środek d..y". Też masz pytanie do naszych expertów? >> cafe.love-office.com << |
||
2006-07-08 10:54 | Re: życie psa | Neko |
Użytkownik "Kaśka" <18mufka@interia.pl> napisał > mieszkam w małej miejscowości, w domku dwu rodzinnym i mam wspólne > podwórko > z sąsiadami. oni mają psa, któremu nie dają jeść , nie zmieniają wody i > jest on już > bardzo słaby. gdy my poszliśmy dać mu jeść sąsiedzi oskarżyli nas o to że > go > trujemy. co w takiej sytuacji zrobić???????? Moj Boze, czy to tak TRUDNO domyslic sie, co nalezy uczynic? ZADZWONIC NA POLICJE!!!!!!!! Neko |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
pogryzienie przez psa..... |
bartek | 2006-01-10 20:58 |
Życie bez zameldowania |
kolec | 2006-01-30 19:36 |
przewoz psa w aucie |
mandragoris | 2006-02-01 11:45 |
potracenie psa??? |
1janett | 2006-03-05 20:35 |
Szczekanie psa... |
jan3k | 2006-04-06 18:23 |
potracenie psa??? |
1janett | 2006-03-05 20:35 |
Szczekanie psa... |
jan3k | 2006-04-06 18:23 |
Usmiercenie psa |
ELCO | 2006-05-29 19:31 |
nowelizacja KP - od kiedy wejdzie w życie nopw. art 130 k.p. |
lukeskyobi | 2006-10-25 10:01 |
Alimenty na psa |
przyrodoznawca | 2007-03-06 07:39 |