Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Zachowek. Przy ustalaniu, kto po kim dziedziczy, trzeba być ostrożnym

93
Podziel się:

Każdy z nas może dowolnie dysponować swoim majątkiem na wypadek śmierci. Jeśli nie chcemy, by określona osoba z kręgu bliskich po nas dziedziczyła, można pominąć ją w testamencie, a w najdalej idącym wariancie – również wydziedziczyć. Wydziedziczony może jednak dochodzić swoich praw do majątku w sądzie.

Zachowek. Przy ustalaniu, kto po kim dziedziczy, trzeba być ostrożnym
Sąd Najwyższy uznał, że sąd niższej instancji nieprawidłowo zinterpretował przepisy o zachowku (Pixabay)

Są przepisy, które choć w ustawie funkcjonują od lat, to jednak nadal powodują wątpliwości interpretacyjne. Taką trudność powoduje art. 1002 Kodeksu cywilnego, który brzmi w następujący sposób: " Roszczenie z tytułu zachowku przechodzi na spadkobiercę osoby uprawnionej do zachowku tylko wtedy, gdy spadkobierca ten należy do osób uprawnionych do zachowku po pierwszym spadkodawcy".

Co w tym przepisie może sprawiać trudności praktyczne? Powiedzmy, że trudności pojawiają się w określonych "wariantach osobowych" i takiej właśnie sytuacji przyjrzał się Sąd Najwyższy. Opisuje to "Rzeczpospolita".

Zmarły Henryk S. nie miał żony ani dzieci. Spadek – niemały – przepisał w formie aktu notarialnego K.L., która nie należała do kręgu najbliższych krewnych. Wydziedziczył przy tym rodziców powołując się na to, że nie pomogli mu, gdy bardzo tego potrzebował.

Zobacz także: CPK unieważniło ważne postępowanie. Horała: błędy formalne, zdarza się

Dodajmy od razu, że wbrew popularnemu przekonaniu, wydziedziczenie nie polega na pominięciu w testamencie. Istotą wydziedziczenia jest pozbawienie prawa do zachowku, czyli pewnego gwarantowanego udziału w majątku zmarłego, który przeznaczony jest dla najbliższych (a konkretnie: dla małżonka, dzieci, rodziców).

Istotą zachowku jest niedopuszczenie do sytuacji, w której bliscy zostałby pozbawieni czegokolwiek w drodze dziedziczenia, a cały majątek przypadłby np. kochance lub został przepisany na jakąś fundację. Zachowek ma więc zabezpieczyć majątek bliskiego.

Sąd Okręgowy się rozpędził

Wróćmy do sprawy majątku Henryka S. Jego rodzice nie zgodzili się z decyzją syna o wydziedziczeniu i wytoczyli powództwo przeciwko K.L. żądając, by wypłaciła im wynikający z ustawy zachowek. Jednym słowem: zakwestionowali wydziedziczenie. W sumie domagali się 140 tys. zł.

Zanim zaadł wyrok, matka zmarła. Do postępowania dołączyła córka, czyli siostra Henryka S. i wraz z ojcem w dalszym ciągu domagała się zachowku po 70 tys. zł na osobę.

Sąd podzielił rację rodziców i uznał wydziedziczenie za nieskuteczne. Zarówno na rzecz ojca, jak i siostry zasądzony został zachowek.

Wyrok się uprawomocnił, ale prokurator generalny wniósł skargę nadzwyczajną. Uznał, że wydając wyrok, sąd przekroczył ścisłe zasady dziedziczenia zachowku, które wyrażone są we wspomnianym już art. 1002 Kodeksu cywilnego. O ile uprawnionymi do zachowku po Henryku S. byli rodzice, to już nie siostra.

Sąd Najwyższy przyznał rację prokuratorowi generalnemu.

- Spadek po uprawnionej do zachowku po synu nabyli jej mąż uprawniony do zachowku oraz córka, której nie przysługiwał zachowek po bracie, gdyż w kręgu uprawnionych do zachowku są tylko rodzice, małżonek i zstępni spadkodawcy, a nie rodzeństwo. Zasądzając więc połowę zachowku, o jaki za życia wnosiła matka, sąd okręgowy rażąco naruszył zady dziedziczenia zachowku – wyjaśnił Sąd Najwyższy.

Sprawa została prawomocnie zamknięta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(93)
Tercik
3 lata temu
Dziwne prawo.....za szycia rodzina ma go gdzieś...pomagsja obcy ludzie...a po śmierci po spadek lecą....
jola
3 lata temu
czas najwyższy zmienić przepisy mój majątek to moja wola komu go oddam , obecnie z tego cieszą są tylko notariusze którzy trzepią kasę a po naszej śmierci sądy i tak nasz majątek przyznają osobom którzy na to nie nie zasłużyli !
Andrzeisko
3 lata temu
Nigdy nie wiadomo co komuś może przyjść do głowy po mojej smierci, na temat dziedziczenia mojego dorobku. Żeby zabezpieczyć synowi spokój i oszczędzić opląt, wszystko to co posiadam, zapisałem jako wspólną własność i jezeli ktoś zechce się na to połasić, to dostanie rapę.
Axu
3 lata temu
Sąd rejonowy i okręgowy to własna interpretacja prawa. Latami sprawy się ciągną i nic nie można im zrobić.
int
3 lata temu
Dalej obowiązuje komunistyczne prawo jak z tym zasiedzeniem cudzej własności i czas to zmienić.
...
Następna strona