Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

Przedsiębiorcy mają się czego bać? Wraca temat testów. "Nie ma zaszytych korzyści"

69
Podziel się:

Nie widzę szans na to, żeby testem przedsiębiorcy można było zrobić coś dobrego. Tam nie ma zaszytych wielkich korzyści fiskalnych - mówi w rozmowie money.pl Przemysław Pruszyński, ekspert Konfederacji Lewiatan. Powrót do dyskusji na temat weryfikacji samozatrudnionych postuluje Magdalena Biejat.

Przedsiębiorcy mają się czego bać? Wraca temat testów. "Nie ma zaszytych korzyści"
Magdalena Biejat (East News, Wojciech Olkuśnik)

Senator-elekt, przedstawicielka klubu Lewicy Magdalena Biejat w programie "Tłit" Wirtualnej Polski została zapytana o zryczałtowaną składkę zdrowotną, którą proponuje Koalicja Obywatelska. Stwierdziła, że jest przeciwko temu rozwiązaniu.

Test przedsiębiorcy wejdą w życie?

Taka zryczałtowana składka kończy się tym, że obciążamy nieproporcjonalnie tych, którzy są w gorszej sytuacji finansowej - i mówię tutaj naprawdę również o przedsiębiorcach. My dostrzegamy różnicę między tymi, którzy zarabiają krocie i funkcjonują bardzo dobrze i którzy - jak to się ładnie mówi - optymalizują sobie, a de facto oszukują, by unikać podatków i współodpowiedzialności za państwo - zaznaczyła Biejat.

Polityk zachęca do ponownej dyskusji nad opracowanym kilka lat temu tzw. testem przedsiębiorcy. - Były takie pomysły, żeby sprawdzać według konkretnych kryteriów, czy ktoś rzeczywiście prowadzi działalność, czy unika opodatkowania. Uważam, że powinniśmy się nad tym zastanowić. Uważam, że takie osoby powinny być sprawdzane - mówiła Biejat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tłit - Magdalena Biejat

Zastrzegła przy tym, że ma pełną świadomość, że są ludzie siłą wypychani na jednoosobową działalność i wtedy "nie mamy do czynienia z oszukiwaniem, tylko wypychaniem na umowy śmieciowe".

Chodzi o to, że dziś nieuczciwi pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na czarno, na umowach śmieciowych, konkurują z tymi, którzy próbują uczciwe traktować swoich pracowników. Uważam, że na to państwo nie powinno pozwalać - dodała Biejat.

Nie ta skala

Przemysław Pruszyński, ekspert Konfederacji Lewiatan, pomysł ocenia jednoznacznie negatywnie. - Nie widzę potrzeby, żebyśmy dziś otwierali dyskusję, która została już otworzona 5-6 lat temu. Wówczas przedstawiciele resortu finansów czy resortu pracy twierdzili, że na rynku istnieje patologia, którą należałoby rozwiązać tzw. testem przedsiębiorcy. W momencie, w którym zaczęto pracować nad kryteriami takiego testu, nad tym, w jaki sposób uchwycić taką osobę, która powinna być pracownikiem etatowym, to okazało się, że takich osób w polskiej gospodarce jest niewiele - wskazuje Pruszyński w rozmowie z money.pl.

Ekspert podkreśla, że ustawodawca powinien reagować na przypadki oszustw, jednak ich skala nie jest tak duża, jak do niedawna.

W czasach kiedy opracowywano koncepcję testu, na jednoosobowej działalności pracowały sprzątaczki, pracowali ochroniarze, osoby wykonujące proste czynności. Ze względu na oszczędności po stronie pracodawców, łatwiej było założyć takim osobom działalność - wiadomo, szybkie rozliczenie, niski ZUS - i powiedzieć, że to są przedsiębiorcy. To zjawisko skończyło się naturalnie, kiedy nastal rynek pracownika. Pracodawcy sami musieli zaoferować pracownikom lepsze warunki - wspomina nasz rowmówca.

Jak mówi, "polowa zjawiska samozatrudnienia zatem zniknęła". Kogo obejmuje druga połowa? - To osoby świadomie wybierające umowę B2B. Nasze analizy pokazały, że nie jest łatwo postawić kryteria określające, czy ktoś jest przedsiębiorcą, czy nie. Oni nie pracują dla jednego pracodawcy. Informatyk nie zamyka się na obsługę sieciową jednej firmy, lekarz nie świadczy usług dla jednego szpitala. Mimo wszystko to są przedsiębiorcy - stwierdza Pruszyński.

W ocenie analityka, na pierwszy rzut oka wprowadzenie testu przedsiębiorcy motywowane jest poczuciem niesprawiedliwości społecznej, jednak zdaniem Pruszyńskiego, sedno tkwi głębiej. - Nagle okaże się, że tego przymuszania ludzi do etatu w praktyce nie ma, a ludzie świadomie wybierających B2B nie przymusisz do umowy o pracę, bo oni zazwyczaj pracują dla więcej niż jednego podmiotu. Nie widzę szans na to, żeby testem przedsiębiorcy można było zrobić coś dobrego. To tylko pogorszy sytuację obywateli, a nie wierzę też, że są tam zaszyte jakieś wielkie korzyści fiskalne - podsumowuje.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości chciał wprowadzić test przedsiębiorcy, by uniemożliwić korzystanie z podatku liniowego osobom, które współpracują tylko z jednym podmiotem. Jak argumentowało Ministerstwo Finansów, tacy przedsiębiorcy nie ponoszą ryzyka gospodarczego. Mają bowiem zapewniony wpływ tak, jakby pracowali na etacie.

Tego typu przedsiębiorcy często korzystają z korzystnych form opodatkowania (np. podatek liniowy). W efekcie odprowadzają od swoich dochodów znacznie mniejsze podatki i składki, niż gdyby byli zatrudnieni na etacie

Ostatecznie w roku 2019 z testu zrezygnowano, choć nie w pełni. Trzy lata później wprowadzono bowiem przepisy, na mocy których pracodawcy zatrudniający byłych przedsiębiorców muszą zaliczyć im okres prowadzenia działalności gospodarczej do stażu pracy. W wielu przypadkach oznacza to dłuższe urlopy wypoczynkowe oraz nabycie praw do różnych nagród i dodatków. Jeśli owymi pracownikami będą osoby pozornie samozatrudnione, ich pracodawcy powinni liczyć się z roszczeniami za np. zaległe urlopy wypoczynkowe.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
firma
przedsiębiorcy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(69)
Ania
6 miesięcy temu
Ten kraj był chory, jest bardzo chory i będzie jeszcze bardziej chory. Od wieków Polak miał przewalone, ma przerąbane a będzie jeszcze bardziej miał przesranę. I smród za polskim narodem się ciągnie i ciągnie kto by tu nie rządził i tak będzie syf jak zwykle.
rita
6 miesięcy temu
Nieuczciwi pracodawcy to nie tylko prywaciarze a szpital powiatowy zatrudniajacy np salowe opiekunki pielegniarki na umowe o pracę i umowę zlecenie jest uczciwym pracodawcą? te pierwsze zarabiają 2 razy tyle co te drugie za tę samą pracę w tych samych warunkach a nawet lepszych bo nocki święta i inne są spychane na te drugie bo ich nie dotyczy kodeks pracy?!!!! i nie mają tych wszystkich dodatków bo są tańsze?!!!!
Eva
6 miesięcy temu
Nie wszyscy w lewicy mi leżą np:Żukowska Anna Maria i Biejat
Gość
6 miesięcy temu
W następnym Sejmie lewicy już nie będzie.
Billy Zet
6 miesięcy temu
Jako jdg chętnie podpisałbym kontakt długoterminowy z jakimś zleceniodawcą. Dałoby mi to stabilność i pewność na jakiś czas. A tu przyjdzie jakiś urzędnik i powie mi, że mam zerwać umowę i szukać sobie nowego zleceniodawcy!? Przecież to chore...
...
Następna strona