Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Wiadomo kiedy poznamy nowego prezydenta

0
Podziel się:

Konstytucja jasno określa termin, w którym trzeba zastąpić zmarłego prezydenta.

Wiadomo kiedy poznamy nowego prezydenta
(Money.pl/Tomasz Brankiewicz)

Najpóźniej dwa i pół miesiąca po tragicznej śmierci prezydentaLecha Kaczyńskiegomuszą się odbyć wybory - tak stanowi Konstytucja. Musi je ogłosić marszałek SejmuBronisław Komorowski. Jeśli konieczna byłaby druga tura, odbyłaby się do 4 lipca. Kampania wyborcza będzie krótka, intensywna, prawdopodobnie niespokojna.

Po śmierci Lecha Kaczyńskiego Bronisław Komorowski jest najważniejszą osobą w państwie. I musi, najpóźniej w ciągu dwóch tygodni, wyznaczyć datę nowych wyborów prezydenckich. Te natomiast nie mogą być zaplanowane później niż 60 dni od daty ich ogłoszenia. Ostatnim dniem, w którym może zostać przeprowadzona pierwsza tura głosowania jest 20 czerwca.

Jeśli na taką datę zdecyduje się marszałek, ewentualna druga tura wyznaczona zostanie dwa tygodnie później. Nazwisko nowego prezydenta poznamy najpóźniej w niedzielę 4 lipca. I to na dzisiaj jedyne pewniki.

Nie wiadomo, kto zastąpiJerzego Szmajdzińskiego, który był już oficjalnym kandydatem Lewicy. Kandydata nie ma też PiS. Bo chociaż Lech Kaczyński nie zdecydował oficjalnie o ponownym kandydowaniu, dla wszystkich było jasne że tak będzie. Ciągle nie wiadomo też, na kogo postawi PSL.

Oficjalnie ogłoszonymi kandydatami są w tej chwili:

Chociaż wybory będą bardzo przyspieszone (bo miały odbyć się w październiku), obowiązują w nich te same zasady i wymogi wobec kandydatów, co w wyborach _ terminowych _. Oznacza to m.in., że każdy kandydat musi zebrać 100 tys. podpisów poparcia. I musi zrobić to szybko, bo kandydatów można zgłaszać najpóźniej na 45 dni przed datą wyborów.

Efekt będzie taki, że znacznie trudniej będzie zgłosić kandydata mniejszym partiom, czy środowiskom pozapartyjnym. I w wyborach ostatecznie liczyć się będą prawdopodobnie tylko kandydaci największych partii obecnych w parlamencie.

Dwa warianty w Prawie i Sprawiedliwości

Tymczasem sytuacja w PiS jest bardzo trudna nie tylko dlatego, że zginał najbardziej prawdopodobny i najsilniejszy kandydat tej partii na prezydenta, ale także kilku posłów, w tym szefowa klubu parlamentarnegoGrażyna Gęsicka.

Na kogo postawi teraz PiS? Politolog prof. Wawrzyniec Konarski przewiduje dwa możliwe scenariusze, w zależności od reakcjiJarosława Kaczyńskiego. – _ Albo prezes PiS, dla którego jest to przecież wielka tragedia, wycofa się całkiem z polityki, albo zaangażuje się w nią jeszcze bardziej, niejako realizując polityczny testament swojego brata. W tym drugim wariancie to on mógłby wystartować w wyborach _ – uważa prof. Konarski.

Cymański: Koalicja z SLD niemożliwa, nie oszukamy wyborców
Gdyby jednak polityk nie zdecydował się na to, zdaniem politologa partia może postawić tylko na byłego ministra sprawiedliwości, obecnego europosła PiSZbigniewa Ziobrę. Polityk ten był też jedynym, którego nazwisko pojawiało się wcześniej w spekulacjachna temat kandydatów, obok braci Kaczyńskich.

– _ Ziobro raczej nie ma szans na zwycięstwo, ale rzeczywiście mógłby jednoczyć wokół siebie PiS. Tyle, że każde wypracowane przez niego poparcie potem dawałoby mu znacznie większą legitymację do sprawowania władzy w partii, a to może być niebezpieczne dla Jarosława Kaczyńskiego _ – zauważa Konarski i dodaje, że chociaż polityczne scenariusze teraz to raczej zlepek niewiadomych, jego zdaniem Jarosław Kaczyński nie odejdzie z polityki bo _ to jego główna pasja _.

Także historyk i znawca najnowszej historii politycznej Polski prof. Andrzej Paczkowski uważa, że Jarosław Kaczyński powinien startować w wyborach. - _ Gdybym ja miał doradzać Jarosławowi Kaczyńskiemu to mówiłbym, żeby jednak startował. Oczywiście wszystko zależy od tego jak poradzi sobie psychicznie z tą tragedią - _mówi Money.pl Paczkowski.

Będą roszady w Platformie Obywatelskiej?

W trudnej sytuacji jest też teraz PO, której kandydat musiał przejąć obowiązki głowy państwa. – _ Marszałek Komorowski ma teraz rolę naprawdę trudną do udźwignięcia, bo czego by nie zrobił, może być oceniany jako ten, który nie potrafi wyważyć swojego działania, bo jest kandydatem. Będzie szczegółowo obserwowany i oceniany, a w takiej sytuacji łatwo sobie zaszkodzić _ – mówi Konarski.

Dlatego politolog nie wyklucza sytuacji, w której to jednakDonald Tusk, mimo wcześniejszych decyzji, będzie kandydatem PO na prezydenta. Albo partia desygnuje szefa MSZRadosława Sikorskiego, który przegrał z Komorowskim w prawyborach. – _ W takim układzie Komorowski mógłby spokojnie pełnić obowiązki prezydenta. A gdyby Sikorski wygrał wybory, Tusk i tak miałby prezydenta, który - jak sam mówi - pozostaje do jego dyspozycji _ – ocenia politolog.

Mężydło: Jestem sierotą po POPiSie, ale za nim nie płaczę
Dodaje jednak, że część polityków nie ufa młodemu i ambitnemu Sikorskiemu i nie ma pewności, że po wyborze na prezydenta będzie on bezkrytycznie współpracowałby z PO. Szczególnie niepewne jest, czy zgodziłby się na osłabienie urzędu, czego przecież chce premier. Partyjni koledzy pamiętają Sikorskiemu także pisowską przeszłość.

Lewica może poszukać sojuszników

Kolejną niewiadomą jest kandydat Lewicy. Bo oprócz Jerzego Szmajdzińskiego, wcześniej mówiło się m.in. oJolancie Szymanek– Deresz, która też zginęła w katastrofie pod Smoleńskiem. – _ Wojciech Olejniczakzostał już raczej namaszczony na kandydata na fotel prezydenta Warszawy. Zostaje jeszczeGrzegorz Napieralski, ale on moim zdaniem nie jest gotowy do podjęcia takiego wyzwania _ – uważa Konarski.

Dlatego politolog przewiduje inny możliwy scenariusz, czyli powrót do pomysłu poparcia przez Lewicę Andrzeja Olechowskiego. I byłby to jego zdaniem bardzo racjonalny krok.

Cud w kampanii się nie wydarzy

Wśród tych wszystkich niewiadomych pewne jest, że ta wyjątkowa przez kontekst kampania wyborcza, nudna nie będzie. Głównie dlatego, że trzeba będzie rozegrać ją szybko.

Politycy wszystkich opcji powtarzają, że kampania musi odbyć się w godności, w poszanowaniu podstawowych wartości, że musi być merytoryczna, a nie efekciarska. Europoseł PiSJacek Kurskimówi wręcz o potrzebie wyzbycia się _ sporu, który jest dla wszystkich niszczący. _

Tyle, że deklaracje polityków wydają się mało realne.Józef Zychz PSL mówi, że chciałby wierzyć w to, że polska polityka nabierze godności. -_ To co się stało powinno być poważnym sygnałem, wskazówką, nie tylko na czas pogrzebu i żałoby, ale i potem. Jeśli przedstawiciele partii zachowają mądrość, to może coś z tego będzie. Bardzo bym tego chciał _ – powiedział Money.pl Zych.

Także prof. Paczkowski uważa, że wojna polityczna wkrótce rozgorzeje na nowo. - _ Co można sobie wyobrazić innego skoro śmierć Jana Pawła II, która była w sensie moralnym i duchowym podobnym, albo nawet większym wydarzeniem, nie wpłynęła w ogóle, ani na liczbę głupio kłócących się polityków, ani na liczbę pijanych kierowców _ –mówi Paczkowski.

Na przemianę polskiej sceny politycznej nie liczy też Konarski. – _ Polityka jest oparta na interesach, ale i na emocjach. To jest walka. I wygrywa w niej ten, kto jest bardziej przebiegły, cyniczny, kto potrafi lepiej wykorzystać słabość przeciwnika. I nie ma tu szans na żadną przemianę _– mówi politolog.

Dlatego – jego zdaniem – istotą sprawy jest teraz to, jak ta walka będzie prowadzona. - _ Można przecież powiedzieć, że ktoś jest głupcem, ale można też powiedzieć że nie posiada głębokiej wiedzy _ – dodaje Konarski.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)