Około 9 tys. ludzi zebrało się w biznesowej dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon. Demonstranci domagali się od policji, by dała im więcej miejsca na organizację protestu. Funkcjonariusze w odpowiedzi natychmiast aresztowali każdego, kto próbował zablokować oczyszczone wcześniej drogi.
Jak poinformowała lokalna administracja, protestujący kilkakrotnie próbowali szturmować policyjne kordony. Policja potępiła te działania; podała, że co najmniej 15 funkcjonariuszy odniosło obrażenia, a 26 osób zostało zatrzymanych m.in. za czynną napaść, zniszczenie mienia i posiadanie broni.
W tej grupie znalazła się fotoreporterka Paula Bronstein, zatrzymana za stanie na masce samochodu podczas starć. Hongkoński Klub Korespondentów Zagranicznych potępił jej zatrzymanie i zażądał natychmiastowego jej uwolnienia. W wydanym oświadczeniu podkreślono, że policja groziła dziennikarzom relacjonującym hongkońskie protesty i zastraszała ich.
Kilkanaście godzin wcześniej policja rozebrała barykady wzniesione w Mong Kok przez uczestników prodemokratycznego protestu. Jego uczestnicy nie stawiali oporu. Głównymi ośrodkami protestu nadal są dzielnice Admiralty i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów.
Szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying w piątek wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojdzie do rozmów ze studentami. W minionym tygodniu władze - ku oburzeniu protestujących - odwołały rozmowy, oświadczając, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
Alex Chow, sekretarz generalny Federacji Studentów, potępił władze miasta za zarządzenie policyjnej akcji i jednoczesne planowanie rozmów z protestującymi. _ - Z jednej strony chcą dialogu, z drugiej w przeprowadzanych nad ranem akcjach usuwają demonstrantów _ - mówił na studenckim wiecu. Zaapelował do lokalnego rządu o rozpoczęcie rozmów _ przed środą _.
Studenci od września prowadzą demonstracje z żądaniami wprowadzenia pełnej demokracji w Hongkongu. Domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady _ jeden kraj, dwa systemy _, obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych komitet nominacyjny.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Ostre starcia w Hongkongu. Policja użyła... Demonstranci ponownie próbowali zająć ulice, z których dziś nad ranem policja usunęła barykady. Funkcjonariusze użyli pałek i gazów łzawiących. | |
Zamaskowani mężczyźni atakują protestujących Zaostrza się sytuacja w Hongkongu. | |
"Nie ma szans na konstruktywne rozmowy" Władze odwołały zaplanowane wcześniej rozmowy z prodemokratycznymi demonstrantami zarzucając im brak chęci do zgody. |