Jej studenci nie widują profesorów, nie korzystają z biblioteki, a dostają dyplomy. Słono za nie płacą.
Taki wniosek płynie ze śledztwa _ Gazety Wyborczej _. Chodzi o Akademię Humanistyczno-Ekonomiczną w Łodzi, która kształci 35 tysięcy studentów w Polsce i setki za granicą. Większość studiuje bezprawnie i nawet o tym nie wie - podkreśla dziennik.
Według gazety, Akademia bez zgody Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego potworzyła sobie miniagendy zwane punktami informacyjno-rekrutacyjnymi. Nie służą jednak one, wbrew nazwie, do rekrutacji - w nich się studiuje - podkreśla _ Gazeta Wyborcza _.
Według dziennika poważna częśc zajęć w _ punktach _ jest fikcją, studenci nie widzą na oczy profesorów, nie korzystają z bibliotek, choć za naukę płacą od tysiąca ośmiuset funtów w Manchesterze do mniej więcej 3 tysięcy 600 złotych rocznie w kraju.
Ministerstwo Nauki po wielu skargach studentów, rodziców i osób trzecich rozpoczęło już procedurę likwidacji Akademii _ za bezprawne prowadzenie zajęć poza siedzibą _. Mimo to rekrutacja w kraju i za granicą trwa.