Mieszkańcy Przemyśla prawdopodobnie już niebawem zdecydują w referendum o likwidacji Straży Miejskiej w swoim mieście. Jutro ma zapaść decyzja o jego zorganizowaniu. Władze wielu samorządów jednak chwalą sobie tę formację podkreślając jej rolę w utrzymaniu porządku. Ale nie wszystkie. Te, które już zdecydowały o jej rozwiązaniu, podkreślają osiągnięte oszczędności. - _ Z części zaoszczędzonych środków dofinansowujemy policję, a niektóre obowiązki strażników wykonują pracownicy urzędu miejskiego. I to w ramach istniejących etatów _ - chwali się w rozmowie z Money.pl Ryszard Kosowski, burmistrz niemal 40-tysięcznego Chrzanowa, w którym sześć lat temu zamknięto oddział kontrowersyjnej formacji i zaoszczędzono ponad milion złotych rocznie.
Według danych Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych, w ciągu ostatnich dwudziestu lat straże zlikwidowano w trzydziestu siedmiu gminach. Największe z nich to Stalowa Wola i Żory liczące ponad sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców oraz Chrzanów zamieszkany przez trzydzieści osiem tysięcy osób.
Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/247/m208375.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/brutalna-interwencja-straznikow-w-szczecinku,32,0,1641760.html) *Brutalna interwencja strażników w Szczecinku * Według doniesień lokalnej gazety strażnicy pobili 20-letniego mężczyznę, którego wcześniej wepchnęli do radiowozu.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat, czternaście oddziałów reaktywowano. Między innymi w Zielonej Górze, Wołominie i Świnoujściu. Dodatkowo powstało wiele nowych komend. Według danych z 1994 roku w całej Polsce istniało 410 straży. W 2012 roku niemalże 600. Według ostatnich dostępnych danych, opublikowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w 2012 roku w całym kraju straże zatrudniały 9787 funkcjonariuszy.
Do głównych obowiązków tej formacji należą przede wszystkim: ochrona spokoju, porządku i czystości na terenie gminy oraz ochrona mienia użyteczności publicznej i czuwanie nad porządkiem ruchu drogowego. To właśnie strażnicy miejscy mają dopilnować, by chodniki przylegające do posesji były czyste, a zimą odśnieżone oraz żeby na terenie gminy nie składowano nielegalnie odpadów.
Lepsze wykorzystanie środków
Władze miast, gdzie zdecydowano się zrezygnować ze Straży Miejskiej nie mają wątpliwości. Część jej obowiązków dubluje się z obowiązkami policji, a pozostałe z obowiązkami urzędników. Stąd formacja generuje niepotrzebne koszty. W Stalowej Woli już sześć lat temu zamknięto oddział straży, na którą wydawano ponad milion złotych rocznie.
_ - Nie ma żadnej różnicy porównując okres przed i po likwidacji. Nie ma problemów z kwestiami, którymi zajmowała się Straż Miejska, bo te obowiązki po prostu przejął Miejski Zakład Komunalny _- wyjaśnia Money.pl burmistrz Stalowej Woli Andrzej Szlęzak. _ - Przykładowo, jednym z obowiązków Straży Miejskiej było wystawianie mandatów osobom nielegalnie handlującym na ulicach. Niestety, korzyści płynące z wpływów z mandatów były zupełnie niewspółmierne do kosztów utrzymania funkcjonariuszy _ - opowiada.
Miasto przeznacza teraz część zaoszczędzonych pieniędzy na dofinansowanie policji. Rocznie 200 tysięcy złotych. Wszystko, by zapełnić lukę. Andrzej Szlęzak nie ukrywa zadowolenia: _ Opłacamy dodatkowe patrole oraz dajemy pieniądze na paliwo. Zmniejszyliśmy koszty o kilkaset tysięcy złotych, a nie odnotowaliśmy wzrostu drobnej przestępczości i wykroczeń _.
Także władze Żor, drugiego największego miasta, gdzie zlikwidowano Straż Miejską, są pewne słuszności swej decyzji. W sześćdziesięciodwutysięcznym mieście oddział straży zamknięty został już w 1999 roku. Rocznie na jego funkcjonowanie wydawano około miliona złotych. - _ Powodem tej decyzji były między innymi wysokie koszty utrzymania, nieadekwatne do jej ówczesnych kompetencji - _ informuje Money.pl Bronisław Pruchnicki z Urzędu Miasta w Żorach. - _ Likwidując ją gmina dofinansowała budżet miejscowej policji w kwocie około sześciuset tysięcy złotych, przeznaczając te środki na dziewięć etatów. Z perspektywy czasu zarówno mieszkańcy Żor, jak i władze miasta, oceniają ówczesną decyzję jako w pełni uzasadnioną _.
Do podobnego wniosku w 2012 roku doszli radni gminy Zakroczym w województwie mazowieckim, zamieszkanej przez zaledwie sześć tysięcy mieszkańców. Tam utrzymanie trzech strażników i jednego samochodu kosztowało około dwieście tysięcy złotych rocznie. Podobnie jak w przypadku Stalowej Woli i Żor, z zaoszczędzonych pieniędzy zdecydowano się dofinansować policję. Rocznie gmina na ten cel wydaje około 30 tysięcy złotych. -_ Za duże są koszty utrzymania w stosunku do efektów działalności strażników - komentuje w rozmowie z Money.pl Krystyna Kaczor, sekretarz gminy Zakroczym. - _ Radni wyobrażali sobie, że dzięki ich uprawnieniom będzie można wpłynąć na niektóre trawiące gminę problemy, jak na przykład nielegalne składowanie śmieci _. _
Po dwóch latach działalności władze stwierdziły, że obecność Straży Gminnej w Zakroczymiu nie ma sensu.
Nie można oszczędzać na bezpieczeństwie
Większość polskich miast nie wyobraża sobie jednak likwidacji Straży Miejskiej. Jednym z nich jest Sopot.
- _ Nie planujemy likwidacji Straży Miejskiej, bo __ byłaby to bardzo pozorna oszczędność i duża nieracjonalność _ - twierdzi w rozmowie z Money.pl Anna Dyksińska z Urzędu Miasta w Sopocie, gdzie obecnie zatrudnionych jest dwudziestu dziewięciu funkcjonariuszy, których działalność kosztuje około 1,6 miliona złotych rocznie. - _ Zbyt dużo zadań ma ta formacja, szczególnie w takim specyficznym mieście jak Sopot, które zamieszkuje trzydzieści sześć tysięcy osób, zaś przez przewija się przez nie blisko dwa miliony turystów rocznie _.
Oszczędzać na Straży Miejskiej nie chcą władze największych miast w Polsce, w tym Wrocławia, który na jej utrzymanie wydaje około siedemnaście milionów złotych. _ - Ta formacja dobrze wypełnia swoje obowiązki i nie można na niej oszczędzać _ - usłyszeliśmy w biurze prasowym Urzędu Miasta Wrocław.
Niezadowolenie mieszkańców
Chęć likwidacji Straży Miejskiej to jednak nie tylko kwestie związane z oszczędnościami. _ - Wraz z mieszkańcami dokonaliśmy oceny __ przydatności, wydajności i możliwości działania strażników w ówczesnym systemie prawnym i uznaliśmy, że są to pieniądze wyrzucane w błoto _- wspomina w rozmowie z Money.pl burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski, który zlikwidował Straż Miejską w 2008 roku. - _ Były też przyczyny związane z etyką tych ludzi. Między innymi niektórzy funkcjonariusze mieli problemy z prawem. Niektóre sprawy zakończyły się nawet wyrokami. Ówcześnie przyjmowano do Straży Miejskiej ludzi dosłownie z ulicy. A przecież powinni reprezentować pewien poziom, kulturę, inteligencję _.
Utrzymanie trzynastu funkcjonariuszy kosztowało rocznie około 700 tysięcy złotych. _ - Dziś zapewne musiałbym na nich wydać ponad milion złotych _- dodaje Kosowski. Część obowiązków strażników przejęli urzędnicy. - _ Pilnowanie czystości, czy to na posesjach, czy na terenie gminy i tak kontrolowali w towarzystwie strażników pracownicy Urzędu Miasta. Teraz po prostu robią to tylko oni. Nikogo więcej do tego nie zatrudniłem _.
Część zaoszczędzonych środków przeznaczono na dofinansowanie policji. _ - Zaraz po likwidacji formacji wydawaliśmy na dofinansowanie policji około dwustu tysięcy złotych. Teraz około sto tysięcy _ - wylicza Kosowski. - _ Płacimy za piesze patrole, które wcześniej należały do obowiązków straży. Jestem niezwykle zadowolony ze współpracy z policją. Co miesiąc otrzymuje sprawozdanie z ich działalności i dokładnie wiem, co robią i za co płacę _.
Kolejne miasta w kolejce?
Nie zawsze o przyszłości Straży Miejskiej przesądza wola lokalnych władz. Decyzję mogą podjąć mieszkańcy. Najprawdopodobniej do referendum w sprawie likwidacji formacji dojdzie w Przemyślu. Tu z pracy Straży Miejskiej władze są zadowolone, ale część mieszkańców już nie.. W lipcu z inicjatywy pięciu osób zaczęto zbierać podpisy za złożeniem wniosku o przeprowadzenie referendum. Aby inicjatywa miała szanse powodzenia w Radzie Miejskiej, potrzebne były podpisy dziesięciu procent mieszkańców uprawnionych do głosowania. W przypadku Przemyśla - ponad pięć tysięcy.
_ - Straż Miejska jest u nas potrzebna i władze miasta twierdzą, że jest dużym wsparciem dla policji. Trudno byłoby sobie wyobrazić wiele czynności bez jej pomocy _ - informuje Money.pl Witold Wołczyk, rzecznik prasowy w Urzędzie Miasta. _ - Jednak mieszkańcy mają prawo decydować o istnieniu tej służby. Pod wnioskiem o referendum podpisało się ponad siedem tysięcy osób. Teraz podpisy są weryfikowane _.
Już jutro Rada Miejska zadecyduje, czy referendum będzie przeprowadzone. Obecnie w Przemyślu zatrudnionych jest pięćdziesięciu dwóch strażników, a roczny koszt utrzymania komendy to ponad trzy miliony złotych.
Według wnioskodawców, Straż Miejska _ nie wypełnia należycie swoich zadań oraz nie spełnia oczekiwań mieszkańców. _
_ - Od różnych osób otrzymaliśmy wiele skarg _- tłumaczą inicjatorzy głosowania. - _ Straż udaje policję a nie jest nią. Z sygnałów, które otrzymujemy, wynika, że strażnicy są aroganccy, nieprzyjemni, niedouczeni _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Wipler: Straż miejska za droga i patologiczna Polityk przypomina, że w ciągu ośmiu lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz na straż miejską w stolicy wydano łącznie prawie miliard złotych. | |
Którzy dyplomaci najczęściej łamią przepisy? Statystyka pokazuje, że im mniejszy kraj - a co zwykle za tym idzie skromniejsze przedstawicielstwo dyplomatyczne - tym rzadziej jego dyplomaci są przyłapywani na nieprzepisowej jeździe. | |
Zarzuty dla trzech strażników miejskich Strażnicy w wieku od 28 do 35 lat usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i bezprawnego pozbawienia wolności 22-latka. Dwóch z nich usłyszało także zarzut zmuszania przemocą do określonego zachowania. |