Uchwała siedmiu sędziów SN - III CZP 49/07
Izba:Izba Cywilna
Sygnatura:III CZP 49/07
Typ:Uchwała siedmiu sędziów SN
Opis:Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2008/6/55
Data wydania:2008-01-31
Uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07

Prezes SN Tadeusz Ereciński (przewodniczący)
Sędzia SN Katarzyna Gonera (sprawozdawca)
Sędzia SN Antoni Górski
Sędzia SN Jacek Gudowski (sprawozdawca, uzasadnienie)
Sędzia SN Józef Iwulski
Sędzia SN Jerzy Kwaśniewski
Sędzia SN Henryk Pietrzkowski

Sąd Najwyższy na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 31 stycznia
2008 r., przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Jana Szewczyka, po
rozstrzygnięciu zagadnienia prawnego przedstawionego przez Pierwszego Prezesa
Sądu Najwyższego we wniosku z dnia 29 marca 2007 r., BSA I-4110-3/06:
"Czy i w jakim zakresie sąd drugiej instancji jest związany zarzutami
podniesionymi w apelacji?"
podjął uchwałę:

Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest
związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa
materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa
procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę
nieważność postępowania
i nadał jej moc zasady prawnej.

Uzasadnienie

Przedstawiając do rozstrzygnięcia przytoczone na wstępie zagadnienie
prawne i pytając o zakres związania sądu drugiej instancji zarzutami podniesionymi
w apelacji, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego nie sprecyzował, czy chodzi tylko o
zarzuty dotyczące naruszenia prawa materialnego, które budzą największe
wątpliwości jurysdykcyjne i doktrynalne, czy także o zarzuty obrazy prawa
procesowego, co do których rozbieżności w orzecznictwie i piśmiennictwie są
stosunkowo rzadkie. Ogólne potraktowanie problemu oraz wyraźne oczekiwanie na
określenie granic kognicji sądu drugiej instancji rozpoznającego apelację wskazuje
jednak, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego dąży do wyjaśnienia całokształtu
zagadnienia, co trzeba uznać za uzasadnione, gdyż obie podniesione kwestie,
budzące poważne wątpliwości, muszą być - także ze względów metodologicznych
- analizowane łącznie, żadnej z nich bowiem nie da się wyczerpująco objaśnić bez
uwzględnienia i objaśnienia pozostałej.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Apelacja jest środkiem odwoławczym stosowanym we współczesnych
systemach prawnych powszechnie. Określa się ją ogólnie jako narzędzie
procesowe służące zmianie - wyjątkowo uchyleniu - zaskarżonego orzeczenia w
drodze ponownego rozpoznania tej samej sprawy przez inny sąd, zazwyczaj
wyższego rzędu (wyższej instancji). Chociaż od początku powstania, od czasów
rzymskich, była środkiem odwoławczym nieuzależnionym od podstaw, nauka i
praktyka procesu cywilnego wykształciła dwie jej postacie: apelację pełną (otwartą)
oraz apelację ograniczoną (zwężoną). Podział ten współgra z dokonanym w
doktrynie ogólnym podziałem środków odwoławczych na pełne i niepełne.
Apelacja pełna polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę
ponownie. Innymi słowy, przedstawione pod osąd roszczenie procesowe jest
rozpoznawane po raz wtóry cum beneficio novorum, a prowadzona przez sąd
rozprawa stanowi kontynuację rozprawy rozpoczętej przed sądem pierwszej
instancji. Podstawowym celem postępowania apelacyjnego jest naprawienie
wszystkich błędów popełnionych zarówno przez sąd, jak i przez strony, przy czym
chodzi zarówno o błędy natury prawnej, jak i faktycznej. Z tych względów
nieodłącznym elementem apelacji pełnej jest także możliwość powoływania przed
sądem drugiej instancji tzw. nowości (facta noviter producta oraz facta noviter
reperta). Apelacja pełna, oderwana od podstaw, a więc od reglamentowanej przez
prawodawcę listy możliwych zarzutów, nie krępuje więc sądu drugiej instancji,
zachowującego w zasadzie nieograniczone kompetencje rozpoznawcze.
Apelacja ograniczona ma inne cele; jej funkcją nie jest ponowne rozpoznanie
sprawy, lecz wyłącznie kontrola wyroku wydanego przez sąd pierwszej instancji.
Sąd apelacyjny nie rozpoznaje powództwa (roszczenia), lecz tylko ocenia trafność
(słuszność) zaskarżonego rozstrzygnięcia. W związku z tym prezentowanie nowych
twierdzeń oraz prowadzenie nowych dowodów jest w zasadzie niedopuszczalne
(sine beneficio novorum). Apelacja ograniczona wiąże sąd apelacyjny, a zakres
jego kompetencji kontrolnych jest zredukowany do tego, co w apelacji zarzuci
skarżący (tantum devolutum, quantum apellatum). Wprowadzając apelację
ograniczoną, ustawodawca jednocześnie określa zarzuty, jakimi może posługiwać
się skarżący.
Różnica między apelacją pełną a ograniczoną jest zatem bardzo istotna.
Polega przede wszystkim na tym, że apelacja ograniczona nie służy - jak apelacja
pełna - badaniu trafności (słuszności) zaskarżonego orzeczenia z punktu widzenia
zgodności z rzeczywistością (z rzeczywistym stanem prawnym i faktycznym), lecz z
punktu widzenia jego zgodności z materiałem procesowym pozostającym w
dyspozycji sądu orzekającego; w centrum uwagi sądu drugiej instancji pozostaje
zaskarżone orzeczenie i ocena jego poprawności, nie zaś rozpoznanie sprawy i
orzekanie in merito.
W praktyce legislacyjnej systemy odwoławcze często stanowią kombinację
obu postaci apelacji. Apelacja pełna, z niewielką domieszką apelacji ograniczonej,
stała się składnikiem systemu środków odwoławczych w kodeksie postępowania
cywilnego z 1930 r. (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia
1935 r., C.III. 473/34, Zb.Urz. 1935, poz. 496) i takie same cechy wykazuje, mimo
niewielkich ograniczeń (art. 381 k.p.c.), apelacja zaimplementowana do kodeksu
postępowania cywilnego z 1964 r. Nie ma w tej kwestii wątpliwości ani w literaturze,
ani w judykaturze, co trzeba wyraźnie podkreślić, gdyż wykładnia poszczególnych
przepisów normujących apelację, zwłaszcza tych, które budzą rozbieżne oceny, nie
może odbywać się - choć często tak się dzieje - bez uświadomienia wzorca
dogmatycznego zastosowanego przez ustawodawcę. Należy przy tym zaznaczyć,
że wyjątki przewidziane w art. 381 k.p.c. zostały ustanowione nie po to, aby
ograniczyć apelację i zwęzić ramy odwoławcze, lecz głównie w celu
dyscyplinowania stron przez skłanianie ich do przedstawiania całego znanego im
materiału faktycznego i dowodowego już w postępowaniu przed sądem pierwszej
instancji; tym sposobem ustawodawca zapobiega także przewlekłości
postępowania. Obostrzenia zawarte w art. 381 k.p.c. nie mogą być zatem
postrzegane jako demontaż konstrukcji apelacji pełnej, lecz wyłącznie jako wyraz
dążenia do koncentracji materiału procesowego (por. orzeczenie Sądu
Najwyższego z dnia 10 czerwca 1936 r., C.I. 2681/35, ,,Ruch Prawniczy,
Ekonomiczny i Socjologiczny" 1937, nr 1, s. 171 oraz uchwała Sądu Najwyższego z
dnia 19 kwietnia 2007 r., III CZP 162/06, OSNC 2008, nr 3, poz. 47).
Cechy apelacji ograniczonej miała natomiast apelacja funkcjonująca w okresie
międzywojennym w postępowaniu przed sądami pracy, co wyrażał art. 31 § 1
rozporządzenia Prezydenta RP z dnia 24 października 1934 r. - Prawo o sądach
pracy (Dz.U. R.P. Nr 9, poz. 609). Taki sam charakter - bliski rewizji, a nawet
kasacji - ma współcześnie apelacja w postępowaniu uproszczonym (art. 5059 § 11
k.p.c.). Należy zwrócić uwagę, że apelację tę można oprzeć jedynie na zarzutach
naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe
zastosowanie oraz na zarzutach naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło
ono mieć wpływ na wynik sprawy (art. 5059 § 11 k.p.c.), przy czym zgłaszanie
dalszych zarzutów - po upływie terminu do wniesienia apelacji - nie jest
dopuszczalne. Wyraźna, szczegółowa specyfikacja i ograniczenie dopuszczalności
zarzutów odróżnia apelację ograniczoną ustanowioną w postępowaniu
uproszczonym od apelacji pełnej, oderwanej od zarzutów, funkcjonującej w
postępowaniu procesowym ,,zwykłym".
2. Kwestia granic (zakresu) ponownego rozpoznania sprawy przez sąd
apelacyjny, stanowiąca przedmiot rozstrzyganego wniosku Pierwszego Prezesa
Sądu Najwyższego, była i jest przy ocenie instytucji apelacji jedną z kwestii
podstawowych. Już w okresie przedwojennym była ona wielokrotnie rozważana,
jakkolwiek nie doczekała się jednoznacznego rozstrzygnięcia.
Spośród orzeczeń wydanych przez Sąd Najwyższy w okresie
międzywojennym należy wyróżnić orzeczenie z dnia 7 września 1936 r., C.III.
1167/35 (Zb.Urz. 1937, poz. 318), z którego wynika, że sąd apelacyjny nie może
poprzestać na badaniu zarzutów apelacyjnych, lecz powinien poczynić własne
ustalenia i samodzielnie ocenić je z punktu widzenia prawa materialnego, przy czym
jest ograniczony tylko wnioskami apelacyjnymi. Z kolei orzeczenie z dnia 23
października 1936 r., C.II. 1309/36 (Zb.Urz. 1937, poz. 159) unaocznia, że kognicja
sądu apelacyjnego obejmuje uwzględnianie z urzędu wszystkich uchybień
dotyczących prawa materialnego popełnionych przez sąd pierwszej instancji,
choćby nie zostały wytknięte w apelacji, natomiast uchybienia procesowe - z
wyjątkiem powodujących nieważność postępowania - są brane pod uwagę tylko na
zarzut strony. Mniej jasne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w orzeczeniach z dnia
12 grudnia 1934 r., C.I. 2169/34 (OSP 1935, poz. 198), z dnia 8 stycznia 1936 r.,
C.I. 2288/35 (Zb.Urz. 1936, poz. 382) oraz z dnia 9 marca 1938 r., C.III. 2442/36
(Zb.Urz. 1939, poz. 102), wywodząc w nich, że o granicach apelacji rozstrzyga nie
sam wniosek, lecz wywód apelacyjny, oraz że sąd powinien uwzględnić tylko te
twierdzenia i wywody stron, które mają istotne znaczenie ze względu na treść
wniosków apelacyjnych. Tak więc kwestia rozpoznawczej zdolności sądu
apelacyjnego wciąż czekała w judykaturze przedwojennej na ostateczne
rozstrzygnięcie.
W piśmiennictwie spór był jeszcze bardziej wyraźny, choć - jak się wydaje -
przeważał, głównie dzięki sile argumentów, pogląd wyłączający jakiekolwiek
ograniczenia sądu apelacyjnego. Podnoszono w szczególności, że ignorowanie -
wobec braku stosownych zarzutów - występujących w sprawie i dostrzeżonych
przez sąd drugiej instancji naruszeń prawa materialnego prowadziłoby do afirmacji
orzeczeń niezgodnych z prawem i wprowadzania ich do obrotu prawnego z
pieczęcią prawomocności nadaną przez sąd odwoławczy, którego podstawową,
pierwotną funkcją ustrojową jest poprawianie błędów popełnionych przez sąd
pierwszej instancji. Wskazywano również, że zaniechanie naprawy błędów sądu
niższej instancji oznaczałoby ponowne popełnienie tych samych błędów przez sąd i
w konsekwencji wydanie wadliwego orzeczenia.
Rozbieżność stanowisk w omawianej kwestii zarysowała się również
współcześnie, po reaktywacji systemu apelacyjnego dokonanej w 1996 r., choć
różnice nie są aż tak wyraźne jak przed wojną, gdyż wyraźnie dominuje pogląd, że
sąd drugiej instancji rozpoznający apelację nie może się ograniczać jedynie do
oceny zarzutów apelacyjnych, lecz powinien (może) samodzielnie - w granicach
zaskarżenia - oceniać sprawę pod względem prawnym. Pogląd ten dotyczy w
szczególności zagadnień materialnoprawnych, gdyż w odniesieniu do zagadnień
procesowych zdecydowanie przeważają głosy opowiadające się za związaniem
sądu drugiej instancji zarzutami apelacji, wyjąwszy - rzecz jasna - nieważność
postępowania.
Z bogatej judykatury Sądu Najwyższego wskazać należy przede wszystkim
uchwałę składu siedmiu sędziów - zasadę prawną - z dnia 23 marca 1999 r.,
III CZP 59/98 (OSNC 1999, nr 7-8, poz. 124), a także wyroki z dnia 24 kwietnia
1997 r., II CKN 125/97 (OSNC 1997, nr 11, poz. 172), z dnia 13 kwietnia 2000 r., III
CKN 812/98 (OSNC 2000, nr 10, poz. 193), z dnia 16 listopada 2000 r., I CKN
239/99 (nie publ.), z dnia 27 stycznia 2004 r., I PK 219/03 (OSNP 2004, nr 23, poz.
404), z dnia 25 sierpnia 2004 r., I PK 22/03 (OSNP 2005, nr 6, poz. 80) i z dnia 21
października 2005 r., I PK 77/05 (OSNP 2006, nr 19-20, poz. 293), oraz
postanowienie z dnia 17 kwietnia 1998 r., II CKN 704/97 (OSNC 2998, nr 12, poz.
214). W orzeczeniach tych, a zwłaszcza w ww. uchwale składu siedmiu sędziów,
bardzo silnie podkreślono merytoryczny charakter postępowania apelacyjnego, co
oznacza m.in., że sąd drugiej instancji nie może poprzestać na ustosunkowaniu się
do zarzutów skarżącego, lecz musi - niezależnie od ich treści - dokonać
ponownych, własnych ustaleń, a następnie poddać je ocenie pod kątem prawa
materialnego.
Należy także wskazać na postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4
października 2002 r., III CZP 62/02 (OSNC 2004, nr 1, poz. 7), w którym wyraźnie
wyłożono, że jakkolwiek postępowanie apelacyjne jest postępowaniem
odwoławczym i kontrolnym, to jednak zachowuje charakter postępowania
rozpoznawczego. Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma pełną swobodę
jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia. W konsekwencji może,
a jeżeli je dostrzeże - powinien, naprawić wszystkie naruszenia prawa
materialnego, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem,
że mieszczą się w granicach zaskarżenia. Zdaniem Sądu Najwyższego, na tym
właśnie polega istota przyjętego w polskim procesie cywilnym modelu apelacji
pełnej, uzasadniającej i legitymizującej istnienie kasacji, wówczas ulokowanej na
trzecim szczeblu instancji.
Przytoczony pogląd Sądu Najwyższego ma jeszcze większą moc
przekonywania po wprowadzeniu w 2004 r. skargi kasacyjnej, ulokowanej poza
tokiem instancji, ograniczonej co do podstaw oraz zredukowanej dopuszczalności, z
szeroko rozbudowanym tzw. przedsądem, spełniającej funkcję ściśle kontrolną w
płaszczyźnie prawnej w celu zapewnienia jedności interpretacji prawa oraz
jednolitości orzecznictwa. W tej sytuacji - w systemie dwuinstancyjnego
rozpoznawania spraw cywilnych, uzbrojonego w skargę kasacyjną będącą środkiem
nadzwyczajnym i służącym głównie interesowi publicznemu - w żywotnym interesie
ustrojowym leży to, aby orzeczenia wydawane przez sąd drugiej instancji
gwarantowały trafność i słuszność rozstrzygnięcia, czyli jego zgodność z prawem
materialnym oraz poczuciem sprawiedliwości; temu służy m.in. szeroka swoboda
jurysdykcyjna tego sądu.
Przedstawione stanowisko było powtarzane w wielu orzeczeniach Sądu
Najwyższego, wśród których wymienić można np. wyroki z dnia 20 listopada
2002 r., V CKN 1396/00 (nie publ.), z dnia 6 października 2004 r., I CK 162/04 (nie
publ.), z dnia 11 kwietnia 2006 r., I PK 169/05 (OSNP 2007, nr 7-8, poz. 93) lub z
dnia 8 czerwca 2006 r., II PK 311/05 (nie publ.). W orzeczeniach tych Sąd
Najwyższy podejmował także zagadnienie granic apelacji oraz znaczenia zarzutów
apelacyjnych dla wyznaczania tych granic; konkludował, że zarzuty apelacyjne nie
mają wpływu na określenie granic apelacji (por. także wyrok z dnia 15 stycznia
2005 r., I CK 346/04, nie publ.). Należy podkreślić, że - uznając szeroką swobodę
jurysdykcyjną sądu apelacyjnego - Sąd Najwyższy wyjątkowo tylko wyrażał pogląd,
iż swoboda ta obejmuje także kwestie procesowe (np. wyroki z dnia 21 stycznia
2004 r., IV CK 394/02, nie publ., lub z dnia 21 lipca 2004 r., V CK 623/03, nie publ.);
generalnie i niemal powszechnie Sąd Najwyższy zajmował stanowisko, że -
pomijając nieważność postępowania (art. 378 § 1 in fine k.p.c.) - sąd drugiej
instancji związany jest zarzutami podniesionymi w apelacji (por. np. postanowienie
z dnia 8 grudnia 2006 r., V CSK 368/06, OSNC 2007, nr 11, poz. 168).
Pogląd o związaniu sądu także zarzutami dotyczącymi prawa materialnego,
czyli - szerzej - o związaniu wszystkimi zarzutami apelacyjnymi, prezentowany był,
relatywnie rzecz ujmując, sporadycznie. Bodaj po raz pierwszy pojawił się w wyroku
z dnia 11 kwietnia 2000 r., III CKN 237/00 (OSNC 2000, nr 10, poz. 190), w którym
podniesiono, że kierunek kontroli apelacyjnej jest wyznaczany treścią zarzutów.
Zdaniem Sądu Najwyższego, sąd apelacyjny nie jest uprawniony do poszukiwania z
urzędu uchybień sądu pierwszej instancji, które mogłyby uzasadniać wniosek
apelacji.
Pogląd ten został objaśniony bardziej analitycznie w wyroku Sądu
Najwyższego z dnia 1 grudnia 2000 r., V CKN 153/00 (OSP 2002, nr 5, poz. 62).
Sąd Najwyższy najpierw podkreślił, że chociaż w stanie prawnym przed zmianami
dokonanymi w 2000 r. w ówczesnym art. 378 § 1 k.p.c. jako granice rozpoznania
sprawy wskazano treść ,,wniosków apelacji", to jednak takie niewiążące wskazanie
strony pozostawać musiało - w istocie - bez znaczenia, gdyż decydowały granice
zaskarżenia (art. 363 § 1 i 3 k.p.c.) oraz treść zarzutów. W granicach zaskarżenia
sąd drugiej instancji miał jedynie wyraźnie wymienione uprawnienia do działania z
urzędu (art. 378 § 2 k.p.c. w brzmieniu ustalonym w 1996 r.); nie obejmowały one
możliwości rozpatrywania innych zarzutów niż te, na których oparte zostało
zaskarżenie. Zarzuty, na których skarżący oparł apelację, wyznaczały także jej
granice. W ówczesnych przepisach - kontynuował Sąd Najwyższy - nie
pozostawiono sądowi drugiej instancji upoważnienia do rozpoznania sprawy z
urzędu poza granicami zaskarżenia; zakres, w jakim orzeczenie zostało przez
skarżącego zakwestionowane, był wiążący, gdyż wyjątek uczyniono jedynie dla
nieważności lub nierozpoznania istoty sprawy.
Podstawy rozpoznawania sprawy z urzędu poza granicami apelacji - zdaniem
Sądu Najwyższego ferującego wyrok z dnia 1 grudnia 2000 r. - nie istnieją także po
zmianie kodeksu w 2000 r., gdyż w art. 378 § 1 w zmienionym brzmieniu wskazano
wyraźnie, że sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w tych jedynie granicach.
Jednocześnie wyraźniej niż poprzednio ograniczono w tym przepisie uprawnienia
sądu drugiej instancji do orzekania z urzędu poza granicami apelacji, jednak
wyłącznie w granicach zaskarżenia. Posłużenie się przez ustawodawcę w jednym
przepisie zróżnicowanymi pojęciami nie pozwala na uproszczenie sprowadzające
ich normatywne znaczenie tylko do jednego z nich i uznanie, że granice apelacji są
tożsame z granicami zaskarżenia. Jeśli więc nawet na tle poprzedniego stanu
prawnego przyjmowano, że przedmiotem rozpatrywania przez sąd drugiej instancji
są przede wszystkim zawarte w apelacji zarzuty z ich uzasadnieniem, to
stwierdzenie to uzyskało obecnie wyraźne wsparcie normatywne.
Wobec takich uregulowań - twierdził Sąd Najwyższy w omawianym wyroku -
nie było i nie ma nadal normatywnych podstaw do przyjęcia, że ani skarżący, ani
sąd odwoławczy nie są związani zarzutami zawartymi w apelacji, one bowiem także
wyznaczają granice tego środka, wskazując, w czym skarżący upatruje
nieprawidłowości przy wydaniu zaskarżonego orzeczenia. Jeśli sąd drugiej instancji
ma rozpoznawać sprawę w granicach apelacji, to decyduje o nich treść tego środka.
Poza tym apelacja jest - zgodnie z tytułem działu, w którym zamieszczone są
przepisy ją regulujące - środkiem odwoławczym. Powinno to oznaczać, że to strona
decyduje nie tylko o tym, czy skorzysta z uprawnienia do poddania orzeczenia
kontroli instancyjnej, ale określa także zakres, w jakim otwiera postępowanie przed
sądem drugiej instancji. Nie ma podstaw do uznania, że to sąd drugiej instancji bez
względu na dyspozycję strony ma obowiązek wyjścia poza zarzuty skarżącego i
dokonania z urzędu całościowej kontroli orzeczenia. W ocenie Sądu Najwyższego,
argument, że sąd apelacyjny jako sąd merytoryczny musi ,,całościowo" rozpoznać
sprawę ,,na nowo", nie ma oparcia na jakiejkolwiek podstawie prawnej. Tym samym
Sąd Najwyższy wyraził pogląd, choć go nie wysłowił, że obowiązujący w naszym
systemie środek odwoławczy jest apelacją ograniczoną. Kontynuację tego poglądu
znaleźć można w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2002 r., V CKN
650/00 (nie publ.) oraz w postanowieniu z dnia 14 lipca 2004 r., IV CK 544/03 (nie
publ.).
Jeżeli chodzi o doktrynę oraz szeroko rozumiane piśmiennictwo prawnicze, to
zdecydowanie dominuje pogląd o braku związania sądu apelacyjnego zarzutami z
dziedziny prawa materialnego. Autorzy reprezentujący ten pogląd wskazują na
merytoryczny charakter apelacji oraz podnoszą różne argumenty koncentrujące się
wokół wykładni art. 378 § 1 k.p.c. Podkreślają również, że nie ma wyraźnego
przepisu, który ograniczałby rozpoznawanie apelacji tylko w zakresie podniesionych
w niej zarzutów, że możliwe jest podnoszenie nowych zarzutów w toku
postępowania apelacyjnego oraz że zarzuty nie zakreślają granic apelacji. Niektórzy
z tych autorów uwydatnili wyraźne dystynkcje między zarzutami z dziedziny prawa
materialnego a zarzutami prawa procesowego, które pozwalają na formułowanie w
odniesieniu do nich odmiennych wniosków co do związania sądu drugiej instancji.
Zwolennicy poglądu przeciwnego skupieni są niemal wyłącznie na brzmieniu
art. 378 § 1 k.p.c. Podnoszą, że - zgodnie z treścią tego przepisu - sąd drugiej
instancji ma obowiązek uwzględniać z urzędu tylko zarzut nieważności
postępowania, co oznacza brak obowiązku uwzględniania wszystkich innych
uchybień, które mogą być przedmiotem ,,teoretycznie nieokreślonej" liczby
zarzutów. Ich zdaniem, dla kognicji sądu apelacyjnego, który jest sądem
odwoławczym, istotne znaczenie mają zarzuty ukierunkowujące działania sądu i
wyznaczające zasięg rozpoznania sprawy, gdyż zgodnie z naturą postępowania
odwoławczego, na skarżącym, a nie na sądzie wyższej instancji spoczywa ciężar
wytykania błędów sądu a quo. Związanie zarzutami dotyczy tylko sądu, a nie
skarżącego, może on zatem w toku postępowania apelacyjnego je zmieniać lub
rozszerzać, byleby nie naruszał granic zaskarżenia. Został także podniesiony
argument, że nie można utożsamiać granic apelacji z granicami zaskarżenia;
granice apelacji, rozumiane jako wnioski i zarzuty, wiążą sąd drugiej instancji, z
wyjątkiem zarzutu nieważności postępowania.
3. W dokonanym przeglądzie stanowisk - zwłaszcza piśmiennictwa
opowiadającego się za związaniem sądu drugiej instancji zarzutami apelacyjnymi,
ale także w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 grudnia 2000 r., V CKN 153/00 -
zwraca uwagę prawie całkowity brak odniesienia się do zarysowanych w nauce
prawa procesowego modeli apelacji i ich podziału na apelację pełną i ograniczoną.
Tymczasem wykładnia poszczególnych przepisów normujących apelację,
zwłaszcza tych, które budzą rozbieżne oceny, nie może odbywać się bez
odniesienia do wzorca dogmatycznego, świadomie zastosowanego przez
prawodawcę i harmonijnie lokującego się w całym systemie środków zaskarżenia, a
zwłaszcza współgrającego ze skargą kasacyjną.
Należy więc raz jeszcze podkreślić, iż apelacja pełna cum beneficio novorum
polega na tym, że sąd drugiej instancji rozpatruje sprawę ponownie, czyli w sposób
w zasadzie nieograniczony jeszcze raz bada sprawę rozstrzygniętą przez sąd
pierwszej instancji. Tym samym postępowanie apelacyjne - choć odwoławcze - ma
charakter rozpoznawczy (merytoryczny), a z punktu widzenia metodologicznego
stanowi dalszy ciąg postępowania przeprowadzonego w pierwszej instancji. Przez
spełnianie nieograniczonych funkcji rozpoznawczych spełnia się kontrolny cel
postępowania apelacyjnego; rozpoznanie apelacji ma (powinno) doprowadzić do
naprawienia wszystkich błędów sądu pierwszej instancji, ewentualnie także błędów
stron.
Rozpoznawczy charakter apelacji pełnej znajduje umocowanie przede
wszystkim w art. 378 § 1 k.p.c., wyraźnie stwierdzającym, że sąd drugiej instancji
,,rozpoznaje sprawę", a nie sam środek odwoławczy, co ma miejsce np. w wypadku
skargi kasacyjnej (por. np. 39813 § 1 k.p.c.). Dostrzeżenie tej różnicy jest istotne,
gdyż tylko w wypadku rozpoznawania środka zaskarżenia, a nie samej sprawy
można zasadnie mówić o bezwzględnym związaniu tym środkiem (scil. zawartymi w
nim podstawami, zarzutami etc.). Wykładnikiem rozpoznawczego charakteru
apelacji jest również zredukowana do minimum funkcja kasacyjna sądu drugiej
instancji; sąd może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego
rozpoznania tylko wyjątkowo, gdy stwierdzono nieważność postępowania (art. 386
§ 2 k.p.c.), gdy sąd pierwszej instancji nie rozpoznał istoty sprawy albo gdy wydanie
wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości (art. 386 §
4 k.p.c.).
Trzeba pamiętać także o art. 382 k.p.c., który stanowi, że sąd drugiej instancji
orzeka na podstawie materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji
oraz w postępowaniu apelacyjnym. Kognicja sądu apelacyjnego obejmuje zatem
,,rozpoznanie sprawy" i to w taki sposób, w jaki mógł i powinien uczynić to sąd
pierwszej instancji, którego wyłączna funkcja rozpoznawcza nie budzi oczywiście
żadnych wątpliwości. Należy przy tym zaznaczyć, że jeżeli sąd drugiej instancji
prowadzi dowody (,,zbiera materiał" - verba legis w art. 382 k.p.c.), to stosuje
odpowiednio przepisy o postępowaniu przed sądem pierwszej instancji (art. 391 § 1
k.p.c.), a więc w szczególności przepisy normujące postępowanie rozpoznawcze
sensu stricto tego sądu, w tym przepisy o rozprawie, o postępowaniu dowodowym,
ocenie dowodów i wyrokowaniu.
W każdej więc sytuacji podłożem wyroku sądu apelacyjnego - podobnie jak
sądu pierwszej instancji - są dokonane przezeń ustalenia faktyczne, czego nie
zmienia możliwość posłużenia się przez sąd odwoławczy dorobkiem sądu pierwszej
instancji i uznania jego ustaleń za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z
dnia 13 grudnia 1935 r., C.III. 680/34, Zb.Urz. 1936, poz. 379, z dnia 1 sierpnia
1936 r., C.III. 344/35, "Ruch Prawniczy Ekonomiczny i Socjologiczny" 1936, nr 4, s.
839, z dnia 25 listopada 1937 r., C.II. 1334/37, Zb.Urz. 1938, poz. 375, z dnia 14
lutego 1938 r., C.II. 2172/37, "Przegląd Sądowy" 1938, poz. 364 i 380 i z dnia 9
kwietnia 1938 r., C.II. 2613/37, "Przegląd Sądowy" 1938, nr 9, poz. 595 oraz wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 8 października 1998 r., II CKN 923/97, OSNC 1999, nr 3,
poz. 60). Należy podkreślić - co mocno zaakcentował Sąd Najwyższy w uchwale
składu siedmiu sędziów, zasadzie prawnej, z dnia 23 marca 1999 r., III CZP 59/98 -
że ustalenia sądu pierwszej instancji nie są dla sądu drugiej instancji wiążące,
zatem obowiązek dokonywania ustaleń istnieje niezależnie od tego, czy wnoszący
apelację podniósł zarzut dokonania wadliwych ustaleń faktycznych lub ich braku.
Dokonanie przez sąd drugiej instancji ustaleń faktycznych umożliwia temu
sądowi - stając się zarazem jego obowiązkiem - ustalenie podstawy prawnej
wyroku, a więc dobór właściwego przepisu prawa materialnego, jego wykładnię
oraz podjęcie aktu subsumcji. Innymi słowy, zgodnie z podstawowymi zasadami
procesowymi określającymi relacje między stroną a sądem (da mihi factum, dabo
tibi ius oraz facta probantur, iura novit curia), sąd apelacyjny - bez względu na
stanowisko stron oraz zakres zarzutów - powinien zastosować właściwe przepisy
prawa materialnego, a więc także usunąć ewentualne błędy prawne sądu pierwszej
instancji, niezależnie od tego, czy zostały one wytknięte w apelacji. Jest jasne, że
nienaprawienie tych błędów byłoby równoznaczne ze świadomym ich powieleniem
w postępowaniu rozpoznawczym na wyższym szczeblu instancji, czego -
zważywszy na istotę wymiaru sprawiedliwości i cele postępowania odwoławczego -
nie można zaaprobować.
W konsekwencji, także ze względów ustrojowych, należy uznać, podzielając
trafną tezę podniesioną w piśmiennictwie, że stosowanie prawa materialnego przez
sąd drugiej instancji w ogóle nie może być wiązane z zakresem zarzutów
apelacyjnych; ich rola sprowadza się tylko do uwypuklenia istotnych, zdaniem
skarżącego, problemów prawnych, do przekonania sądu drugiej instancji co do ich
oceny oraz ,,ułatwienia" kontroli instancyjnej.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że w art. 368 § 1 pkt 2 i 3 k.p.c., określającym
wymagania konstrukcyjne apelacji, ustawodawca w żaden sposób nie opisał ani nie
sprecyzował natury zarzutów, które można zresztą podnosić także w toku
postępowania apelacyjnego, a więc już po wniesieniu apelacji. W przeciwieństwie
do podstaw rewizyjnych lub kasacyjnych zarzuty mogą być zatem formułowane w
sposób dowolny i nie muszą ściśle określać dostrzeżonych uchybień ze
wskazaniem konkretnych przepisów ocenianych jako naruszone. W związku z tym,
zważywszy także na nieobowiązywanie w postępowaniu apelacyjnym przymusu
adwokacko-radcowskiego, dopuszczalne są zarzuty formułowane w sposób ogólny.
Tym bardziej niewykluczone są zarzuty wprawdzie wytykające konkretne
uchybienia, ale odbiegające od argumentacji jurydycznej, nieodnoszące się do
konkretnych przepisów, nieposługujące się językiem prawniczym, pojęciami
prawno-technicznymi itd. Takie zjawisko występuje zwłaszcza w sprawach z
zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, w których pracownicy i
ubezpieczeni, a nawet - jak poucza praktyka - pracodawcy i organy rentowe,
powszechnie niereprezentowani przez profesjonalnych pełnomocników, formułują
zarzuty apelacyjne w sposób nienawiązujący bezpośrednio do określonych
przepisów prawa.
W tej sytuacji jest oczywiste, że sąd drugiej instancji musi samodzielnie
dokonać jurydycznej oceny dochodzonego żądania i skonfrontowania jej z
zaskarżonym orzeczeniem oraz stojącymi za nim motywami; zarzuty mają charakter
pomocniczy i nie ograniczają swobody sądu. Świadczy o tym także fakt, że
ustawodawca nałożył na skarżącego jedynie obowiązek ,,zwięzłego" przedstawienia
zarzutów (art. 368 § 1 pkt 2 k.p.c.); gdyby nadawał zarzutom charakter wiążący,
takie uszczuplenie swobody (praw) skarżącego byłoby niedopuszczalne. Należy
również zwrócić uwagę na art. 377 k.p.c., zgodnie z którym sędzia sprawozdawca
przedstawia stan sprawy ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów i wniosków
apelacyjnych; zwrot ,,ze szczególnym uwzględnieniem zarzutów" oznacza, że
sprawozdawca przedstawia nie tylko zarzuty, ale także inne okoliczności ważne z
punktu widzenia rozpoznania apelacji (ściślej: rozstrzygnięcia sprawy), mieszczące
się w jej granicach.
Istotne znaczenie dla oceny niewiążącego charakteru zarzutów ma art. 369 §
2 w związku z art. 328 § 1 in fine k.p.c., dopuszczający możliwość wniesienia
apelacji mimo niesporządzenia uzasadnienia skarżonego wyroku. Gdyby
ustawodawca przewidywał związanie sądu drugiej instancji zarzutami apelacji, nie
przyjąłby takiego rozwiązania, efektywność bowiem odwołania byłaby wtedy
iluzoryczna (por. uzasadnienie orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 11 sierpnia
1962 r., 2 CZ 61/62, OSNCP 1963, nr 7-8, poz. 168). Inaczej jest w wypadku skargi
kasacyjnej; zważywszy na ściśle kontrolny charakter tego środka oraz związanie
Sądu Najwyższego podstawami, skarga wniesiona przed sporządzeniem i
doręczeniem uzasadnienia orzeczenia sądu drugiej instancji jest niedopuszczalna
(art. 3985 § 1 k.p.c.; por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 26 kwietnia
2001 r., II CZ 146/00, OSNC 2001, nr 12, poz. 180). Oczywiście, niewiążącego
charakteru zarzutów nie podważa stwierdzenie, że - jeżeli zostały przez
skarżącego postawione - sąd powinien wszystkie je rozważyć i omówić w
uzasadnieniu wyroku (art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 k.p.c.; por. też
postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2003 r., III CKN 392/01,
OSNC 2004, nr 10, poz. 161).
Należy także zwrócić uwagę, że w przepisach normujących apelację, w
przeciwieństwie do przepisów dotyczących skargi kasacyjnej, a poprzednio rewizji,
nie ma przepisu, który pozwala oddalić apelację, jeżeli zaskarżone orzeczenie
mimo błędnego uzasadnienia odpowiada prawu (por. art 39814 k.p.c. oraz art. 387 in
fine k.p.c. według tekstu pierwotnego). Ten brak jest symptomatyczny, gdyż
istnienie takiego przepisu ma sens tylko wtedy, gdy sąd rozpoznający środek
odwoławczy (zaskarżenia) jest związany podstawami lub zarzutami podniesionymi
przez skarżącego, które - mimo swej zasadności - nie wpływają, jak się okazuje w
wyniku dokonanej kontroli instancyjnej, na ostateczną ocenę prawidłowości
zaskarżonego orzeczenia. W wypadku apelacji pełnej sąd odwoławczy oddala
apelację zawsze wtedy, gdy zaskarżone orzeczenie odpowiada prawu, niezależnie
od treści postawionych zarzutów, ich relewantności i zasadności. Wspomniany
przepis jest zatem zbędny, a jego pominięcie przez ustawodawcę należy uznać za
w pełni świadome, zamierzone i uzasadnione.
W świetle sformułowanych tez i postawionych wniosków nie można więc
zaaprobować rozpowszechnianego w piśmiennictwie oraz powtarzanego
sporadycznie w judykaturze poglądu, że zarzuty podniesione w apelacji są dla sądu
drugiej instancji wiążące, gdyż mieszczą się w pojęciu ,,granice apelacji",
krępującym sąd przy rozpoznawaniu sprawy. Brak aprobaty dla tego poglądu
wynika również z faktu, że związanie sądu zarzutami, a tym samym swoiste
ubezwłasnowolnienie go w stosowaniu prawa materialnego, godziłoby także w
obowiązek uwzględniania z urzędu naruszeń prawa wspólnotowego, zwłaszcza
wtedy, gdy - zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości -
jest to niezbędne (por. np. wyroki z dnia 11 lipca 1997 r. w sprawach połączonych
C-87, 88, 89/90, Verholen i inni, ECR [1991] I-3757, z dnia 14 grudnia 1995 r. w
sprawie C-312/93, Peterbroeck, Van Campenhout & Cie SCS przeciwko Belgii,
ECR [1995] I-4599 oraz w sprawie C-430 i 431/93, Van Schijndel i Van Veen, ECR
[1995] I-4705, z dnia 26 października 2006 r. w sprawie C-168/05, Elisa Maria
Mostaza Claro przeciwko Centro Mobil Milenium SL, ECR [2006] I-10421 albo z
dnia 7 czerwca 2007 r. w sprawach połączonych od C-222/05 do C-225/05, van der
Weerd i inni przeciwko Minister van Landbouw, Natuur en Voedselkwaliteit,
http://curia.europa.eu).
4. Podejmując wątek granic apelacji, uwypuklany przez zwolenników
związania sądu drugiej instancji zarzutami podniesionymi przez skarżącego, granic
rozumianych przez nich jako wnioski i zarzuty, należy przypomnieć, że apelacja -
przysługująca od wyroków sądu pierwszej instancji (art. 367 § 1 k.p.c.) - jest
środkiem odwoławczym (por. tytuł działu V), a zatem jej podstawową, pierwotną
funkcją procesową jest otwarcie postępowania odwoławczego (apelacyjnego), co
oznacza przeniesienie sprawy do sądu drugiej instancji oraz przydanie mu
uprawnień do rozpoznania sprawy. Zważywszy na przedstawione już cele apelacji
pełnej cum beneficio bonorum, wywodzone z jej doktrynalnego wzorca i
uzupełniane unormowaniami prawa pozytywnego, należy stwierdzić, że przez
,,granice apelacji" - termin użyty w art. 378 § 1 k.p.c. we frazie ,,sąd drugiej instancji
rozpoznaje sprawę w granicach apelacji" - należy rozumieć granice, w których sąd
drugiej instancji może (powinien) rozpoznać skierowaną do niego sprawę. Innymi
słowy, granice apelacji to nie tylko treść zarzutów i wniosków oraz granice
zaskarżenia, czy ogólniej - jeden z elementów zakresu rozpoznania sprawy przez
sąd w postępowaniu apelacyjnym, lecz granice kognicji tego sądu. W granicach
tych mieści się zatem także - zgodnie z tym, co wyłożono - rozpoznanie wszystkich
prawnomaterialnych aspektów sprawy, niezależnie od przedstawionych zarzutów.
Pojęcie ,,granic apelacji" wyznacza zatem nie ograniczenie sądu drugiej instancji -
jak chcą niektórzy autorzy i co próbował wykazać Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 1
grudnia 2000 r., V CKN 153/00 - lecz jego kompetencje i powinności jurysdykcyjne,
albo szerzej - zakres władzy sędziowskiej na drugim szczeblu instancji. Znamienne
jest przy tym, że ustawodawca w żadnym przepisie nie wysłowił związania sądu
zarzutami apelacyjnymi, co - gdy decyduje się na takie rozwiązanie, w wypadku
środków zaskarżenia lub w innych sytuacjach procesowych - zawsze wyraźnie
czyni (np. art. 200 § 2, art. 213 § 2, art. 332 § 1, art. 39313 § 1 i 2, art. 39820, art. 412
§ 1 k.p.c.).
Jednym z czynników kształtujących granice apelacji są granice zaskarżenia,
gdyż kognicja sądu drugiej instancji obejmuje tylko ten fragment sprawy (tę część
wyroku), który został objęty wskazaniem, co jest zaskarżone (całość czy część i
jaka część wyroku sądu pierwszej instancji - art. 368 § 1 pkt 1 w związku z art. 363
§ 1 i 3 k.p.c.). Wśród unormowań kodeksu postępowania cywilnego, które
dookreślają granice apelacji są więc także przepisy art. 202 zdanie trzecie i art. 355
w związku z art. 391 § 1 oraz art. 368 § 3 k.p.c.; sąd apelacyjny, biorący pod
rozwagę z urzędu okoliczności uzasadniające odrzucenie pozwu, musi, niezależnie
od treści apelacji, ale oczywiście w granicach zaskarżenia, ocenić, czy rozpoznanie
sprawy w postępowaniu cywilnym jest dopuszczalne i czy w związku z tym
zachodzą okoliczności uzasadniające odrzucenie pozwu lub umorzenie
postępowania.
Rozpoznanie sprawy na skutek wniesionej apelacji odbywa się przy
zastosowaniu właściwych przepisów postępowania - przepisów regulujących
postępowanie apelacyjne oraz, gdy brak takich przepisów, przy zastosowaniu
unormowań dotyczących postępowania przed sądem pierwszej instancji (art. 391 §
1 k.p.c.). Ze względu na to, że rozpoznanie sprawy ma charakter merytoryczny i
odbywa się po raz wtóry, nie ma żadnego powodu ani rzeczowej potrzeby, aby sąd
drugiej instancji z urzędu kontrolował i weryfikował wszystkie uchybienia procesowe
popełnione przez sąd pierwszej instancji; niektóre z nich ,,dezaktualizują się", a inne
zostają ,,pochłonięte" lub ,,naprawione" w trakcie ponownego rozpoznania sprawy.
Przykładowo, uchybienia sądu pierwszej instancji w zakresie prowadzenia dowodu
mogą być usunięte przez ponowienie tego dowodu w postępowaniu apelacyjnym, a
uchybienia, na które nie zwrócono uwagi przed sądem pierwszej instancji (art. 162 i
239 k.p.c.), uchylają się spod jakiejkolwiek kontroli instancyjnej (por. uchwała Sądu
Najwyższego z dnia 27 października 2005 r., III CZP 55/05, OSNC 2006, nr 9, poz.
144).
W związku z tym dla postępowania apelacyjnego znaczenie wiążące mają
tylko takie uchybienia prawu procesowemu, które zostały przedstawione w apelacji i
nie są wyłączone spod jego kontroli na podstawie przepisu szczególnego.
Potwierdzenie tej tezy można znaleźć w art. 380 k.p.c., przewidującym, że sąd
drugiej instancji na wniosek strony - a więc nigdy z urzędu - rozpoznaje również te
postanowienia sądu pierwszej instancji, które nie podlegają zaskarżeniu w drodze
zażalenia, a miały wpływ na wynik sprawy. Konkludując, sąd drugiej instancji - bez
podniesienia w apelacji lub w toku postępowania apelacyjnego odpowiedniego
zarzutu - nie może wziąć z urzędu pod rozwagę uchybień prawu procesowemu,
popełnionych przez sąd pierwszej instancji, choćby miały wpływ na wynik sprawy.
Wyłom w tej regule - dyktowany oczywistymi argumentami i znajdujący
odniesienie także w postępowaniu kasacyjnym (art. 39813 § 1 k.p.c.) - został
ustanowiony w art. 378 § 1 zdanie drugie k.p.c., zgodnie z którym, sąd drugiej
instancji w granicach zaskarżenia bierze pod uwagę nieważność postępowania
przed sądem pierwszej instancji (por. także art. 386 § 2 i 3 k.p.c.). Istnienie tego
przepisu, uzupełniającego unormowanie zawarte w art. 202 zdanie trzecie w
związku z art. 391 § 1 k.p.c., pozwala sądowi drugiej instancji na badanie z urzędu
nieważności postępowania przed sądem pierwszej instancji, wynikającej z innych
przyczyn niż podstawy odrzucenia pozwu lub umorzenia postępowania. Przy braku
tego przepisu badanie przez sąd apelacyjny nieważności postępowania przed
sądem pierwszej instancji miałoby charakter szczątkowy, gdyż - przykładowo - sąd
drugiej instancji byłby zobowiązany uwzględnić z urzędu powagę rzeczy osądzonej,
natomiast nie mógłby wziąć pod rozwagę pozbawienia strony możności obrony
swych praw lub sprzeczności z prawem składu sądu orzekającego. Taka
niekonsekwencja byłaby trudna do przyjęcia, a do jej usunięcia nie wystarczyłyby
zasady apelacji pełnej, które nie obejmują kontroli z urzędu uchybień sądu
pierwszej instancji w zakresie prawa procesowego, nawet gdyby miały wpływ na
wynik sprawy. W tej sytuacji nie można zasadnie twierdzić - co czyni się często
przy okazji różnych wypowiedzi - że istnienie unormowania zawartego w art. 378 §
1 zdanie drugie k.p.c. uzasadnia związanie sądu wszystkimi zarzutami z dziedziny
prawa materialnego i formalnego; jedynie w zakresie uchybień powodujących
nieważność postępowania sąd może (musi) działać z urzędu. Tymczasem, jak
wykazano, geneza i rola omawianego unormowania jest zupełnie inna.
Na określenie granic apelacji - ich poszerzenie - mają wpływ art. 378 § 2 i art.
384 k.p.c.; rozpoznając sprawę sąd drugiej instancji może z urzędu rozpoznać
sprawę także na rzecz współuczestników, którzy wyroku nie zaskarżyli, jeżeli
będące przedmiotem zaskarżenia prawa lub obowiązki są także dla nich wspólne,
natomiast nie może uchylić lub zmienić wyroku na niekorzyść strony wnoszącej
apelację, chyba że apelację wniosła także strona przeciwna. Zwężenie granic
apelacji następuje natomiast na skutek związania sądu drugiej instancji oceną
prawną (art. 386 § 6 i art. 39820 zdanie pierwsze k.p.c.) oraz uchwałą Sądu
Najwyższego (art. 390 § 2 k.p.c.).
Podsumowując, użyte w art. art. 378 § 1 k.p.c. sformułowanie, że sąd drugiej
instancji rozpoznaje sprawę ,,w granicach apelacji", oznacza, iż sąd ten rozpoznaje
sprawę merytorycznie w granicach zaskarżenia, także na rzecz współuczestników
w warunkach opisanych w art. 378 § 2 k.p.c., dokonuje własnych ustaleń
faktycznych, prowadząc lub ponawiając dowody albo poprzestając na materiale
zebranym w pierwszej instancji (art. 381 i 382 k.p.c.), ustala podstawę prawną
orzeczenia niezależnie od zarzutów podniesionych w apelacji, będąc ewentualnie
związany oceną prawną lub uchwałą Sądu Najwyższego (art. 386 § 6, art. 39820 i
art. 390 § 2 k.p.c.), stosuje przepisy regulujące postępowanie apelacyjne oraz, gdy
brak takich przepisów, przepisy dotyczące postępowania przed sądem pierwszej
instancji (art. 367 i nast. oraz art. 391 § 1 i art. 13 § 2 k.p.c.), kontroluje
prawidłowość postępowania przed sądem pierwszej instancji, pozostając związany
zarzutami przedstawionymi w apelacji, jeżeli są dopuszczalne (np. art. 162 k.p.c.),
ale biorąc z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (art. 378 § 1 in fine
k.p.c.), orzeka co do istoty sprawy stosownie do wyników postępowania, nie
wykraczając poza wniosek zawarty w apelacji i nie naruszając zakazu reformationis
in peius (art. 378 § 1, art. 384 i 386 k.p.c.), i w końcu rozstrzyga o kosztach
postępowania (art. 108 § 2 k.p.c.).
W tym stanie rzeczy ścisłe wiązanie granic apelacji z wnioskami i zarzutami
apelacyjnymi nie może być uznane za trafne. Wniosek ten - połączony z
wcześniejszymi uwagami - prowadzi do podjęcia uchwały, jak na wstępie, i nadania
jej mocy zasady prawnej (art. 61 § 1 i 6 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie
Najwyższym, Dz.U. Nr 240, poz. 2052 ze zm.).



Izba Cywilna - inne orzeczenia:
dokumentdata wyd.
[IC] III CZP 118/08   Uchwała siedmiu sędziów SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2009/6/76
2009-01-23 
[IC] III CZP 117/08   Uchwała siedmiu sędziów SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2009/7-8/91
2009-02-17 
[IC] III CZP 115/08   Uchwała SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2009/5/71
2008-11-26 
[IC] III CZP 110/08   Uchwała SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2009/5/70
2008-11-20 
[IC] III CZP 102/08   Uchwała siedmiu sędziów SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2009/5/65
2008-12-16 
  • Adres publikacyjny: