Uchwała SN - III CZP 23/06
Izba: | Izba Cywilna |
Sygnatura: | III CZP 23/06 |
Typ: | Uchwała SN |
Opis: | Orzecznictwo Sądu Najwyższego Izba Cywilna 2007/1/11 |
Data wydania: | 2006-06-28 |
Uchwała z dnia 28 czerwca 2006 r., III CZP 23/06
Sędzia SN Jacek Gudowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz
Sędzia SN Zbigniew Strus
Sąd Najwyższy w sprawie egzekucyjnej wierzycielki Zofii S. przeciwko
dłużniczce Salomei S. o egzekucję świadczeń niepieniężnych, po rozstrzygnięciu w
Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 28 czerwca 2006 r. zagadnienia
prawnego przedstawionego przez Sąd Okręgowy w Tarnowie postanowieniem z
dnia 10 lutego 2006 r.:
1. "Czy nałożony na dłużnika obowiązek usunięcia skutków naruszenia dóbr
osobistych wierzyciela, polegający na zamieszczeniu odpowiedniej treści
oświadczenia w prasie lub też umieszczeniu go w innym miejscu (np. na tablicy
ogłoszeń), stanowi tzw. czynność zastępowalną, egzekwowaną przy zastosowaniu
art. 1049 k.p.c., czy też podlega on, jako tzw. czynność niezastępowalna, egzekucji
w trybie określonym w art. 1050 k.p.c.?
2. Czy sąd, działając jako organ egzekucyjny, jest związany wnioskiem
wierzyciela co do wskazanego w nim sposobu egzekucji świadczenia
niepieniężnego, a w związku z tym - w razie stwierdzenia, że nie zasadna jest
egzekucja wedle sposobu oznaczonego przez wierzyciela - winien taki wniosek
oddalić, czy też powinien zastosować środki przymuszające przewidziane we
właściwym przepisie, bez względu na treść wniosku egzekucyjnego?"
podjął uchwałę:
1. Obowiązek usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, polegający
na złożeniu przez dłużnika oświadczenia odpowiedniej treści w formie
ogłoszenia, podlega egzekucji na podstawie art. 1049 k.p.c.
2. Sąd jako organ egzekucyjny jest związany wnioskiem wierzyciela co
do wskazanego sposobu egzekucji.
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 25 listopada 2005 r. Sąd Rejonowy w Bochni oddalił
wniosek wierzycielki Zofii S. wniesiony przeciwko dłużniczce Salomei S. o
wszczęcie egzekucji świadczenia niepieniężnego z powodu niedopuszczalności
żądanego sposobu egzekucji, wierzycielka złożyła bowiem wniosek o
przeprowadzenie egzekucji na podstawie art. 1049 k.p.c. przewidzianego dla
czynności tzw. zastępowalnych, podczas gdy świadczenie zasądzone na jej rzecz,
tj. opublikowanie oświadczenia zawierającego tekst przeprosin za zachowanie
naruszające dobra osobiste, ma - w ocenie Sądu pierwszej instancji - charakter
czynności niezastępowalnej i podlega egzekucji na podstawie art. 1050 k.p.c.
Wnioskodawczyni wniosła zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego, a
przy jego rozpoznawaniu powstało przedstawione przez Sąd Okręgowy w Tarnowie
zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości o treści przytoczonej na
wstępie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Zgodnie z art. 24 k.c., ten, czyje dobro zostało naruszone, może żądać
m.in. aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych
do usunięcia jego skutków, a w szczególności, aby złożyła oświadczenie
odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. W judykaturze oraz nauce prawa
cywilnego przyjmuje się zgodnie, że treść oświadczenia może obejmować
przeproszenie lub wyrażenie ubolewania, przy czym przez formę oświadczenia -
zależną od okoliczności konkretnej sprawy - rozumie się sposób jego oznajmienia
innym osobom lub publicznego ogłoszenia, a więc udostępnienia większej grupie
nieoznaczonych osób. Nie może być wątpliwości, że unormowanie zawarte w art.
24 k.c. - stanowiące element szeroko rozumianej ochrony dóbr osobistych -
osłania przede wszystkim interes osoby dotkniętej naruszeniem. Fakt ten nie może
być obojętny przy rozstrzyganiu przedstawionego zagadnienia prawnego,
zwłaszcza współcześnie, wobec - obserwowanego także w judykaturze -
zwiększonego zagrożenia dóbr osobistych ze strony mass mediów oraz
uczestników debaty publicznej, a także w związku z rozprzężeniem dobrych
obyczajów zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym.
Należy również pamiętać, że przyjęty w kodeksie postępowania cywilnego -
przetransponowany z kodeksu postępowania cywilnego z 1930 r., a wcześniej z
prawa niemieckiego - model egzekucji świadczeń niepieniężnych, oparty na
przymuszaniu dłużnika do spełniania nakazanego świadczenia przez nakładanie
grzywien (art. 1050 i nast. k.p.c.), uważany jest powszechnie za najmniej efektywny
spośród rozwiązań stosowanych w innych państwach europejskich. Praktyka
sądowa to potwierdza. Niska, niemal symboliczna stawka grzywny (tysiąc zł), oraz
stosunkowo niewysoka ogólna suma grzywien w tej samej sprawie (sto tysięcy zł), a
także inne ograniczenia, powodują, że egzekucja okazuje się nieskuteczna, na
czym cierpi nie tylko wierzyciel, ale także autorytet państwa (władzy sądowniczej).
Sąd Okręgowy trafnie dostrzegł, kierując się zapewne własnym doświadczeniem
orzeczniczym, że niejednokrotnie sprawca naruszenia woli uiszczać niewysokie
grzywny niż wykonać wyrok. Co więcej, ustanowienie górnej, ogólnej sumy
grzywien w jednej sprawie oznacza, że uiszczenie jej przez dłużnika praktycznie
zwalnia go z odpowiedzialności, a poszkodowanego pozbawia należnej mu -
również z mocy Konstytucji - ochrony dóbr osobistych.
Z tych przyczyn, uwzględniając także odniesienia historyczne i
prawnoporównawcze (por. art. 56 i 57 ustawy z dnia 19 października 1972 r. o
wynalazczości, jedn. tekst: Dz.U. z 1993 r. Nr 26, poz. 117 ze zm., art. 20 ust. 2
ustawy z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych, Dz.U. Nr 5, poz. 17 ze
zm., art. 18 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji,
jedn. tekst: Dz.U. z 2003 r. Nr 153, poz. 1503 ze zm., oraz art. 4310 k.c.), należy
krytycznie podejść do dominującego dotychczas - choć nie bez wyjątków -
poglądu, że egzekucja orzeczonego wyrokiem obowiązku dłużnika usunięcia
skutków naruszenia dóbr osobistych wierzyciela, polegającego na opublikowaniu
odpowiedniej treści oświadczenia (przeprosin lub ubolewania), toczy się - jako
czynność tzw. niezastępowalna - na podstawie art. 1050 k.p.c.
U podłoża twierdzenia, że czynność, o której mowa, jest ,,niezastępowalna",
leży jej bezwzględnie osobisty charakter; zachowanie polegające na złożeniu
przeprosin lub wyrażeniu ubolewania jest ściśle związane ze stanem emocjonalnym
dłużnika i jego uczuciami, zazwyczaj uczuciem żalu i współczucia. Z punktu
widzenia psychologii teza ta ma charakter niepodważalny, w aspekcie jurydycznym
traci jednak swą doniosłość, gdyż z punktu widzenia prawnego istotą przeprosin
(wyrażenia ubolewania) jest w omawianym wypadku przede wszystkim
skorygowanie obrazu osoby dotkniętej naruszeniem dobra osobistego - najczęściej
czci lub dobrego imienia - w oczach opinii publicznej lub innych osób. Głównym
celem osoby dotkniętej naruszeniem nie jest wywołanie u naruszyciela odruchów
ekspiacji, lecz to, aby informacja o korzystnym dla niej wyroku dotarła do jak
najszerszego kręgu osób, które - na podstawie zachowań dłużnika uznanych przez
sąd za naruszające dobra osobiste - mogły ukształtować sobie fałszywy wizerunek
pokrzywdzonego. Mówiąc inaczej, podstawowym celem prawnym wiązanym z
aktem przeproszenia (ubolewania) jest zniweczenie skutków dokonanego
naruszenia, a nie uzyskanie satysfakcji, co w drodze przymusu sądowego lub
egzekucyjnego i tak przeważnie nie jest możliwe.
O tym, że akt przeproszenia (ubolewania) odrywa się od emocji i uczuć
dłużnika świadczy również fakt, że sam tekst - słowa, których ma użyć dłużnik -
jest narzucany przez sąd w sentencji orzeczenia. Oczekiwanie, że zmuszenie
naruszyciela, pod rygorem egzekucji, do odpowiedniego zachowania wywoła w nim
pozytywną reakcję afektywną jest bezzasadne. Należy przy tym pamiętać, że jeżeli
sprawca naruszenia dojdzie - pod wpływem przeprowadzonego postępowania,
wydanego wyroku oraz uzasadnienia - do przekonania, iż pokrzywdzonemu należy
się zadośćuczynienie, to rozstrzygany problem egzekucyjny w ogóle nie powstanie.
Jeżeli natomiast dłużnik, pod groźbą grzywny, zdecyduje się wypowiedzieć
(oznajmić) nakazane wyrazy, to i tak nie sposób zakładać, że tym samym dochodzi
do rzeczywistych, emocjonalnie motywowanych przeprosin, a nie tylko do
formalnego aktu publikacji oświadczenia obejmującego ich treść. Mimo to - z
punktu widzenia prawa procesowego - wyrok traktuje się jako wykonany, co
zapewne wynika również z faktu, że prawo nie może swoimi sankcjami wnikać tak
daleko w psychikę człowieka, aby zmuszać go do określonych uczuć lub przeżyć.
Aktualne staje się zatem pytanie, czy w sytuacji, w której instytucja ,,sądowych
przeprosin" stanowi w istocie fikcję i ma charakter pozorny, rzeczywiście doniosłe
znaczenie zachowuje fakt, kto dokonuje (zleca) ogłoszenia przeprosin o zadanej z
góry treści. Nie wnikając w sporną w piśmiennictwie i niełatwą do jednoznacznego
rozstrzygnięcia kwestię, czy wyrok nakazujący złożenie przeprosin zastępuje
oświadczenie woli na zasadach określonych w art. 1047 k.p.c., na postawione
pytanie należy odpowiedzieć przecząco; skoro wykonanie wyroku pod przymusem
nie oznacza prawdziwych przeprosin (wyrazów ubolewania), lecz jedynie
opublikowanie jego treści, to omawiana czynność jest niewątpliwie czynnością
,,zastępowalną".
Na rzecz takiego stanowiska przemawia dodatkowy argument, a mianowicie
to, że do uznania konkretnej czynności za ,,zastępowalną" w rozumieniu prawa
procesowego (art. 1049 k.p.c.) nie jest konieczne, aby możliwe było dokonanie jej
przez osobę inną niż dłużnik. Z semantycznego punktu widzenia, przyjęte w
orzecznictwie i piśmiennictwie określenie ,,czynność niezastępowalna" sugeruje, że
chodzi raczej o czynność, której nie da się zastąpić jakąś inną czynnością, a nie o
taką, którą może wykonać tylko dłużnik. Ujmując rzecz w ten sposób, miarodajnym
kryterium dla oceny, czy nakazana wyrokiem czynność jest ,,zastępowalna", staje
się prawny, a niekiedy także gospodarczy interes wierzyciela.
W rozważanej sytuacji interes pokrzywdzonego na ogół przemawia za tym,
żeby ogłoszenie o treści wyroku uznać za czynność ,,zastępowalną"; chodzi o to,
żeby ukazało się ono jak najszybciej i stanowiło surogat oświadczenia złożonego
przez samego naruszyciela. Innymi słowy, nawet przy przyjęciu, że czynność
nakazana wyrokiem może być wykonana tylko przez egzekwowanego dłużnika, to
skoro z perspektywy interesów wierzyciela istnieje możliwość dokonania przez inną
osobę czynności zbliżonej (o tym samym skutku), a zarazem czyniącej zadość jego
oczekiwaniom, możliwość taką należy dopuścić (por. także art. 479 i 480 k.c.).
Zresztą już w wyroku z dnia 6 października 1972 r., I CR 274/72 (nie publ.) Sąd
Najwyższy wyraźnie zezwolił wierzycielowi na dokonanie wprawdzie zbliżonej, ale
niewątpliwie innej czynności niż nakazana bezpośrednio pozwanemu, o ile bowiem
pozwany został zobowiązany do listownego przeproszenia powoda, o tyle powoda
upoważniono - na wypadek niewykonania czynności przez pozwanego - do
opublikowania ogłoszenia zawierającego jedynie komunikat o zobowiązaniu
pozwanego do przeprosin. Stanowisko to, jakkolwiek powstałe na gruncie prawa
materialnego, a nie postępowania egzekucyjnego, rzutuje jednak na ocenę atrybutu
,,zastępowalności" pewnych zachowań dla potrzeb samej egzekucji.
W końcu nie można zapominać, że art. 1050 k.p.c., dopuszczający stosowanie
przymusu osobistego (bezpośredniego), jest we współczesnym systemie prawa
egzekucyjnego reliktem. W związku z tym w każdej sytuacji, w której jest to
możliwe, a szczególnie wtedy, gdy żąda tego wierzyciel, należy z tego sposobu
egzekucji rezygnować. Wykładnia przepisów o egzekucji świadczeń niepieniężnych
powinna zatem zmierzać w kierunku art. 1047 i 1049 k.p.c., zawierających bardziej
nowoczesne rozwiązania; korzystanie z art. 1050 k.p.c. należy zastrzec
szczególnym wypadkom i traktować jako ostateczność.
Tylko na marginesie, w celu uczynienia egzekucji bardziej elastyczną oraz
uniknięcia powstających w jej toku trudności, należy rozważyć wprowadzenie do
orzecznictwa praktyki polegającej na tym, aby sąd - wyrokując na podstawie art. 24
k.c. i zobowiązując pozwanego do złożenia stosownego oświadczenia - wskazywał
jednocześnie, oczywiście na wniosek powoda, czynność, którą ten może
przedsięwziąć na wypadek niewykonania wyroku przez zobowiązanego.
Z tych względów podjęto uchwałę, rozstrzygającą zagadnienie prawne
przedstawione w pkt 1.
2. Rozważania nad drugim zagadnieniem prawnym przedstawionym przez
Sąd Okręgowy należy rozpocząć od stwierdzenia, że zasada dyspozycyjności,
stanowiąca atrybut autonomii praw prywatnych, jest jednym z fundamentów
demokratycznego procesu cywilnego. Nie ma wątpliwości, że dotyczy ona także
postępowania egzekucyjnego (art. 321 w związku z art. 13 § 2 k.p.c.), zatem
odpowiedź na pytanie, czy sąd jako organ egzekucyjny jest związany wnioskiem
wierzyciela co do sposobu egzekucji, musi być twierdząca. Na taką odpowiedź
wskazują także pośrednio przepisy części trzeciej kodeksu postępowania
cywilnego, a wśród nich art. 797, 799 oraz - a contrario - art. 1081 § 1.
Ze względu jednak na okoliczności, w których doszło do przedstawienia
zagadnienia prawnego, rozważyć należy, czy związanie, o którym mowa, nie
doznaje ograniczeń w wypadku egzekucji świadczeń niepieniężnych. Wątpliwości
powstają dlatego, że w tym wypadku wierzyciel nie ma możliwości wyboru sposobu
egzekucji, w odniesieniu bowiem do konkretnego świadczenia w zasadzie zawsze
właściwy jest tylko jeden sposób egzekucji i on powinien zostać wskazany we
wniosku (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 1988 r., III CRN
429/88, OSNCP 1991, nr 1, poz. 11).
Odnosząc się do tych wątpliwości należy przede wszystkim stwierdzić, że
żaden przepis kodeksu postępowania cywilnego nie pozwala na różnicowanie
egzekucji świadczeń pieniężnych i niepieniężnych w zakresie związania sądu
(organu egzekucyjnego) wskazanym sposobem egzekucji. W szczególności mają tu
zastosowanie przepisy art. 797 oraz 321 w związku z art. 13 § 2 k.p.c.; w każdym
wypadku o sposobie prowadzenia egzekucji decyduje wierzyciel i on ponosi skutki
tego wyboru.
Należy także podnieść, że prezentowany niekiedy pogląd dopuszczający
stosowanie z urzędu właściwego - według organu egzekucyjnego - sposobu
egzekucji prowadziłby do częściowego obezwładnienia art. 797 k.p.c., w zakresie, w
którym odnosi się on do egzekucji świadczeń niepieniężnych. Konieczność
wskazywania sposobu egzekucji pod rygorem zwrotu wniosku - jeżeli organ
egzekucyjny nie jest nim związany - nie miałoby sensu.
Warto w tym miejscu zwrócić również uwagę na strukturalne podobieństwo
pomiędzy postępowaniem egzekucyjnym i zabezpieczającym. W pierwszej fazie
postępowania egzekucyjnego organ egzekucyjny, po zbadaniu przesłanek
procesowych, rozstrzyga o zasadności wniosku o wszczęcie egzekucji, podobnie
jak sąd orzeka o zasadności wniosku o zabezpieczenie. Dokonując tej oceny, organ
egzekucyjny jest związany wnioskiem także w zakresie wskazanego w nim sposobu
egzekucji, tak samo jak sąd orzekający o wniosku o zabezpieczenie roszczenia
związany jest sposobem zabezpieczenia wskazanym przez uprawnionego (art. 738
w związku z art. 736 § 1 pkt 1 k.p.c.). Tak więc zarówno o sposobie egzekucji, jak i
sposobie zabezpieczenia decyduje wyłącznie wierzyciel (uprawniony).
Nie można w końcu pomijać, wskazanej już na wstępie, zasady
dyspozycyjności, uzupełnianej zasadą kontradyktoryjności, zwłaszcza że od
kilkunastu lat elementy tych zasad umacniane są zarówno w unormowaniach
kodeksu postępowania cywilnego, jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por.
np. uzasadnienia uchwał z dnia 17 lutego 2004 r., III CZP 115/03, OSNC 2005, nr 5,
poz. 77 oraz z dnia 17 czerwca 2005 r., III CZP 26/05, OSNC 2006, nr 4, poz. 63).
Przyjęcie, że sąd (organ egzekucyjny) nie jest związany wnioskiem co do sposobu
egzekucji, stałoby w opozycji do tych zasad i dokonujących się przemian.
W konsekwencji należy uznać, że granice działania organu egzekucyjnego
wyznaczane są treścią tytułu wykonawczego oraz wybranym przez wierzyciela
sposobem egzekucji. W ten sposób materializuje się roszczenie egzekucyjne,
wiążące sąd, podobnie jak roszczenie procesowe, którego jest refleksem.
Z tych względów podjęto uchwałę rozstrzygającą zagadnienie sformułowane w
pkt 2. Jest jasne, że treść podjętej uchwały czyni zbędnym rozstrzyganie
przedstawionej przez Sąd Okręgowy kwestii, czy sąd jako organ egzekucyjny
powinien w rozpoznawanej sprawie wniosek oddalić, czy zastosować sposób
egzekucji uznany przez niego za prawidłowy.
Sędzia SN Jacek Gudowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz
Sędzia SN Zbigniew Strus
Sąd Najwyższy w sprawie egzekucyjnej wierzycielki Zofii S. przeciwko
dłużniczce Salomei S. o egzekucję świadczeń niepieniężnych, po rozstrzygnięciu w
Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 28 czerwca 2006 r. zagadnienia
prawnego przedstawionego przez Sąd Okręgowy w Tarnowie postanowieniem z
dnia 10 lutego 2006 r.:
1. "Czy nałożony na dłużnika obowiązek usunięcia skutków naruszenia dóbr
osobistych wierzyciela, polegający na zamieszczeniu odpowiedniej treści
oświadczenia w prasie lub też umieszczeniu go w innym miejscu (np. na tablicy
ogłoszeń), stanowi tzw. czynność zastępowalną, egzekwowaną przy zastosowaniu
art. 1049 k.p.c., czy też podlega on, jako tzw. czynność niezastępowalna, egzekucji
w trybie określonym w art. 1050 k.p.c.?
2. Czy sąd, działając jako organ egzekucyjny, jest związany wnioskiem
wierzyciela co do wskazanego w nim sposobu egzekucji świadczenia
niepieniężnego, a w związku z tym - w razie stwierdzenia, że nie zasadna jest
egzekucja wedle sposobu oznaczonego przez wierzyciela - winien taki wniosek
oddalić, czy też powinien zastosować środki przymuszające przewidziane we
właściwym przepisie, bez względu na treść wniosku egzekucyjnego?"
podjął uchwałę:
1. Obowiązek usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych, polegający
na złożeniu przez dłużnika oświadczenia odpowiedniej treści w formie
ogłoszenia, podlega egzekucji na podstawie art. 1049 k.p.c.
2. Sąd jako organ egzekucyjny jest związany wnioskiem wierzyciela co
do wskazanego sposobu egzekucji.
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 25 listopada 2005 r. Sąd Rejonowy w Bochni oddalił
wniosek wierzycielki Zofii S. wniesiony przeciwko dłużniczce Salomei S. o
wszczęcie egzekucji świadczenia niepieniężnego z powodu niedopuszczalności
żądanego sposobu egzekucji, wierzycielka złożyła bowiem wniosek o
przeprowadzenie egzekucji na podstawie art. 1049 k.p.c. przewidzianego dla
czynności tzw. zastępowalnych, podczas gdy świadczenie zasądzone na jej rzecz,
tj. opublikowanie oświadczenia zawierającego tekst przeprosin za zachowanie
naruszające dobra osobiste, ma - w ocenie Sądu pierwszej instancji - charakter
czynności niezastępowalnej i podlega egzekucji na podstawie art. 1050 k.p.c.
Wnioskodawczyni wniosła zażalenie na postanowienie Sądu Rejonowego, a
przy jego rozpoznawaniu powstało przedstawione przez Sąd Okręgowy w Tarnowie
zagadnienie prawne budzące poważne wątpliwości o treści przytoczonej na
wstępie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
1. Zgodnie z art. 24 k.c., ten, czyje dobro zostało naruszone, może żądać
m.in. aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych
do usunięcia jego skutków, a w szczególności, aby złożyła oświadczenie
odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. W judykaturze oraz nauce prawa
cywilnego przyjmuje się zgodnie, że treść oświadczenia może obejmować
przeproszenie lub wyrażenie ubolewania, przy czym przez formę oświadczenia -
zależną od okoliczności konkretnej sprawy - rozumie się sposób jego oznajmienia
innym osobom lub publicznego ogłoszenia, a więc udostępnienia większej grupie
nieoznaczonych osób. Nie może być wątpliwości, że unormowanie zawarte w art.
24 k.c. - stanowiące element szeroko rozumianej ochrony dóbr osobistych -
osłania przede wszystkim interes osoby dotkniętej naruszeniem. Fakt ten nie może
być obojętny przy rozstrzyganiu przedstawionego zagadnienia prawnego,
zwłaszcza współcześnie, wobec - obserwowanego także w judykaturze -
zwiększonego zagrożenia dóbr osobistych ze strony mass mediów oraz
uczestników debaty publicznej, a także w związku z rozprzężeniem dobrych
obyczajów zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym.
Należy również pamiętać, że przyjęty w kodeksie postępowania cywilnego -
przetransponowany z kodeksu postępowania cywilnego z 1930 r., a wcześniej z
prawa niemieckiego - model egzekucji świadczeń niepieniężnych, oparty na
przymuszaniu dłużnika do spełniania nakazanego świadczenia przez nakładanie
grzywien (art. 1050 i nast. k.p.c.), uważany jest powszechnie za najmniej efektywny
spośród rozwiązań stosowanych w innych państwach europejskich. Praktyka
sądowa to potwierdza. Niska, niemal symboliczna stawka grzywny (tysiąc zł), oraz
stosunkowo niewysoka ogólna suma grzywien w tej samej sprawie (sto tysięcy zł), a
także inne ograniczenia, powodują, że egzekucja okazuje się nieskuteczna, na
czym cierpi nie tylko wierzyciel, ale także autorytet państwa (władzy sądowniczej).
Sąd Okręgowy trafnie dostrzegł, kierując się zapewne własnym doświadczeniem
orzeczniczym, że niejednokrotnie sprawca naruszenia woli uiszczać niewysokie
grzywny niż wykonać wyrok. Co więcej, ustanowienie górnej, ogólnej sumy
grzywien w jednej sprawie oznacza, że uiszczenie jej przez dłużnika praktycznie
zwalnia go z odpowiedzialności, a poszkodowanego pozbawia należnej mu -
również z mocy Konstytucji - ochrony dóbr osobistych.
Z tych przyczyn, uwzględniając także odniesienia historyczne i
prawnoporównawcze (por. art. 56 i 57 ustawy z dnia 19 października 1972 r. o
wynalazczości, jedn. tekst: Dz.U. z 1993 r. Nr 26, poz. 117 ze zm., art. 20 ust. 2
ustawy z dnia 31 stycznia 1985 r. o znakach towarowych, Dz.U. Nr 5, poz. 17 ze
zm., art. 18 ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji,
jedn. tekst: Dz.U. z 2003 r. Nr 153, poz. 1503 ze zm., oraz art. 4310 k.c.), należy
krytycznie podejść do dominującego dotychczas - choć nie bez wyjątków -
poglądu, że egzekucja orzeczonego wyrokiem obowiązku dłużnika usunięcia
skutków naruszenia dóbr osobistych wierzyciela, polegającego na opublikowaniu
odpowiedniej treści oświadczenia (przeprosin lub ubolewania), toczy się - jako
czynność tzw. niezastępowalna - na podstawie art. 1050 k.p.c.
U podłoża twierdzenia, że czynność, o której mowa, jest ,,niezastępowalna",
leży jej bezwzględnie osobisty charakter; zachowanie polegające na złożeniu
przeprosin lub wyrażeniu ubolewania jest ściśle związane ze stanem emocjonalnym
dłużnika i jego uczuciami, zazwyczaj uczuciem żalu i współczucia. Z punktu
widzenia psychologii teza ta ma charakter niepodważalny, w aspekcie jurydycznym
traci jednak swą doniosłość, gdyż z punktu widzenia prawnego istotą przeprosin
(wyrażenia ubolewania) jest w omawianym wypadku przede wszystkim
skorygowanie obrazu osoby dotkniętej naruszeniem dobra osobistego - najczęściej
czci lub dobrego imienia - w oczach opinii publicznej lub innych osób. Głównym
celem osoby dotkniętej naruszeniem nie jest wywołanie u naruszyciela odruchów
ekspiacji, lecz to, aby informacja o korzystnym dla niej wyroku dotarła do jak
najszerszego kręgu osób, które - na podstawie zachowań dłużnika uznanych przez
sąd za naruszające dobra osobiste - mogły ukształtować sobie fałszywy wizerunek
pokrzywdzonego. Mówiąc inaczej, podstawowym celem prawnym wiązanym z
aktem przeproszenia (ubolewania) jest zniweczenie skutków dokonanego
naruszenia, a nie uzyskanie satysfakcji, co w drodze przymusu sądowego lub
egzekucyjnego i tak przeważnie nie jest możliwe.
O tym, że akt przeproszenia (ubolewania) odrywa się od emocji i uczuć
dłużnika świadczy również fakt, że sam tekst - słowa, których ma użyć dłużnik -
jest narzucany przez sąd w sentencji orzeczenia. Oczekiwanie, że zmuszenie
naruszyciela, pod rygorem egzekucji, do odpowiedniego zachowania wywoła w nim
pozytywną reakcję afektywną jest bezzasadne. Należy przy tym pamiętać, że jeżeli
sprawca naruszenia dojdzie - pod wpływem przeprowadzonego postępowania,
wydanego wyroku oraz uzasadnienia - do przekonania, iż pokrzywdzonemu należy
się zadośćuczynienie, to rozstrzygany problem egzekucyjny w ogóle nie powstanie.
Jeżeli natomiast dłużnik, pod groźbą grzywny, zdecyduje się wypowiedzieć
(oznajmić) nakazane wyrazy, to i tak nie sposób zakładać, że tym samym dochodzi
do rzeczywistych, emocjonalnie motywowanych przeprosin, a nie tylko do
formalnego aktu publikacji oświadczenia obejmującego ich treść. Mimo to - z
punktu widzenia prawa procesowego - wyrok traktuje się jako wykonany, co
zapewne wynika również z faktu, że prawo nie może swoimi sankcjami wnikać tak
daleko w psychikę człowieka, aby zmuszać go do określonych uczuć lub przeżyć.
Aktualne staje się zatem pytanie, czy w sytuacji, w której instytucja ,,sądowych
przeprosin" stanowi w istocie fikcję i ma charakter pozorny, rzeczywiście doniosłe
znaczenie zachowuje fakt, kto dokonuje (zleca) ogłoszenia przeprosin o zadanej z
góry treści. Nie wnikając w sporną w piśmiennictwie i niełatwą do jednoznacznego
rozstrzygnięcia kwestię, czy wyrok nakazujący złożenie przeprosin zastępuje
oświadczenie woli na zasadach określonych w art. 1047 k.p.c., na postawione
pytanie należy odpowiedzieć przecząco; skoro wykonanie wyroku pod przymusem
nie oznacza prawdziwych przeprosin (wyrazów ubolewania), lecz jedynie
opublikowanie jego treści, to omawiana czynność jest niewątpliwie czynnością
,,zastępowalną".
Na rzecz takiego stanowiska przemawia dodatkowy argument, a mianowicie
to, że do uznania konkretnej czynności za ,,zastępowalną" w rozumieniu prawa
procesowego (art. 1049 k.p.c.) nie jest konieczne, aby możliwe było dokonanie jej
przez osobę inną niż dłużnik. Z semantycznego punktu widzenia, przyjęte w
orzecznictwie i piśmiennictwie określenie ,,czynność niezastępowalna" sugeruje, że
chodzi raczej o czynność, której nie da się zastąpić jakąś inną czynnością, a nie o
taką, którą może wykonać tylko dłużnik. Ujmując rzecz w ten sposób, miarodajnym
kryterium dla oceny, czy nakazana wyrokiem czynność jest ,,zastępowalna", staje
się prawny, a niekiedy także gospodarczy interes wierzyciela.
W rozważanej sytuacji interes pokrzywdzonego na ogół przemawia za tym,
żeby ogłoszenie o treści wyroku uznać za czynność ,,zastępowalną"; chodzi o to,
żeby ukazało się ono jak najszybciej i stanowiło surogat oświadczenia złożonego
przez samego naruszyciela. Innymi słowy, nawet przy przyjęciu, że czynność
nakazana wyrokiem może być wykonana tylko przez egzekwowanego dłużnika, to
skoro z perspektywy interesów wierzyciela istnieje możliwość dokonania przez inną
osobę czynności zbliżonej (o tym samym skutku), a zarazem czyniącej zadość jego
oczekiwaniom, możliwość taką należy dopuścić (por. także art. 479 i 480 k.c.).
Zresztą już w wyroku z dnia 6 października 1972 r., I CR 274/72 (nie publ.) Sąd
Najwyższy wyraźnie zezwolił wierzycielowi na dokonanie wprawdzie zbliżonej, ale
niewątpliwie innej czynności niż nakazana bezpośrednio pozwanemu, o ile bowiem
pozwany został zobowiązany do listownego przeproszenia powoda, o tyle powoda
upoważniono - na wypadek niewykonania czynności przez pozwanego - do
opublikowania ogłoszenia zawierającego jedynie komunikat o zobowiązaniu
pozwanego do przeprosin. Stanowisko to, jakkolwiek powstałe na gruncie prawa
materialnego, a nie postępowania egzekucyjnego, rzutuje jednak na ocenę atrybutu
,,zastępowalności" pewnych zachowań dla potrzeb samej egzekucji.
W końcu nie można zapominać, że art. 1050 k.p.c., dopuszczający stosowanie
przymusu osobistego (bezpośredniego), jest we współczesnym systemie prawa
egzekucyjnego reliktem. W związku z tym w każdej sytuacji, w której jest to
możliwe, a szczególnie wtedy, gdy żąda tego wierzyciel, należy z tego sposobu
egzekucji rezygnować. Wykładnia przepisów o egzekucji świadczeń niepieniężnych
powinna zatem zmierzać w kierunku art. 1047 i 1049 k.p.c., zawierających bardziej
nowoczesne rozwiązania; korzystanie z art. 1050 k.p.c. należy zastrzec
szczególnym wypadkom i traktować jako ostateczność.
Tylko na marginesie, w celu uczynienia egzekucji bardziej elastyczną oraz
uniknięcia powstających w jej toku trudności, należy rozważyć wprowadzenie do
orzecznictwa praktyki polegającej na tym, aby sąd - wyrokując na podstawie art. 24
k.c. i zobowiązując pozwanego do złożenia stosownego oświadczenia - wskazywał
jednocześnie, oczywiście na wniosek powoda, czynność, którą ten może
przedsięwziąć na wypadek niewykonania wyroku przez zobowiązanego.
Z tych względów podjęto uchwałę, rozstrzygającą zagadnienie prawne
przedstawione w pkt 1.
2. Rozważania nad drugim zagadnieniem prawnym przedstawionym przez
Sąd Okręgowy należy rozpocząć od stwierdzenia, że zasada dyspozycyjności,
stanowiąca atrybut autonomii praw prywatnych, jest jednym z fundamentów
demokratycznego procesu cywilnego. Nie ma wątpliwości, że dotyczy ona także
postępowania egzekucyjnego (art. 321 w związku z art. 13 § 2 k.p.c.), zatem
odpowiedź na pytanie, czy sąd jako organ egzekucyjny jest związany wnioskiem
wierzyciela co do sposobu egzekucji, musi być twierdząca. Na taką odpowiedź
wskazują także pośrednio przepisy części trzeciej kodeksu postępowania
cywilnego, a wśród nich art. 797, 799 oraz - a contrario - art. 1081 § 1.
Ze względu jednak na okoliczności, w których doszło do przedstawienia
zagadnienia prawnego, rozważyć należy, czy związanie, o którym mowa, nie
doznaje ograniczeń w wypadku egzekucji świadczeń niepieniężnych. Wątpliwości
powstają dlatego, że w tym wypadku wierzyciel nie ma możliwości wyboru sposobu
egzekucji, w odniesieniu bowiem do konkretnego świadczenia w zasadzie zawsze
właściwy jest tylko jeden sposób egzekucji i on powinien zostać wskazany we
wniosku (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 1988 r., III CRN
429/88, OSNCP 1991, nr 1, poz. 11).
Odnosząc się do tych wątpliwości należy przede wszystkim stwierdzić, że
żaden przepis kodeksu postępowania cywilnego nie pozwala na różnicowanie
egzekucji świadczeń pieniężnych i niepieniężnych w zakresie związania sądu
(organu egzekucyjnego) wskazanym sposobem egzekucji. W szczególności mają tu
zastosowanie przepisy art. 797 oraz 321 w związku z art. 13 § 2 k.p.c.; w każdym
wypadku o sposobie prowadzenia egzekucji decyduje wierzyciel i on ponosi skutki
tego wyboru.
Należy także podnieść, że prezentowany niekiedy pogląd dopuszczający
stosowanie z urzędu właściwego - według organu egzekucyjnego - sposobu
egzekucji prowadziłby do częściowego obezwładnienia art. 797 k.p.c., w zakresie, w
którym odnosi się on do egzekucji świadczeń niepieniężnych. Konieczność
wskazywania sposobu egzekucji pod rygorem zwrotu wniosku - jeżeli organ
egzekucyjny nie jest nim związany - nie miałoby sensu.
Warto w tym miejscu zwrócić również uwagę na strukturalne podobieństwo
pomiędzy postępowaniem egzekucyjnym i zabezpieczającym. W pierwszej fazie
postępowania egzekucyjnego organ egzekucyjny, po zbadaniu przesłanek
procesowych, rozstrzyga o zasadności wniosku o wszczęcie egzekucji, podobnie
jak sąd orzeka o zasadności wniosku o zabezpieczenie. Dokonując tej oceny, organ
egzekucyjny jest związany wnioskiem także w zakresie wskazanego w nim sposobu
egzekucji, tak samo jak sąd orzekający o wniosku o zabezpieczenie roszczenia
związany jest sposobem zabezpieczenia wskazanym przez uprawnionego (art. 738
w związku z art. 736 § 1 pkt 1 k.p.c.). Tak więc zarówno o sposobie egzekucji, jak i
sposobie zabezpieczenia decyduje wyłącznie wierzyciel (uprawniony).
Nie można w końcu pomijać, wskazanej już na wstępie, zasady
dyspozycyjności, uzupełnianej zasadą kontradyktoryjności, zwłaszcza że od
kilkunastu lat elementy tych zasad umacniane są zarówno w unormowaniach
kodeksu postępowania cywilnego, jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por.
np. uzasadnienia uchwał z dnia 17 lutego 2004 r., III CZP 115/03, OSNC 2005, nr 5,
poz. 77 oraz z dnia 17 czerwca 2005 r., III CZP 26/05, OSNC 2006, nr 4, poz. 63).
Przyjęcie, że sąd (organ egzekucyjny) nie jest związany wnioskiem co do sposobu
egzekucji, stałoby w opozycji do tych zasad i dokonujących się przemian.
W konsekwencji należy uznać, że granice działania organu egzekucyjnego
wyznaczane są treścią tytułu wykonawczego oraz wybranym przez wierzyciela
sposobem egzekucji. W ten sposób materializuje się roszczenie egzekucyjne,
wiążące sąd, podobnie jak roszczenie procesowe, którego jest refleksem.
Z tych względów podjęto uchwałę rozstrzygającą zagadnienie sformułowane w
pkt 2. Jest jasne, że treść podjętej uchwały czyni zbędnym rozstrzyganie
przedstawionej przez Sąd Okręgowy kwestii, czy sąd jako organ egzekucyjny
powinien w rozpoznawanej sprawie wniosek oddalić, czy zastosować sposób
egzekucji uznany przez niego za prawidłowy.
Izba Cywilna - inne orzeczenia: