Poseł Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział w Polskim Radiu Kraków, że podjął już działania prawne w krakowskiej kancelarii, i że zrezygnuje z nich tylko wtedy, gdy profesor Zoll przeprosi go publicznie. Dodał, że słowa profesora krzywdzą go i naruszają jego dobre imię.
Profesor Andrzej Zoll powiedział, że poseł Mularczyk występując przed Trybunałem Konstytucyjnym dopuścił się przekroczenia uprawnień i pomówienia, czyli popełnił przestępstwa zagrożone karą do 3 lat więzienia.
Zoll: Nie mam za co przepraszać p.Mularczyka! Sprawa dotyczy wniosku o odroczenie rozprawy w sprawie lustracji. Poseł ujawnił, że dwóch sędziów Trybunału było zarejestrowanych jako źródła informacji PRL-owskiego wywiadu. Nie podał jednak, że jeden odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano dopiero w czerwcu 1989 r. Poseł zapewnia, że niczego nie zataił, ponieważ zbadanie dokumentów należało do Trybunału, a nie do niego.
Andrzej Zoll nie zamierza przeprszać posła Arkadiusza Mularczyka. Profesor w rozmowie z Radiem Kraków tłumaczy, że do krytyki takiej miał prawo.
Sprawa Mularczyka wywołała dyskusję w środowisku prawniczym - czytamy z kolei w "Rzeczpospolitej". Prawnicy zastanawiają się nad skutecznością postępowania prawników i granicami wyznaczanymi przez etykę zawodową.
W ubiegłym tygodniu Okręgowa Rada Adwokacka w Krakowie zapowiedziała wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Arkadiusza Mularczyka.
Samorząd adwokacki będzie musiał odpowiedzieć na pytania, czy działanie w roli posła-przedstawiciela marszałka Sejmu RP osoby będącej jednocześnie adwokatem podlega ocenie na gruncie zasad kodeksu etyki zawodowej (§ 4 k. e. a.) - podaje dziennik. Prawnicy zastanawiają się czy poseł nie przekroczył zasad zapisanych w etyce zawodowej adwokatów.