Przed krakowskim sądem okręgowym doszło do ugody w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych, który ministrowi sprawiedliwości wytoczył prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Majchrowski pozwał Ziobrę, bo uważa, że minister naruszył jego dobre imię. Jego zdaniem Ziobro swoją wypowiedzią na konferencji prasowej w październiku ubiegłego roku postawił go "na równi z kryminalistami, bandziorami i aferzystami".
Ziobro określił wtedy prezydenta Krakowa mianem "zwykłego nieudacznika", niepanującego nad swymi urzędnikami, którzy "niszczą substancję archeologiczną krakowskiego rynku"; nazwał go również "kolegą Jerzego Jaskierni".
_ Majchrowski chciał by Ziobro opublikował w prasie przeprosiny i by wpłacił 20 tys. zł na rzecz Fundacji Dzieci Niczyje. _
Jak donosi PAP innym wątkiem w sprawie była kwestia rzekomych podsłuchów. "Gazeta Wyborcza", napisała, że były komendant małopolskiej policji Adam Rapacki został zwolniony, bo odmówił założenia podsłuchów Majchrowskiemu i jego współpracownikom, Ziobro podkreślił, że nie było wniosku prokuratury o podsłuch u Majchrowskiego.
Według informacji telewizji TVN 24 w ramach ugody Ziobro zgodził się przeprosić Majchrowskiego, gdyby okazało sie, że ten był rzeczywiście podsłuchiwany. Jeżeli podsłuchów nie było prezydent Krakowa przeprosi ministra.
Jak podaje PAP w ugodzie Ziobro przyznaje, że jego wypowiedź stanowiła reakcję na wcześniejsze - nieprawdziwe i bezpodstawne - zarzuty Majchrowskiego pod adresem prokuratury w sprawie rzekomego podsłuchiwania go i oświadcza, że nie miał zamiaru naruszać dóbr osobistych Majchrowskiego. Z kolei Majchrowski oświadczenie to uznaje za satysfakcjonujące.