Premier Gruzji Bidzina Iwaniszwili chce wprowadzić w życie zmiany konstytucyjne rozszerzające jego uprawnienia jeszcze przed wyborami prezydenckimi wyznaczonymi na jesień 2013 roku. Powiedział o tym dziś i dodał, że nie chce impeachmentu dla prezydenta.
Iwaniszwili zdobył władzę w wyborach parlamentarnych w październiku, co zakończyło dziewięcioletnią polityczną dominację Micheila Saakaszwilego, lecz doprowadziło do niewygodnej koabitacji nowego rządu z prezydentem, który pozostanie na stanowisku co najmniej do października - pisze Reuters. Na październik r. 2013 zaplanowano wybory prezydenckie.
_ - Nie zamierzamy inicjować procedury impeachmentu _ - powiedział Iwaniszwili na konferencji prasowej. _ - Najpewniej zapoczątkujemy poprawki konstytucyjne _ - dodał.
Przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi w Gruzji zatwierdzono zmiany konstytucji, dające większe uprawnienia premierowi i zmniejszające prerogatywy szefa państwa. Zmiany te miały wejść w życie dopiero po przyszłorocznych wyborach prezydenckich, w których Micheil Saakaszwili nie może już uczestniczyć, bo konstytucja zabrania ubiegania się trzeci raz o fotel prezydencki.
_ - Chcemy, aby te poprawki weszły w życie wcześniej _ - powiedział Iwaniszwili. _ Nie po wyborach w październiku r. 2013, lecz wcześniej _ - zaznaczył. Dokładnego terminu nie podał.
Iwaniszwili składając swą pierwszą wizytę zagraniczną w Brukseli zasygnalizował, że priorytetem jego rządu pozostają stosunki z Zachodem. Lecz powiedział, że planowana wizyta w USA zostanie odłożona do przyszłego roku.
NATO i liderzy UE skarcili premiera Gruzji podczas jego wizyty w Brukseli za aresztowania politycznych przeciwników.
56-letni Iwaniszwili, miliarder, który zbił fortunę w Rosji w chaosie lat 90., stoi przed koniecznością trudnego balansowania między Zachodem a Moskwą, która z zadowoleniem powitała jego zwycięstwo w wyborach. Iwaniszwili wykluczył wizytę w Moskwie, lecz podkreślił w czwartek, że może się spotkać z przedstawicielami władz rosyjskich gdzieś na gruncie neutralnym.
_ - Moja wizyta w Rosji jest niemożliwa, gdyż rosyjskie ambasady są w (separatystycznych regionach) Abchazji i Osetii Południowej, lecz może dojść do spotkań w Europie lub jeszcze gdzie indziej, choć na razie jest za wcześnie o tym mówić _ - oświadczył.
W roku 2008 doszło do kilkudniowej wojny między Gruzją a Rosją o Osetię Południową. Potem Rosja uznała niepodległość tej zbuntowanej prowincji Gruzji i drugiego jej separatystycznego regionu - Abchazji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Gruzja wykorzysta Obamę w grze z Rosją? Gruzińscy komentatorzy podkreślają, że za prezydentury Obamy łatwiej będzie nowym władzom w Tbilisi nawiązać współprace z Rosją. | |
Tusk w cztery oczy z Miedwiediewem Rzeczniczka premiera Rosji Natalia Timakowa ujawniła, o czym rozmawiali. | |
Pociągi przejadą przez granicę. Po 20 latach Nowe władze Gruzji chcą uruchomić połączenie kolejowe z Rosją. Byłby to przełom w kontaktach Tbilisi z Moskwą. |