Datę wskazał marszałek Sejmu Radosław Sikorski.Po ogłoszeniu decyzji zapewniał, że z nikim nie konsultował, jaki termin będzie najlepszy na głosowanie. Podkreślił, że jest to jego suwerenna decyzja i podjął ją po refleksji i wsłuchaniu się w opinię publiczną.
Marszałek Sejmu wezwał, by nie podważać uczciwości procesu wyborczego. _ - Przed nami 3 miesiące kampanii wyborczej o najwyższy urząd w Polsce, życzę nam wszystkim, aby ta kampania przebiegła w duchu wzajemnego szacunku i dyskusji o Polsce _ - zaznaczył.
Sikorski odrzucił sugestię, że termin wyborów ustalono na 10 maja, bo dwa dni wcześniej prezydent Bronisław Komorowski planuje zorganizować na Westerplatte duże obchody rocznicy zakończenia II wojny światowej. _ _
_ - Myślę, że wtedy kiedy podejmowano decyzję o kapitulacji hitlerowskich Niemiec, nie antycypowano naszych wyborów prezydenckich _ - stwierdził Sikorski. Jak dodał, dla dobrego kandydata termin głosowania nie ma znaczenia.
Radosław Sikorski dodał, że kandydaci mają czas do 26 marca na zebranie wymaganych do udziału w wyborach 100 tysięcy podpisów poparcia.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Oto kandydat PSL. "Skazany na porażkę"? Ma 40 lat. W wyborach parlamentarnych do Sejmu w 2011 roku otrzymał prawie 29 tysięcy głosów, ale odmówił przyjęcia mandatu. | |
W lutym PO ustali, co dalej z Komorowskim - _ Podjęliśmy decyzję o zaangażowaniu się w kampanię prezydencką, łącznie z zaangażowaniem finansowym _ - powiedział wiceszef PO Cezary Grabarczyk. | |
Rząd bez Sikorskiego - niespodzianka dla... Zdaniem niemieckich komentatorów, większy wpływ na politykę zagraniczną uzyska teraz prezydent Bronisław Komorowski. |