Wrześniowy szczyt NATO będzie testem dla Sojuszu. To opinia szefa MON. Tomasz Siemoniak podkreślił, że konflikt na Ukrainie musi skutkować poważnymi zmianami w NATO.
Chodzi przede wszystkim o zwiększenie obecności sojuszniczych wojsk na terenie naszego kraju. Polska będzie zadowolona, jeśli państwa członkowskie ustalą, że w Polsce będą odbywały się na przykład stałe ćwiczenia - podkreślił Tomasz Siemoniak. Minister dodał, że nasz kraj jest gotów ponosić ciężary finansowe związane z tą obecnością i koniecznością rozwoju infrastruktury.
Polska od początku konfliktu na ukraińsko-rosyjskim pograniczu wskazuje, że zwiększenie obecności wojsk NATO w krajach Europy Środkowo-Wschodniej to jedyny, słuszny kierunek.
Popierają nas w tym między innymi Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, a także Kanada. Żołnierze z USA ćwiczą na naszych poligonach od wielu tygodni. We wrześniu rozpoczną manewry Brytyjczycy.
Według szefa MON to dobra koncepcja. Minister Tomasz Siemoniak liczy też, że w czasie szczytu NATO uda się uzyskać zgodę na wzmocnienie Korpusu Północ-Wschód, który od lat działa w naszym kraju. Tak, by był na przykład wykorzystywany podczas natowskich operacji na równi z innymi.
Szczyt NATO zaplanowano na początek września. Przywódcy państw członkowskich będą dyskutować o przyszłości sojuszu i zadaniach, jakie stoją przed tą organizacją w walijskim mieście Newport.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Siemoniak mówi o dużej pomocy dla Ukrainy Trudno pomagać ukraińskiej armii w sposób doraźny, to powinna być pomoc długofalowa - ocenia minister obrony. | |
Siemoniak jest pewny. "To było zestrzelenie" _ - Od pierwszych godzin przyjęliśmy taką tezę, która potem została potwierdzona oświadczeniami przedstawicieli USA, tzn., że mieliśmy do czynienia z zestrzeleniem - _ powiedział Siemoniak. | |
Nasze państwo musi mieć silny przemysł obronny Szef MON zwrócił uwagę, że w programie modernizacji wojska są też pieniądze na naukę, która musi zacząć współpracować z przemysłem zbrojeniowym. |