_ Poparcie Rosji dla wyborów na Ukrainie organizowanych przez prorosyjskich separatystów to złamanie obietnic i zobowiązań Moskwy zadeklarowanych w Mińsku _- powiedział dziś sekretarz stanu USA John Kerry.
_ - Jestem zaniepokojony planami tak zwanych lokalnych wyborów, które mają być zorganizowane 2 listopada na wschodzie Ukrainy i które zamierza uznać Rosja (...). Byłoby to oczywistym pogwałceniem zobowiązań podjętych przez Rosję i separatystów w ramach porozumienia z Mińska _ - powiedział Kerry, który we wtorek przebywa w Kanadzie.
Wcześniej minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zapowiedział, że jego kraj uzna wyniki wyborów w samozwańczych republikach proklamowanych przez prorosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie.
MSZ Ukrainy uznało to oświadczenie za _ prowokacyjne _. Również rzecznik prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki powiedział, że zaplanowane wybory w Donieckiej Republice Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republice Ludowej (ŁRL) przeczą mińskim porozumieniom ws. uregulowania konfliktu na wschodniej Ukrainie.
Pod koniec września władze obu samozwańczych republik ogłosiły, że 2 listopada przeprowadzą wybory do republikańskich parlamentów i wybory szefów władz wykonawczych. Równocześnie zapowiedziały, że w DRL i w ŁRL nie będzie wyborów do parlamentu Ukrainy wyznaczonych na 26 października ani wyborów lokalnych zaplanowanych przez władze w Kijowie na 7 grudnia.
Memorandum przewidujące m.in. zawieszenie broni oraz utworzenie zdemilitaryzowanej strefy buforowej na wschodzie Ukrainy podpisali 20 września w Mińsku uczestnicy grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Kerry zostaje w Europie. Chce rozmawiać z... John Kerry, który wraca dzisiaj z wizyty na Bliskim Wschodzie, pozostanie w Europie, by przeprowadzić rozmowy na temat kryzysu ukraińskiego. | |
Sankcje wobec Rosji pozostają bez zmian Utrzymanie sankcji zapowiedzieli już w zeszłym tygodniu przywódcy państw UE na szczycie w Brukseli oraz ministrowie spraw zagranicznych. | |
Chcą wydalić rosyjskiego dziennikarza. Za co? Rosyjski korespondent Leonid Swiridow, któremu MSZ odebrało akredytację, może zostać wydalony z Polski. |