Odbył się w nadmorskiej miejscowości Montesilvano koło Pescary w Abruzji i zamiast wyborem nowych władz centrali UGL, zakończył się zbiorową walką.
Na sekretarza generalnego wybraliśmy naszego człowieka - twierdziła jedna frakcja. Nieprawda, został nim nasz kandydat - upierała się druga. W pewnym momencie obie zwaśnione grupy przestały się przekrzykiwać i doszło do rękoczynów.
Nie na żarty, skoro razem z rozdzielającymi oponentów policjantami przyjechało pogotowie ratunkowe. Spisano protokół zajścia i udzielono pierwszej pomocy. Tylko że na tym się nie skończyło. Rozpoczęła się wojna na komunikaty prasowe.
Jedna i druga strona wszem i wobec ogłaszała swoje zwycięstwo. Faksy i maile wysyłano jednak nie z siedziby związku, lecz z prywatnych mieszkań. Ktoś jednak dostał się w końcu do centrali, bo pod wieczór wystosowano stamtąd oficjalną notę do mediów, informującą, że związek ma nowego lidera.
Działacza związkowego w sektorze służby zdrowia. Jak żartują obserwatorzy, wygrało pogotowie.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Tyle zapłacimy za niemieckie autostrady Niemieckie ministerstwo transportu zrezygnowało z pomysłu wprowadzenia winiet naklejanych na szybę. Wybrało... | |
Eksperci: W taki sposób należy waczyć z ebolą Takiego zdania są autorzy pracy publikowanej w dzisiejszym numerze tygodnika Science. | |
Afera korupcyjna. Łapówki w 150 firmach? _ Bezkarności nie będzie, kto dopuścił się korupcji, zapłaci za to _ - oświadczył premier Hiszpanii Mariano Rajoy. |