Mimo ogromnych protestów internautów rządy unijne chcą wprowadzić ograniczenie dostępu do internetu w przypadku podejrzenia przestępstwa. Dyrektywa telekomunikacyjna pozwoli władzom odcinać dostęp do sieci nawet bez zgody sądu.
Jak informuje portal Wyborcza.biz, komisja Parlamentu Europejskiego ds. przemysłu _ po cichu _ przygotowała nową treść poprawki do _ Pakietu telekomunikacyjnego _. Dokument mniej zabezpiecza interesy internautów.
W nowych przepisach stwierdzono , że _ jakiekolwiek kroki mogące ograniczyć podstawowe prawa i wolności mogą być podejmowane jedynie w szczególnych przypadkach _, pod warunkiem że są _ właściwe, proporcjonalne i potrzebne w społeczeństwie demokratycznym _ i będą przestrzegać Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, z _ faktyczną ochroną sądową _.
Dodatkowo poprawka mówi, że od decyzji podjętej przez władze ma przysługiwać odwołanie do sądu. Ale, jak podkreśla portal, kłopot w tym, że już po decyzji władz odcinającej od sieci, a nie przed.
Geringer de Oedenberg: Uratowaliśmy wolność internetu
Oznacza to, że Europarlament radykalnie zmienił swoje stanowisko. Bo jeszcze wiosną wszystko wskazywało, że losy unijnego _ Pakietu telekomunikacyjnego _ - potoczą się inaczej.
Wtedy, tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w całej Europie wybuchły protesty przeciwko zapisom _ Pakietu _. Hasło podchwycili też europosłowie walczący o reelekcję.
Uchwalono wtedy poprawkę, która mówiła, że żadna restrykcja (w tym odcięcie od sieci) nie może być nałożona bez uprzedniego wyroku sądu - z wyjątkiem zagrożenia publicznego (czyli np. aktów cyberterroryzmu, nawoływania do popełnienia poważnego przestępstwa, szerzenia podofilii itp.). A politycy odtrąbili obronę wolności internetu.
Jednak po wyborach sytuacja się zmieniła. Powstał projekt nowych przepisów, które zdaniem wielu organizacji pozarządowych zagrożą wolności w internecie.
Wyborcza.biz cytuje oburzonych internautów. - _ To skandal! Na końcu drogi okazało się, _ Ostateczne spotkanie przedstawicieli Rady i Europarlamentu w tej sprawie odbędzie się 4 listopada.
że _ europarlament nie miał wystarczająco dużo odwagi, _ _ żeby bronić praw i wolności obywateli _ - oburza się Jeremier Zimmermann, francuski działacz pozarządowy.
Organizacje pozarządowe podkreślają, że poprawka ma kluczowe znaczenie nie tylko dla piratów, ale dla wolności wszystkich internautów. Bo zgodnie z interpretacją tych organizacji przepisy _ Pakietu telekomunikacyjnego _ mają pozwalać firmom telekomunikacyjnym na _ pakietowanie _ treści internetowych. Efektem może być blokowanie wybranych stron internetowych wybranym klientom.
Wielu komentatorów twierdzi, że sytuacja w Parlamencie Europejskim już się nie zmieni. Potwierdza to Lena Kolarska-Bobińska, europosłanka PO zasiadająca w komisji ds. przemysłu. - _ Zdajemy sobie sprawę, że tracimy coś bardzo ważnego. Ale może to jest cena, jaką trzeba zapłacić, żeby +Pakiet telekomunikacyjny+ w ogóle przeszedł? Bo jeśli on nie wejdzie w życie, to konsumenci nie będą mieli żadnej ochrony, którą on im jednak zapewnia _ - podkreśla Kolarska-Bobińska.
Pierwszym krajem Unii Europejskiej, który wprowadzi u siebie przepisy o odcinaniu piratów od sieci, jest Francja. Pierwsza wersja ustawy była niezgodna z konstytucją, po poprawkach została zaakceptowana przez sąd konstytucyjny.