Akta z afery Rywina, sprawy zabójstwa generała Marka Papały i gangu pruszkowskiego w białostockiej i warszawskiej prokuraturze znikały, bądź nie były ewidencjonowane.
Z tego powodu miały do nich dostęp niepowołane osoby - ustalił _ Dziennik Gazeta Prawna _.
W 2008 roku kontrolerzy z Ministerstwa Sprawiedliwości sprawdzili, co dzieje się z aktami w warszawskiej kancelarii tajnej pionu do zwalczania przestępczości zorganizowanej. Okazało się, że akta ze śledztwa przeciwko mafii nie były ewidencjonowane.
Ponad tysiąc stron i kart ze śledztwa w sprawie zabójstwa generała Papały nie wiadomo kiedy i w jaki sposób znalazło się w tej kancelarii, chociaż formalnie powinny być zupełnie gdzie indziej.
Podobne nieprawidłowości kontrolerzy odkryli w tajnej kancelarii w Białymstoku. Brakowało tam poufnych dokumentów między innymi z afery Rywina czy pierwszej afery hazardowej. Pracownicy z trudem przypominali sobie, gdzie mogą one być. Tak samo jak w warszawskiej prokuraturze znajdowały się tam nierejestrowane akta.