Szkoccy separatyści nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa

Debata o niepodległości Szkocji powróci przy okazji zapowiadanego przez brytyjski rząd referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE - ocenił ekspert think-tanku European Policy Centre, Fabian Zuleeg. Dodał, że UE z ulgą przyjęła decyzję Szkotów.

_ Ulga, z jaką europejscy przywódcy, a szczególnie europejskie instytucje przyjęły wynik szkockiego referendum, jest zrozumiała. Nie muszą się oni martwić o to, jak potraktowałyby wniosek niepodległej Szkocji o przyjęcie do UE oraz że taki wniosek spotkałby się z negatywną reakcją niektórych krajów Unii _ - powiedział Zuleeg w rozmowie z PAP.

_ Władze centralne niektórych krajów, gdzie są ruchy secesjonistyczne, obawiały się, że Szkocja będzie wzorem dla miejscowych secesjonistów _ - dodał.

Zdaniem eksperta referendum, w którym większość Szkotów opowiedziała się za pozostaniem w Wielkiej Brytanii, nie zamyka jednak ostatecznie dyskusji o niepodległości Szkocji. Może ona powrócić w czasie zapowiadanego przez premiera Davida Camerona referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. _ Jeśli Wielka Brytania opowie się za wyjściem z UE, a Szkoci będą chcieli pozostać w Unii to kwestia niepodległości Szkocji natychmiast powróci _ - powiedział Zuleeg.

_ Na pewno, jeśli Szkocja opowiedziałaby się za niepodległością, to byłoby trudniej utrzymać Wielką Brytanię w Unii. Szkoci są bardziej proeuropejscy niż reszta Zjednoczonego Królestwa. To jednak nie wystarczy by uniknąć +Brexitu+ (wyjścia W. Brytanii z UE). Unia będzie musiała pomyśleć nad bardziej pozytywną narracją, by zatrzymać Brytyjczyków _ - dodał.

Zuleeg zauważył, że przed szkockim referendum kampania przeciwników niepodległości koncentrowała się przez długi czas na negatywnych konsekwencjach, jak koszty gospodarcze odłączenia się od Zjednoczonego Królestwa. _ To okazało się za mało. Dlatego tuż przed referendum władze centralne wyszły z propozycjami reform i nadania Szkocji większej samodzielności. To powinno być przykładem dla UE, która nie powinna tylko wskazywać na ryzyka związane z opuszczeniem Unii, ale też przedstawić wizję na przyszłość oraz wypracować jakiś pakiet reform, pokazujący, jak UE może się zmienić _ - dodał.

Zuleeg zauważył, że debata przed szkockim referendum pokazała też, iż w Unii nie ma żadnych planów i przemyśleń, jak postąpić w przypadku secesji regionu należącego do kraju członkowskiego. Nie było np. jasności, w jaki sposób takie nowe niepodległe państwo mogłoby zachować członkostwo w Unii. _ Nie istnieją prawdziwe reguły postępowania, co wywołuje ogromną niepewność i zamieszanie. To nie pomaga nikomu. Jednak politycy, szczególnie z tych krajów, które obawiają się secesji jakichś regionów, będą chowali głowę w piasek _ - ocenił ekspert.

Jego zdaniem szkockie _ nie _ dla niepodległości nie osłabi secesjonistów w innych krajach UE. _ Na pewno regiony, w których są takie tendencje, będą domagać się większej autonomii, wskazując na przykład Szkocji, która wywalczyła większą samodzielność _ - ocenił Zuleeg.