Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sytuacja na Ukrainie. Milicja się buntuje?

0
Podziel się:

Protesty wybuchły 21 listopada, kiedy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.

Sytuacja na Ukrainie. Milicja się buntuje?
(PAP/EPA)

Milicja na zachodniej Ukrainie odmawia wykonywania idących z góry rozkazów likwidacji miasteczek namiotowych, w których prozachodnio nastawieni obywatele kraju domagają się integracji z UE - twierdzą ukraińskie media.

Do buntu milicji miało dojść we Lwowie, Iwano-Frankiwsku i Tarnopolu, gdzie od minionego tygodnia trwają demonstracje przeciwko decyzji władz, które odmówiły podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE.

Mer Lwowa Andrij Sadowy otwarcie ostrzegł, że jeśli rządzący spróbują zaatakować studencki protest w jego mieście, na ulice wyjdą wszyscy jego mieszkańcy. W sobotę nad ranem milicja brutalnie rozpędziła uczestników demonstracji na Majdanie (placu) Niepodległości w Kijowie.

_ - Uprzedzam: jeśli ktokolwiek ma zamiar powtórzyć to we Lwowie, naprzeciwko stanie nie tylko kilka tysięcy studentów, którzy są teraz na lwowskim Euromajdanie. We Lwowie wyjdzie całe miasto _ - napisał Sadowy na Facebooku. Wpis cytuje agencja Interfax-Ukraina.

Według lwowskiego portalu Zaxid.net (czyt. Zachid.net) rada koordynacyjna Euromajdanu w tym mieście zbiera mężczyzn, którzy - jak czytamy - _ wiedzą, czym jest walka _. Ludzie ci mają być skierowani do Kijowa, gdzie w niedzielę opozycja organizuje wielki wiec antyrządowy.

Protesty na Ukrainie wybuchły 21 listopada, kiedy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Porozumienie miało być zawarte w piątek na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Zgromadzeni na Placu Niepodległości w Kijowie demonstranci mieli nadzieję, że oświadczenie rządu to blef, dzięki któremu władze chcą uzyskać od UE większą pomoc finansową.

Gdy tego samego dnia w godzinach popołudniowych media przekazały, że obecny w Wilnie prezydent Janukowycz jednak nie podpisał umowy, w centrum Kijowa pojawiły się liczne oddziały milicji, w tym funkcjonariusze specjalnej formacji Berkut. Doszło do przepychanek. Politycy opozycji ogłosili wówczas, że protesty będą kontynuowane oraz że będą oni dążyć do usunięcia Janukowycza ze stanowiska szefa państwa.

W sobotę nad ranem na Majdan Niepodległości wkroczyli milicjanci Berkuta, którzy rozpędzili demonstrację, bijąc ludzi pałkami i rozpylając gaz łzawiący. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, w tym dwóch obywateli polskich. W sobotę późnym popołudniem w Kijowie ponownie zebrały się tłumy, które protestują, domagając się tym razem zmiany władzy.

Czytaj więcej w Money.pl
Jarosław Kaczyński jedzie na Ukrainę PiS popiera europejskie aspiracje Ukrainy i wysyła do Kijowa wysłanników. To reakcja na pobicie uczestników prounijnej demonstracji, do którego w nocy doszło w Kijowie.
Julia Tymoszenko zaapelowała do rodaków Julia Tymoszenko apeluje do Ukraińców o masowy udział w antyrządowych i prozachodnich manifestacjach. Oświadczenie byłej premier odczytała jej córka Jewhenia.
Gaz łzawiący i namioty na ulicach Kijowa Przepychanki z oddziałami specjalnymi milicji Berkut wybuchły przed siedzibą ukraińskiego rządu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)