Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

SN potwierdza: Parys ma zwrócić premię

0
Podziel się:

Były wiceszef musi oddać Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie,
130 tysięcy złotych z odsetkami.

SN potwierdza: Parys ma zwrócić premię
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

Jan Parysma zwrócić Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, której był wiceszefem, nienależne mu około 130 tysięcy złotych premii wraz z odsetkami - potwierdził ostatecznie Sąd Najwyższy.

SN oddalił kasację adwokata Parysa od prawomocnego wyroku w tej sprawie. Fundacja walczy na drodze cywilnej ze swymi dawnymi szefami o zwrot ponad 400 tys. zł nagród, bezprawnie przyznanych przez nich samym sobie w latach 1998-2000. Chodzi o b. szefa Fundacji Jacka Turczyńskiego oraz członków zarządu: Parysa, Jacka Pająka i Andrzeja Tłomackiego.

Niezależnie od spraw cywilnych, prokuratura oskarżyła ich o _ wyrządzenie znacznej szkody majątkowej w Fundacji dla osiągnięcia własnej korzyści _. W listopadzie 2008 r. stołeczny sąd rejonowy uznał, że nadużyli oni swych uprawnień i skazał ich na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Na mocy wyroku Parys, Pająk i Turczyński mają też zapłacić od 4 do 10 tys. zł grzywny. Wyrok jest nieprawomocny. Obrona zapowiada apelację.

Nieprawidłowości w działalności Fundacji wykazała w 2003 r. Najwyższa Izba Kontroli, która ustaliła, że członkowie zarządu pobrali niezgodnie z prawem ponad 400 tys. zł tytułem premii kwartalnych. Izba zaleciła, by pieniądze oddano.

Cała sprawa wywołała protesty kombatantów. Parys zwracał uwagę na _ rentowność Fundacji i sprawne zarządzanie jej środkami _. Podkreślał, że premie spowodowały, iż _ o połowę wzrosła efektywność pracy członków zarządu _.

Skazując b. szefów Fundacji, sąd rejonowy przyznał, że mieli oni duży wkład w uzyskiwanie środków pomocowych, ale gdy nagrody były przyznawane _ dobry efekt był jeszcze nieosiągnięty i mocno niepewny _. Prokuratura dowodziła, iż bezprawnie pobrali oni od 1998 do 2000 r. od 80 do ponad 100 tys. zł. Jednak sąd rejonowy zmniejszył te kwoty, uznając, iż w 2000 r. zmieniła się zasada rozdziału środków.

Sąd Okręgowy w Warszawie w 2007 r., uznał powództwo Fundacji o zwrot przez Parysa nienależnych świadczeń - co potem potwierdził Sąd Apelacyjny.

Pełnomocnik Parysa wnosił o oddalenie pozwu, argumentując że roszczenia Fundacji już się przedawniły. Pełnomocnicy Fundacji argumentowali, że nie chodzi tu o zwykłe roszczenia zakładu pracy wobec pracownika, ale o zwrot _ nienależnych świadczeń _ - wtedy sprawa przedawnia się po 10 latach; tak też uznały sądy.

Kwestionując uchwały zarządu, sądy podkreślały, że tylko fundator mógł przyznawać premie - a zarząd nim nie jest. Oddalono też inne argumenty Parysa, że dopiero od uchylenia uchwał zarządu można by mówić o bezprawności premii, a skoro wypłacano je wcześniej - nie trzeba ich oddawać. Sądy nie dały też wiary twierdzeniom Parysa, że pobierał premie w dobrej wierze.

Od osób zarządzających takimi podmiotami prawnymi wymaga się szczególnie wysokiego poziomu profesjonalizmu i ponadprzeciętnej znajomości prawa - uznał w 2007 r. SO. Podkreślił, że pieniądze, którymi Fundacja gospodaruje, są dla osób poszkodowanych przez III Rzeszę, a fundacja powinna je wypłacać, minimalizując własne koszty.

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)