Już ponad 2 tys. byłych i obecnych pracowników Morrisons chce skierować pozew zbiorowy przeciwko znanej sieci, która dopuściła do wycieku ich danych osobowych - informuje "The Guardian".
Do wycieku poufnych informacji dotyczących blisko 100 tysięcy pracowników Morrisons - sieci zaliczanej do tzw. "wielkiej czwórki" brytyjskich hipermarketów - doszło w marcu 2014 r. Sprawcą całego zajścia był Andrew Skelton, pracujący w głównej siedzibie przedsiębiorstwa. W odwecie za udzielenie mu nagany, mężczyzna opublikował w internecie dane na temat wysokości płac swoich kolegów, numery ich kont bankowych, daty urodzenia i numery ubezpieczenia społecznego.
Na walkę ze skutkami tej bezprecedensowej kradzieży danych Morrisons wydał już ponad 2 mln funtów. Prawdopodobnie jednak to nie wszystkie koszty, jakie w związku z incydentem będzie musiała ponieść sieć hipermarketów. Ponad 2 tys. byłych i obecnych pracowników firmy będzie domagać się od niej odszkodowania za to, że nie zadbała o bezpieczeństwo ich danych. Liczba ta z pewnością wzrośnie, ponieważ poszkodowani mają w sumie 4 miesiące na zgłoszenie się do kancelarii prowadzącej sprawę.
Rzecznik Morrisons poinformował, że sieć nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności za działania jednostki - i dysponuje dowodami, które potwierdzają, że żaden z poszkodowanych pracowników nie doznał strat finansowych z powodu wycieku jego danych.
W lipcu br. Andrew Skelton został skazany za swój czyn na osiem lat pozbawienia wolności.