Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowe wybory, krótsza kadencja, zmiany w prawie? Ważne spotkanie u prezydenta

0
Podziel się:

Bronisław Komorowski przyznał jednak, że wzrost liczby głosów nieważnych niepokoi.

Nowe wybory, krótsza kadencja, zmiany w prawie? Ważne spotkanie u prezydenta
(PAP/Jacek Turczyk)

Prezydent uważa, że nie ma podstaw do kwestionowania rezultatów wyborów samorządowych. Tak Bronisław Komorowski mówił po spotkaniu z konstytucjonalistami dotyczącymi wyborów.

[Aktualizacja godzina 14:55]

Przyznał jednak, że wzrost liczby głosów nieważnych niepokoi. Jak ocenił, część z nich mogła zostać oddana nieważna celowo, by pokazać - jak to określił - żółtą kartkę partiom politycznym. Wzrost liczby głosów nieważnych nie może być jednak przesłanką do kwestionowania wyniku wyborów - podkreślił Komorowski.

- _ Zjawisko rosnącej liczby głosów oddawanych jako głosy nieważne nie może prowadzić do prostego kwestionowania legalności wyników wyborów i przeprowadzenia ich zgodnie z prawem. Jeśli ktoś z tego powodu kwestionuje wynik wyborczy, powinien dochodzić swoich racji w zgodzie z zasadami demokracji - w sądzie, a nie na ulicy _- mówił prezydent.

Prezydent zachęcał do zgłaszania podejrzeń naruszenia prawa w wyborach.

- _ Zachęcam w sposób bardzo zdecydowany do kierowania protestów wyborczych do sądu. Jeśli są wątpliwości i zastrzeżenia. Zachęcam do tego wszystkich, którzy mają wątpliwości. Bo tylko poprzez sądy można będzie rozwiać, a może i w lokalnym wymiarze, potwierdzić zastrzeżenia co do uczciwości wyborów - _ dodał Bronisław Komorowski.

Bronisław Komorowski dodał, że o wynikach wyborów decydują oddane głosy, a nie wyniki badań exit pools.

Należy przystąpić do debaty nad nowelizacją Kodeksu wyborczego - mówił były prezes TK Andrzej Zoll po poniedziałkowym spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Obecny szef Trybunału Andrzej Rzepliński dodał, że rozmowa dotyczyła również nowego składu PKW.

Konstytucjonaliści z zastrzeżeniami

Komorowski spotkał się dziś z obecnym oraz byłymi prezesami Trybunału Konstytucyjnego, a także byłym szefem Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynandem Rymarzem. Dyskutowali m.in. o możliwych zmianach w prawie w związku z wydarzeniami po wyborach samorządowych.

Zoll podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że podważone zostało zaufanie _ do najważniejszego ogniwa demokracji _. Wybory są czymś bardzo istotnym, co umożliwia rotację władzy i sprawowanie najwyższej władzy przez naród i to zostało podważone, a teraz musimy to odbudować - mówił były szef TK.

Jak dodał, w związku z faktem, że cały skład PKW podał się do dymisji trzeba zabezpieczyć ciągłość funkcjonowania tej instytucji. Jak dodał, trzeba też wyciągnąć wnioski z błędów, które zostały popełnione, a jednym z najpoważniejszych był brak właściwej komunikacji z wyborcami.

Trzeba doprowadzić do nowelizacji Kodeksu wyborczego - przekonywał Zoll. Jednak - w jego opinii - nie można zmienić Kodeksu wyborczego przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, które przypadają w 2015 roku. Jak przypomniał, zmian w prawie wyborczym nie można przeprowadzać później niż sześć miesięcy przed wyborami, więc i wybory prezydenckie, i wybory parlamentarne muszą być przeprowadzone w oparciu o obowiązujący Kodeks wyborczy.

_ Od razu powinniśmy jednak przystąpić do debaty nad potrzebą takich zmian _ - przekonywał Zoll. W jego opinii, rozważone powinno być m.in. wprowadzenie kadencyjności sędziów w PKW, np. 6-letniej kadencji.

Zoll jest zdania, że zgodnie z konstytucją nie ma możliwości unieważnienia wyborów samorządowych, które odbyły się 16 listopada. Zwrócił też uwagę, że ustawa zasadnicza nie mówi o możliwości skrócenia kadencji władz lokalnych.

Rzepliński zaznaczył z kolei, że dyskusja dotyczyła nowego składu Państwowej Komisji Wyborczej. Przyznał, że prowadzi już rozmowy z ewentualnymi sędziami, których mógłby jako prezes TK wskazać do składu Państwowej Komisji Wyborczej. Jak powiedział, przedstawi prezydentowi trzy osoby.

Według prezesa Trybunału trzeba się m.in, zastanowić, czy nie rozdzielić głosowania do sejmików wojewódzkich od głosowania do rad gmin i powiatów oraz na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

W jego ocenie, _ szwankował _ przekaz PKW do mediów. Sędziowie wychodzą z jak najlepsza intencją, ale nie potrafią rozmawiać z dziennikarzami - zwrócił uwagę prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Podkreślił też, że ważnym instrumentem jest strona internetowa, gdzie wyborcy mogą uzyskiwać niezbędne informacje. To musi być bieżący dialog z wyborcami i to szwankowało - mówił Rzepliński. Jak podkreślił, dziś sędziowie mają poczucie, że mogło być to zrobione inaczej.

Prezydent - który w związku z sytuacją w kraju zrezygnował z wizyty w Japonii - jeszcze dziś ma się spotkać z szefem SLD Leszkiem Millerem. Taką informację przekazał dziennikarzom sam Miller. Wcześniej szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek mówiła, że na spotkania z liderami sił politycznych przyjdzie czas po spotkaniach z konstytucjonalistami i szefem PKW Stefanem Jaworskim (to spotkanie planowano na wtorek).

Długa walka o wyniki wyborów

W sobotę późnym wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza podała ile mandatów w sejmikach wojewódzkich zdobyły poszczególne komitety. PO w skali kraju uzyskała ich 179, wygrała w ośmiu województwach. PiS zdobyło 171 mandatów, wygrało w sześciu sejmikach; w dwóch zwyciężyło PSL, które w całym kraju zdobyło 157 mandatów. PKW podała również odsetek głosów, które uzyskały cztery największe komitety: PiS - 26,85 proc., PO 26,36 proc., PSL 23,68 proc., a SLD-Lewica Razem - 8,78 proc. głosów.

_ - To jest ogromny sukces PSL i poważny, choć relatywny, sukces PO - przewidywania exit poll wskazywały na ich klęskę, co zostało uznane przez polityków PO (...). Podobnie relatywne jest niepowodzenie PiS, bowiem z bezwzględnych danych wynika, że wygrali liczbą głosów, ale w stosunku do pobudzonych oczekiwań pierwszymi wynikami exit poll - ten wynik to praktycznie katastrofa _ - powiedział Smolar.

Jego zdaniem wyniki wyborów _ w istotny sposób destabilizują atmosferę polityczną w kraju _. _ Mówiąc to absolutnie nie kwestionuję tych wyników, uznaję je za prawdziwe. Problem polega tylko na tym, że (...) mieliśmy dwa różne wyniki i dwie różne percepcje wyborów _ - zauważył.

Politolog zwrócił uwagę, że pierwsze wstępne wyniki powyborcze - choć były to tylko sondaże exit poll - _ przez wszystkich, łącznie z politykami, były uznane w istocie za wyniki wyborów _. _ To dotyczy nie tylko triumfującego Jarosława Kaczyńskiego, który przedtem nie wierzył w sukces, więc dla nich to była niezwykle miła niespodzianka. Uznała je również PO, a także PSL - bo mieli bardzo dobry wynik, choć ostateczny wynik okazał się jeszcze lepszy niż przewidywania _ - zauważył.

_ - Teraz te prawdziwe wyniki są szokujące dla tych, którzy czuli się przez tydzień zwycięzcami. Stąd to uczucie klęski, nieuzasadnione dlatego, że PiS zajął jednak - jeżeli chodzi o głosy - pierwsze miejsce procentowo. Można powiedzieć oczywiście, że to tylko przewaga o pół procenta nad PO, ale z drugiej strony, to może być dobra zapowiedź, jeżeli chodzi o przyszłoroczne wybory parlamentarne. To nie jest oczywiście zapowiedź pewnego sukcesu, ale może to być zapowiedź szansy sukcesu _ - powiedział Smolar.

Jego zdaniem, paradoksalnie, gdyby nie wyniki exit poll, PiS miałby teraz wszelkie powody do zadowolenia. _ - Ale jest oczywiście wręcz przeciwnie. To, co zostało ostatecznie ogłoszone powoduje, że PiS będzie teraz kwestionowało zasady demokracji, wyniki wyborów i równocześnie ma poważny problem ze swoimi wyborcami i partią, w której pogłębią się pewne elementy demoralizacji _ - ocenił.

_ - Odwrotnie jest z PO, która zaszokowana przed tygodniem oczekiwała przegranej, choć szybko zaczęto dowodzić, że razem z PSL utrzymają kontrolę nad prawie wszystkimi sejmikami. Teraz mają wszelkie powody do poczucia triumfu _ - tłumaczył.

Smolar zwrócił jednak uwagę na _ poważne niebezpieczeństwo _ uznania przez opinię publiczną wyborów za mało wiarygodne. _ - Dochodzi do tego podważenie zaufania do ważnej instytucji jaką jest PKW plus agresywna polityka kwestionowania wyników przez PiS i prawdopodobnie również, co zaczął już robić Miller, przez SLD. Choć reakcja na mezalians Millera z Kaczyńskim była bardzo ostra i nie jest pewne, że teraz na to pójdą _ - powiedział Smolar.

_ - Nawet ci, którzy mają powody, żeby wyrażać zadowolenie z wyników wyborów, mogą równocześnie czuć niepokój, jeśli chodzi o stabilność naszej sytuacji politycznej. W ustabilizowaniu sytuacji politycznej główną rolę do odegrania ma obecnie prezydent (...). Wszystko zależy od szybkich działań prezydenta, który dysponuje poważnym kapitałem zaufania społecznego _ - podsumował Smolar.

Konstytucjonaliści z pomocą prezydentowi

Do rozmów prezydenta z prawnikami dochodzi po deklaracji administracji Bronisława Komorowskiego. Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska - Wieczorek poinformowała wówczas o woli spotkania głowy państwa z konstytucjonalistami i z szefem Państwowej Komisji Wyborczej.Prezydent spotka się dziś z konstytucjonalistami. Bronisław Komorowski zaprosił do Pałacu Prezydenckiego obecnego i byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego.

Z przewodniczącym PKW prezydent chce się spotkać pojutrze. W piątkowe popołudnie szef Państwowej Komisji Wyborczej Stefan Jaworski podał się do dymisji. Podobnie uczynił cały skład PKW w związku z zamieszaniem przy organizacji i liczeniu głosów oddanych w wyborach samorządowych.

Joanna Trzaska - Wieczorek informowała, że rozmowy Bronisława Komorowskiego z konstytucjonalistami będą dotyczyć możliwych zmian w prawie wyborczym, a także pomysłów skrócenia kadencji władz samorządowych i rozpisania nowych wyborów. Sam prezydent kilkakrotnie zastrzegał, że nie można przeprowadzić ponownych wyborów samorządowych.

Wyniki wyborów różnią się od sondażu exit - poll Ipsos dla największych telewizji. Tuż po wyborach ogłoszono, że PiS zdobył 31,5 procent, a PO 27,3 procent. Według tamtego badania PSL poparło 17 procent głosujących, a SLD 8,8 procent.

Oficjalne wyniki PKW skrytykował Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział w niedzielę, że jego ugrupowanie uważa końcowe rezultaty za nieprawdziwe. Były premier ogłosił, że 13 grudnia zostanie zorganizowana demonstracja, w której będą mogli wziąć udział wszyscy zaniepokojeni zamieszaniem wokół wyborów samorządowych.

Czytaj więcej w Money.pl
Bilans wyborów 3:1. Największym przegranym... Wyniki wyborów kwestionuje PiS. Prezes partii Jarosław Kaczyński zapowiedział już na 13 grudnia demonstrację w sprawie liczenia głosów.
PKW tłumaczy się. _ To nie my liczymy głosy _ Specjalna grupa ekspertów zbada, na czym polegała awaria systemu liczenia głosów.
_ Wypowiedź prezydenta jest pochopna _ Lider Solidarnej Polski zaapelował do prezydenta, by zaprosił szefów partii na spotkanie ws. problemów z liczeniem głosów i podawaniem wyników.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)